Ostatecznie wierzytelność spółki z o.o. nie została uznana (wskutek oceny, że może być sporna) i do potrącenia nie doszło. Syndyk wystąpił natomiast przeciwko niej o zasądzenie wspomnianych 558 tys. zł. Sąd uwzględnił jego powództwo w postępowaniu nakazowym. W zarzutach od nakazu zapłaty spółka podniosła, że wierzytelność ta nie istnieje, ponieważ została potrącona z należności, jaką miała u Jelcza.
Spółka przegrała jednak w obu instancjach. Zadecydowała o tym przyjęta przez sądy wykładnia art. 263 p.u.n. Zapisano w nim, że wierzytelność, której uznania odmówiono w całości lub części według przepisów p.u.n., może być dochodzona przeciwko upadłemu dopiero po umorzeniu lub zakończeniu postępowania upadłościowego. Według sądów potrącenie jest formą dochodzenia takiej wierzytelności. W świetle więc tego przepisu nie ma możliwości merytorycznego rozpoznania zarzutu potrącenia, ponieważ postępowanie upadłościowe jeszcze trwa.
W ocenach swych sądy przyjęły, że prawomocne postanowienie o odmowie uznania wierzytelności wydane w postępowaniu upadłościowym wywołuje skutek w innych postępowaniach.
W skardze kasacyjnej spółka zarzucała m.in. naruszenie art. 263 p.u.n., art. 485 § 2 kodeksu cywilnego wskutek przyjęcia, że potrącenie nie wywołuje umorzenia długu, oraz art. 199 § 1 pkt 2 kodeksu postępowania cywilnego przez błędne jego zastosowanie. Nakazuje on odrzucenie pozwu, jeśli o to samo roszczenie pomiędzy tymi samymi stronami sprawa trwa albo została prawomocnie osądzona. Spółka protestowała przeciwko nadawaniu takiego znaczenia liście wierzytelności. Nieumieszczenie na niej wierzytelności objętej zarzutem potrącenia w sprawie wytoczonej przez syndyka nie oznacza ani prawomocnego osądzeniem, ani tego, że sprawa jest w toku – przekonywał pełnomocnik spółki przed Sądem Najwyższym.
Odwołał się do literalnej wykładni art. 263 p.u.n. Wynikająca z niego blokada dochodzenia takiej wierzytelności dotyczy wszczynania procesu przeciwko upadłemu. Nie obejmuje natomiast zgłaszania w procesie wytoczonym przez syndyka zarzutu potrącenia. Sąd Najwyższy zgodził się z tą argumentacją. Uchylił zaskarżony wyrok i sprawa wróciła do ponownego rozpoznania.
Sędzia Katarzyna Tyczka-Rote zaznaczyła, że prawo upadłościowe i naprawcze modyfikuje potrącenie dla potrzeb postępowania upadłościowego. Zakres tych modyfikacji musi być interpretowany ściśle. Wciągnięcie na listę wierzytelności ma cechy tytułu wykonawczego – wyciąg z zatwierdzonej listy jest tytułem egzekucyjnym przeciwko upadłemu. Jednakże na liście tej umieszcza się wierzytelności, których uznanie nie budzi wątpliwości. Odmowa uznania nie oznacza jednak, że wierzytelności nie ma – tłumaczyła sędzia. W żadnym razie nie można mówić, że rzecz ta została przesądzona. Prawo upadłościowe i naprawcze nie stwarza przeszkód, by w sprawie z powództwa syndyka pozwany mógł się bronić zarzutem potrącenia. Podniesienie tego zarzutu nie jest dochodzeniem roszczenia, ale obroną – stwierdziła sędzia.