Reklama
Rozwiń
Reklama

Dominik Mierzejewski: Po co Xi Jinpingowi potrzebny Donald Trump

Porozumienie Pekinu z Waszyngtonem to w istocie „polisa ubezpieczeniowa” na wypadek niekorzystnego dla Rosji zakończenia wojny w Ukrainie. Pozwala też Chinom odzyskać zaufanie rynków, przyciągnąć inwestycje i zapewnić ciągłość eksportu technologii.

Publikacja: 09.11.2025 11:08

Dominik Mierzejewski: Po co Xi Jinpingowi potrzebny Donald Trump

Foto: REUTERS/Evelyn Hockstein

Pojawiają się różne interpretacje ostatniego, październikowego spotkania między liderami Chin i Stanów Zjednoczonych. Zapomina się w nich o jednej kluczowej kwestii: o polityce wewnętrznej. W obliczu rosnącej niepewności międzynarodowej, porozumienie gospodarcze między Chinami a Stanami Zjednoczonymi stanowi dziś jeden z kluczowych elementów stabilizacji wewnętrznej Chińskiej Republiki Ludowej. Dużo mówi się o geopolityce, zapominając, że polityka zagraniczna ma przede wszystkim funkcje wewnętrzne.

To nie tylko kwestia fentanylu, metali ziem rzadkich, przysłowiowej „wojny o chipy” czy zakupu soi przez Pekin. Porozumienie z Waszyngtonem to w istocie „polisa ubezpieczeniowa” na wypadek niekorzystnego zakończenia wojny w Ukrainie przez Rosję.

Pekin działa odwrotnie niż Moskwa

Pekin postrzega Moskwę jako dotychczasowy filar równowagi w relacjach z Zachodem, a tym samym jako element budowania legitymacji władz Komunistycznej Partii Chin i samego Xi Jinpinga. Taki układ nie może jednak trwać wiecznie. W obliczu prawdopodobieństwa, że Rosja może wejść w okres wewnętrznych turbulencji lub zmiany przywództwa, Xi Jinping potrzebuje zabezpieczenia, które ograniczy ryzyko politycznego i gospodarczego szoku mogącego wpłynąć na stabilność wewnętrzną Chin. W tym kontekście układ z Waszyngtonem jest narzędziem strategicznej konieczności, swoistym wentylem bezpieczeństwa na wypadek gwałtownych zmian.

Czytaj więcej

Co Donald Trump uzyskał podczas spotkania z Xi oraz podróży do Azji?

Takie twierdzenie nie jest bezpodstawne, a bazuje na doświadczeniu i interpretacji historii wzajemnych stosunków Chin i Stanów Zjednoczonych. Wizyta Nixona w Pekinie zimą 1972 r. z perspektywy wewnętrznej stabilizowała pozycję Mao Zedonga, którego miejsce chciał zająć wojskowy Lin Biao – promotor „czerwonej książeczki” i wyznaczony następca Mao. Lin Biao zdecydowanie sprzeciwiał się dyplomatycznemu otwarciu na amerykańską administrację. Zginął we wrześniu 1971 r. awizyta Nixona – poprzez wzmocnienie frakcji technokratów skupionych wokół Zhou Enlaia – przyniosła stabilizację na szczytach władzy w Pekinie.

Reklama
Reklama

Ten wewnętrzny wymiar wzmacnia również przekaz zewnętrzny. Obserwując chińską dyplomację, przywykliśmy, że Pekin definiuje się w kontrze do działań Stanów Zjednoczonych czy Federacji Rosyjskiej. Kiedy Waszyngton rozpoczął wojnę w Iraku, Chiny przedstawiały się jako „mocarstwo pokojowego wzrostu”. Gdy Putin rozpoczął wojnę w Ukrainie, jako „orędownik pokoju”. W tym przypadku Pekin działa odwrotnie niż Moskwa. Rosja poprzez wojnę doprowadziła się do autodestrukcyjnej izolacji, a Chiny starają się przedstawiać jako aktor racjonalny i stabilizujący.

