Reklama
Rozwiń
Reklama

Co Donald Trump uzyskał podczas spotkania z Xi oraz podróży do Azji?

Wyraźną deeskalację sporu z Chinami oraz umowy z Japonią i Koreą Południową można zaliczyć do sukcesów amerykańskiego prezydenta. Chiński przywódca potraktował go tym razem lepiej niż Joe Bidena.

Publikacja: 03.11.2025 05:06

Prezydent USA Donald Trump spotkał się w koreańskim Pusan z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem

Prezydent USA Donald Trump spotkał się w koreańskim Pusan z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem

Foto: Evelyn Hockstein

– To było wspaniałe spotkanie. On jest wielkim przywódcą. Podjętych zostało wiele ważnych decyzji. (...) W skali od 0 do 10 oceniłbym to spotkanie na 12 – w ten sposób prezydent Donald Trump mówił o swoim czwartkowym spotkaniu z chińskim prezydentem Xi Jinpingiem, do którego doszło w południowokoreańskim mieście Pusan.

Co prawda nie zawarto w trakcie tego spotkania nowej umowy handlowej, ale doszło do wyraźnej deeskalacji konfliktu dwóch supermocarstw. Trump stwierdził, że osiągnięto dwunastomiesięczne porozumienie regulujące kwestię chińskiego eksportu metali ziem rzadkich. Ma ono być renegocjowane każdego roku i przewiduje, że Chiny nie będą blokować wywozu tych strategicznie ważnych surowców. Pekin zgodził się też wznowić zakupy amerykańskiej soi oraz innych surowców rolnych. (Wznowił je tuż przed spotkaniem Xi z Trumpem). Chińczycy obiecali też kupować więcej amerykańskich surowców energetycznych i mocniej kontrolować handel substancjami służącymi do produkcji fentanylu. W zamian USA obniżą z 20 proc. do 10 proc. karne cło nałożone na chińskie produkty w związku z napływem tego niebezpiecznego narkotyku na rynek amerykański. Ogólna stawka ceł nałożonych na Chiny spadnie więc z 57 proc. do 47 proc.

Trump zapowiedział też, że najprawdopodobniej w kwietniu odwiedzi Chiny, a Xi Jinping „niedługo później” złoży wizytę w USA. Wygląda więc na to, że Amerykanie nie spieszą się z zawarciem kompleksowej umowy handlowej. Potrzebują kilku miesięcy, by sprawdzić, jak Chiny będą się wywiązywały ze swoich zobowiązań.

Czytaj więcej

Xi stał się równy Trumpowi

Roczny rozejm Chin i USA?

Chińskie państwowe media zadziwiająco mało rozpisywały się o szczegółach rozmów w Pusan. Być może w Pekinie było uczucie niedosytu. Wszak Trump mówił, że nie rozmawiano o eksporcie chipów Blackwell Nvidii, ani o kwestii Tajwanu. Wskazywano również, że właściwe porozumienie osiągnięto kilka dni wcześniej podczas negocjacji w Kuala Lumpur i że oba kraje powinny unikać konfrontacji.

Reklama
Reklama

– Nasze dwa kraje są w pełni zdolne do wzajemnej pomocy w osiąganiu sukcesu i wspólnego dobrobytu. Chiny i USA powinny być partnerami i przyjaciółmi. Tego nauczyła nas historia i tego wymaga rzeczywistość – powiedział Xi Jinping. Chiński przywódca dodał, że chce wspólnie z Trumpem „zbudować solidne podstawy dla stosunków chińsko-amerykańskich i stworzyć dobrą atmosferę dla rozwoju obu krajów”.

Trump mówił natomiast, że USA będą rozmawiać z Chinami też o kwestii wojny na Ukrainie. Czyżby więc oba supermocarstwa szykowały się na podzielenie się strefami wpływów? Jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić. Na razie mamy do czynienia jedynie ze złagodzeniem konfliktu handlowego, który się jeszcze nie zakończył. Wszak chińskie spółki nadal płacą wysokie stawki ceł za eksport swoich towarów do USA, a Trump niedawno ironicznie chwalił Chińczyków, że „są tacy dobrzy”, bo chętnie zasilają amerykański budżet tymi cłami.

Wielu analityków jest więc sceptycznych co do trwałości porozumienia amerykańsko-chińskiego. – Słyszeliśmy już ten scenariusz: optymistyczny ton, mało konkretów. Spotkanie miało wszystkie właściwe elementy wizualne, ale to, czego naprawdę chciały rynki, to wspólne oświadczenie – coś konkretnego, co mogłoby przekształcić optymizm w przekonanie – twierdzi Charu Chanana, główna strateg inwestycyjna Saxo Markets.

– Wpływ Chin na rynek metali ziem rzadkich i przetwarzanie kluczowych minerałów będzie nadal okresowo wychodził na powierzchnię, skutecznie ograniczając eskalację napięć dwustronnych – prognozuje natomiast Louise Loo, szefowa działu gospodarek azjatyckich w Oxford Economics.

