W środę Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną Grzegorza Dorobka, właściciela sprowadzonego z Wielkiej Brytanii Opla Vectry. Utrzymał więc w mocy wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach, a tym samym decyzję starosty koneckiego, który w czerwcu odmówił Dorobkowi rejestracji tego auta.

Choć Grzegorz Dorobek zwrócił się nawet w tej sprawie do Komisji Europejskiej, a Komisja, już po wyroku kieleckiego NSA, upomniała Polskę za łamanie unijnej dyrektywy o homologacji pojazdów i traktatu o swobodnym przepływie towarów i usług, sędziowie nie zmienili zdania.

Jak wskazała sędzia NSA Anna Lech, minister infrastruktury może jednak w indywidualnych przypadkach zezwolić na odstępstwo od warunków technicznych, jakim samochód powinien odpowiadać. - Pojazd ma być, w myśl przepisów, tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego m.in. nie zagrażało bezpieczeństwu osób nim jadących lub innych uczestników ruchu, nie narażało porządku na drodze, zapewniało dostateczne pole widzenia kierowcy i łatwe oraz wygodne posługiwanie się urządzeniami do kierowania, hamowania, sygnalizacji i oświetlenia drogi przy równoczesnym jej obserwowaniu - uzasadniła.

NSA podtrzymał uzasadnienie pierwszej instancji, że prawo europejskie nie może być podstawą do rejestracji takich pojazdów. Oznacza to, że urzędnicy będą mogli odmawiać rejestracji "anglików" argumentując, że prowadzenie samochodu posiadającego kierownicę po prawej stronie może zagrażać bezpieczeństwu ruchu drogowego.