Chiny budują wizerunek mocarstwa racjonalnego

W przypadku Rosji model „gospodarki wojennej” może działać krótkoterminowo, ale przy słabym wzroście i ograniczonym popycie krajowym staje się coraz bardziej obciążający. Prognozy wzrostu gospodarczego na ten rok nie są optymistyczne, a długotrwała wojna i związane z nią koszty mogą stać się czynnikiem destabilizującym. W tym kontekście Pekin buduje wizerunek mocarstwa racjonalnego, zdolnego do utrzymania stabilności nawet w warunkach globalnych napięć. Ograniczone, lecz realne porozumienie handlowe lub inwestycyjne z USA pozwala Chinom odzyskać zaufanie rynków, przyciągnąć inwestycje i zapewnić ciągłość eksportu technologii, co bezpośrednio wzmacnia wewnętrzne poczucie bezpieczeństwa partii i państwa. Przewodniczący Xi jest przedstawiany jako taki właśnie gwarant. 

Czytaj więcej

Xi stał się równy Trumpowi

Potencjalny kryzys w Rosji mógłby zachwiać rynkami surowców, projektami w ramach Inicjatywy Pasa i Szlaku, uruchomić bardziej asertywną politykę Japonii oraz wywołać niepokoje w Azji Środkowej, bezpośrednio wpływające na stabilność zachodnich rubieży Chin – zwłaszcza w Xinjiangu. W takiej sytuacji porozumienie z USA ma działać jak bufor bezpieczeństwa, ograniczając skutki sankcji wtórnych, turbulencji handlowych i odpływu kapitału. Utrata strategicznego zaplecza w postaci polityki Putina, wiążącej Zachód i jego zasoby, uczyniłaby „deal” z Trumpem fundamentem gospodarczym modernizacji i realizacji planu „nowych sił produkcyjnych”. To szczególnie istotne w kontekście dyskutowanego w Pekinie kolejnego planu pięcioletniego.

Z perspektywy polityki wewnętrznej Xi Jinping potrzebuje ugruntowania swojej pozycji przed XXI Zjazdem Partii, który odbędzie się za dwa lata. Pozycja „sternika”, zdolnego utrzymać stabilność w okresie globalnego chaosu i skutecznie zarządzać kryzysem, nie może być zagrożona. Co więcej, jak podają chińskie media, współpraca z Waszyngtonem obejmuje m.in. ściganie mafii zajmującej się praniem brudnych pieniędzy czy zwalczanie nielegalnej imigracji. Innymi słowy, wpisuje się ona w kampanię antykorupcyjną, umacniającą władzę przewodniczącego. Co więcej, porozumienie z USA może zatem zostać przedstawione jako dowód zdolności Xi do przekształcania presji zewnętrznej w impuls rozwojowy i ochronę długofalowych interesów państwa. W ten sposób umacnia on swoją pozycję nie tylko jako przywódcy ideologicznego, lecz także jako gwaranta bezpieczeństwa i racjonalności w polityce światowej.

Wreszcie, ograniczone odprężenie z Waszyngtonem daje Chinom czas na wzmocnienie autonomii technologicznej i finansowej, kluczowych filarów budowania samowystarczalności w latach 2026-2030. To oczko w głowie przewodniczącego. W dłuższej perspektywie pozwala to Pekinowi realizować własną ścieżkę rozwoju bez ryzyka uzależnienia od niestabilnych partnerów. Dlatego obecne porozumienie z USA należy postrzegać nie jako chwilowy kompromis, lecz jako świadomy manewr strategiczny, mający chronić rdzeń systemu Komunistycznej Partii Chin.

Reklama
Reklama

Dominik Mierzejewski


Kierownik Ośrodka Spraw Azjatyckich Uniwersytetu Łódzkiego, profesor uczelni w Katedrze Studiów Azjatyckich UŁ, autor m.in. książki „China’s Provinces and the Belt and Road Initiative” (Routledge, 2021).

Pojawiają się różne interpretacje ostatniego, październikowego spotkania między liderami Chin i Stanów Zjednoczonych. Zapomina się w nich o jednej kluczowej kwestii: o polityce wewnętrznej. W obliczu rosnącej niepewności międzynarodowej, porozumienie gospodarcze między Chinami a Stanami Zjednoczonymi stanowi dziś jeden z kluczowych elementów stabilizacji wewnętrznej Chińskiej Republiki Ludowej. Dużo mówi się o geopolityce, zapominając, że polityka zagraniczna ma przede wszystkim funkcje wewnętrzne.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Publicystyka
Stanisław Jędrzejewski: Media publiczne potrzebują nowego ładu
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Projekt ustawy o mediach publicznych na gruzach systemu
Publicystyka
Marek Cichocki: Czy Niemcom w ogóle można ufać?
Publicystyka
Estera Flieger: Konkurs na prezesa IPN wygrał Karol Polejowski, ale to i tak bez znaczenia
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Historyczna przegrana Unii Europejskiej
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama