Reklama

Sprzedaż tytoniu zbrodnią przeciw ludzkości?

Sąd z belgijskiego Namur zwrócił się do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z pytaniem, czy sprzedaż tytoniu w UE jest legalna. Jeśli odpowiedź będzie negatywna, papierosy mogą zniknąć z półek sklepowych w całej Unii

Publikacja: 05.06.2010 02:45

Sprzedaż tytoniu zbrodnią przeciw ludzkości?

Foto: Fotorzepa, Marek Obremski Marek Obremski Marek Obremski

– Trzeba być łajdakiem, żeby chcieć się bogacić na produkcji i sprzedaży produktów, które, jak oficjalnie uznano, niszczą zdrowie. Jeśli chodzi o międzynarodowe koncerny tytoniowe, możemy mówić o zbrodni przeciw ludzkości – uznał Baudouin Hubaux, prezes sądu cywilnego w Namur. Wszczął procedurę prawną, której efekty mogą mieć ogromne znaczenie dla milionów palaczy w Europie.

Wszystko zaczęło się od skargi do sądu wniesionej przez belgijskie władze skarbowe. Uznały one, że wojskowi biorący udział w misjach pokojowych powinni płacić akcyzę od przywożonych do kraju i odsprzedawanych tu papierosów. Skarbówka wniosła sprawę do sądu w Namur, domagając się 2,8 tys. euro za papierosy przywiezione przez mundurowych z Albanii. Sprawą zajął się Baudouin Hubaux, zaprzysięgły wróg tytoniowego nałogu. Zadał pytanie, czy państwo może pobierać podatki od produktów, których szkodliwość została bezspornie dowiedziona. Ponieważ nie znalazł w istniejących przepisach jasnej odpowiedzi, sąd w Namur zwrócił się do najwyższego autorytetu – Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z siedzibą w Luksemburgu.

Sędziom ETS zadano pytanie, czy sprzedaż tytoniu jest zgodna z traktatami Unii Europejskiej (traktatem lizbońskim i Kartą praw podstawowych) oraz konwencjami ONZ, przede wszystkim dotyczącymi ochrony praw dziecka. „Najbardziej radykalny byłby jednoznaczny i prosty zakaz sprzedaży papierosów na całym terytorium Unii Europejskiej: decyzja na takim szczeblu byłaby możliwa i skuteczna” – napisano we wniosku, cytowanym przez belgijską gazetę „La Derniere Heure”. Sędzia Hubaux przyznał jednak, że tak radykalne rozwiązanie „wydaje się niestety utopijne”. Wezwał więc Trybunał, by przynajmniej zobowiązał producentów i sprzedawców papierosów do „płacenia odszkodowań ofiarom nikotynizmu i ich rodzinom”. ETS mógłby według niego ustanowić prawne domniemanie odpowiedzialności wytwórców, importerów, sprzedawców i osób reklamujących papierosy za stan zdrowia palaczy, co skutkowałoby obowiązkiem zadośćuczynienia za szkody zdrowotne spowodowane przez nikotynę. Sędzia nie ukrywa, że celem ostatecznym byłoby ekonomiczne zniszczenie przemysłu tytoniowego.

– Ta inicjatywa wydaje mi się absurdalna. Wątpię, by ETS przyjął ten wniosek – mówi „Rz” Christoph Lövenich ze stowarzyszenia obrony praw palaczy Netzwerk Rauchen w Bonn.

Kwestia zakazu palenia i sprzedaży wyrobów tytoniowych podlega wciąż krajom członkowskim UE, choć na poziomie unijnym podjęto już wysiłki, by wprowadzić jednolite przepisy. W 2003 r. weszły w życie dyrektywy ustalające zawartość nikotyny i substancji smolistych w papierosach oraz zakazujące reklamowania wyrobów tytoniowych.

Reklama
Reklama

Według Lövenicha sędzia Hubaux należy do „siatki fanatyków”, którzy chcą całkowitej eliminacji błękitnego dymu. – Ci ludzie nie szanują praw indywidualnych i są często opłacani przez koncerny farmaceutyczne. Nie zależy im jednak na natychmiastowej prohibicji. Wolą działać krok po kroku, bo to wywołuje mniejszy opór – zaznacza.

ETS otrzymał już wniosek z Namur, rozpatrzenia sprawy należy się spodziewać za półtora roku. Rozstrzygnięcie będzie obowiązywało na całym obszarze Unii Europejskiej.

– Trzeba być łajdakiem, żeby chcieć się bogacić na produkcji i sprzedaży produktów, które, jak oficjalnie uznano, niszczą zdrowie. Jeśli chodzi o międzynarodowe koncerny tytoniowe, możemy mówić o zbrodni przeciw ludzkości – uznał Baudouin Hubaux, prezes sądu cywilnego w Namur. Wszczął procedurę prawną, której efekty mogą mieć ogromne znaczenie dla milionów palaczy w Europie.

Wszystko zaczęło się od skargi do sądu wniesionej przez belgijskie władze skarbowe. Uznały one, że wojskowi biorący udział w misjach pokojowych powinni płacić akcyzę od przywożonych do kraju i odsprzedawanych tu papierosów. Skarbówka wniosła sprawę do sądu w Namur, domagając się 2,8 tys. euro za papierosy przywiezione przez mundurowych z Albanii. Sprawą zajął się Baudouin Hubaux, zaprzysięgły wróg tytoniowego nałogu. Zadał pytanie, czy państwo może pobierać podatki od produktów, których szkodliwość została bezspornie dowiedziona. Ponieważ nie znalazł w istniejących przepisach jasnej odpowiedzi, sąd w Namur zwrócił się do najwyższego autorytetu – Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z siedzibą w Luksemburgu.

Reklama
Samorząd i administracja
Znamy wyniki egzaminu na urzędnika mianowanego. „Przełamaliśmy barierę niemożności"
Prawo w Polsce
Czy można zagrodzić jezioro? Wody Polskie wyjaśniają
Prawo dla Ciebie
Zamieszanie z hybrydowym manicure. Klienci zestresowani. Eksperci wyjaśniają
Za granicą
Ryanair nie poleci do Hiszpanii? Szykuje się strajk pracowników. Jest stanowisko przewoźnika
Prawo drogowe
Będzie podwyżka opłat za badania techniczne aut. Wiceminister podał kwotę
Reklama
Reklama