Chiny zyskały w ostatnich dniach potwierdzenie, że kwestia dostępu do metali ziem rzadkich jest kluczowa dla USA i innych gospodarek Zachodu. Zostawiły więc tę kartę w grze. Nie zniosły wprowadzonych w kwietniu restrykcji na eksport tych surowców, ale jedynie opóźniły ich wprowadzenie. Trump stwierdził, że Pekin będzie „rutynowo” przesuwać wejście tych restrykcji w życie. USA zachowują sobie natomiast opcję użycia innej silnej broni – rozszerzonych restrykcji na eksport nowoczesnych technologii do Chin. W październiku Amerykanie przyjęli regulacje pozwalające objąć restrykcjami ponad 20 tys. spółek, w których chińskie firmy z „czarnej listy” mają udziały. To sprowokowało Pekin do zaostrzenia restrykcji na eksport metali ziem rzadkich, na co Trump odpowiedział groźbą podwyżki ceł na chińskie produkty o 100 pkt. proc. Ta wymiana ciosów szybko doprowadziła jednak obie strony do opamiętania i do negocjacji.

– Chociaż porozumieniu nadal brakuje „silnych podstaw strukturalnych” i mogłoby łatwo zostać odwrócone, obie strony prawdopodobnie będą się go trzymać w najbliższym czasie, aby zasygnalizować dobrą wolę – uważa Yue Su, ekonomistka w Economist Intelligence Unit.

Reklama
Reklama

Zwraca uwagę również na to, że koncyliacyjny ton, w jakim wypowiadał się Xi Jinping bardzo kontrastował z postawą chińskiego przywódcy podczas zeszłorocznego spotkania z ówczesnym amerykańskim prezydentem Joe Bidenem. – Wówczas w przemówieniu Xi Jinpinga bardziej podkreślano „nieuniknioną rywalizację” między oboma krajami – dodaje Su.

Czytaj więcej

Spotkanie „G2”. Donald Trump rozmawiał z Xi Jinpingiem

Wysyp umów USA z krajami azjatyckimi

Trumpa przyjęto podczas jego podróży do Azji iście po królewsku. Uczestniczył w Kuala Lumpur w ceremonii podpisania porozumienia pokojowego między Tajlandią i Kambodżą, w Tokio spotkał się z nową japońską premier Sanae Takaichi, a w Korei Płd. dostał w prezencie replikę złotej korony jednego z koreańskich monarchów. Wszystkie spotkania odbyły się w miłej atmosferze, a prezydent USA chwalił się, że udało mu się przyciągnąć wielkie inwestycje do swojego kraju. Korea Południowa ma zainwestować w Stanach Zjednoczonych 350 mld dol., z czego 150 mld dol. w produkcję stoczniową. Ma też kupić amerykański LNG za 100 mld dol.. W zamian uzyskała umowę handlową przewidującą cięcie ceł na koreańskie produkty z 25 proc. do 15 proc. Trump zgodził się również na to, by Korea Płd. mogła kupować okręty podwodne z napędem atomowym. W Tokio prezydent USA natomiast podpisał z Japonią umowę o współpracy w dziedzinie metali ziem rzadkich. Chwalił się też, że Toyota zainwestuje 10 mld dol. w USA (Toyota jednak temu zaprzeczała).

Niezależnie od tego, ile spośród obiecanych inwestycji zostanie zrealizowanych, można już uznać azjatycką podróż Trumpa za sukces. Złagodził on relacje handlowe z najważniejszymi gospodarkami regionu, a jednocześnie pokazał, że Stany Zjednoczone wciąż mają pozycję ważnego rozgrywającego w tej części świata.

– To było wspaniałe spotkanie. On jest wielkim przywódcą. Podjętych zostało wiele ważnych decyzji. (...) W skali od 0 do 10 oceniłbym to spotkanie na 12 – w ten sposób prezydent Donald Trump mówił o swoim czwartkowym spotkaniu z chińskim prezydentem Xi Jinpingiem, do którego doszło w południowokoreańskim mieście Pusan.

Co prawda nie zawarto w trakcie tego spotkania nowej umowy handlowej, ale doszło do wyraźnej deeskalacji konfliktu dwóch supermocarstw. Trump stwierdził, że osiągnięto dwunastomiesięczne porozumienie regulujące kwestię chińskiego eksportu metali ziem rzadkich. Ma ono być renegocjowane każdego roku i przewiduje, że Chiny nie będą blokować wywozu tych strategicznie ważnych surowców. Pekin zgodził się też wznowić zakupy amerykańskiej soi oraz innych surowców rolnych. (Wznowił je tuż przed spotkaniem Xi z Trumpem). Chińczycy obiecali też kupować więcej amerykańskich surowców energetycznych i mocniej kontrolować handel substancjami służącymi do produkcji fentanylu. W zamian USA obniżą z 20 proc. do 10 proc. karne cło nałożone na chińskie produkty w związku z napływem tego niebezpiecznego narkotyku na rynek amerykański. Ogólna stawka ceł nałożonych na Chiny spadnie więc z 57 proc. do 47 proc.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Gospodarka
Monopol państwa ma swoje uzasadnienie
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Gospodarka
To polskie firmy mają realizować inwestycje w Polsce. Rząd opracowuje zasady
Gospodarka
Tak Światowa Organizacja Zdrowia pomaga Rosji. „Ryzyko legitymizacji reżimu”
Gospodarka
Co nowy rząd Andreja Babiša może przynieść Czechom?
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Gospodarka
Czy Niemcy czeka kryzys? Szef instytutu Ifo ostrzega: Sytuacja jest dramatyczna
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama