Reklama
Rozwiń
Reklama

Arrasy i abakany na Wawelu. A także inne współczesne dzieła w królewskich komnatach

Prezentowanie na Wawelu słynnych abakanów wraz z królewskimi arrasami z XVI wieku na wystawie „Abakanowicz. Bez reguł. Arrasy i abakany na Wawelu” to poruszający wyobraźnię pomysł. Zaskakujący artystyczny dialog nadał Sali Senatorskiej nowy wymiar.

Publikacja: 09.11.2025 10:52

Abakany i arrasy w Sali Senatorskiej Zamku Królewskiego na Wawelu

Abakany i arrasy w Sali Senatorskiej Zamku Królewskiego na Wawelu

Foto: Jeremi Dobrzański

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Na czym polega artystyczny dialog między abakanami a arrasami na Wawelu?
  • Co łączy arrasy i abakany mimo pięciu wieków różnicy?
  • Jak współczesna sztuka znajduje swoje miejsce w przestrzeni Zamku Królewskiego na Wawelu?

Na trzy miesiące największa, reprezentacyjna sala krakowskiego zamku, w której niegdyś odbywały się posiedzenia senatu, ceremonie państwowe i widowiska podczas królewskich uroczystości weselnych, m.in. Zygmunta I Starego i Bony, radykalnie zmieniła wygląd. Obecnie oglądamy w niej tylko monumentalne tkaniny historyczne i współczesne. Jeden z największych arrasów „Bóg błogosławi rodzinę Noego”, zamówionych przez Zygmunta Augusta w brukselskich warsztatach, zajmuje całą ścianę. Mniejsze arrasy z kolekcji królewskiej przedstawiają dziko żyjące zwierzęta i ptaki na tle krajobrazów. To „Dwa lamparty” i „Jastrząb zadziobujący kuropatwę”.

Abakanowicz i arrasy – kosmiczne energie

Pośrodku pustej Sali Senatorskiej stoją trójwymiarowe, wysokie na 3 metry, abakany, stworzone przez Magdalenę Abakanowicz w latach 60. i 70. Imponujące przestrzenne tkaniny w kolorach ziemi – żółci, brązów, czerwieni, czerni – przyciągają wewnętrzną energią i rzeźbiarskimi, choć miękkimi abstrakcyjno-organicznymi formami. W jednym z nich „Queen. Orange with Black” przeważa płomienna czerwień, korespondująca z kolorem szaty Noego na pobliskim arrasie. A klin z czarnej materii wydaje się go rozcinać, sugerując niepokojące wnętrze.

Magdalena Abakanowicz mówiła, że jej abakany są współczesnymi arrasami.

Abakany rozświetlają półmrok wnętrza i zachęcają do interakcji. Prowokują, by oglądać je w ruchu – zewnątrz i wewnątrz, ale też tworzą strefę kontemplacji, skłaniającą do spojrzenia zarazem w głąb siebie.

Reklama
Reklama

Ekspozycję „Abakanowicz. Bez reguł. Arrasy i abakany na Wawelu” dopełniają dwie inne serie prac artystki, które mimo już widocznych nowatorskich cech, pozostawały bliższe płaskim, choć już reliefowym gobelinom. Jedną ścianę zajmują tkaniny w jasnych barwach, które zwróciły uwagę na artystkę na Międzynarodowym Biennale Tkaniny w Lozannie w 1962 r., dając początek jej światowym sukcesom. A naprzeciw nich rozwieszono czarne reliefowe tkaniny, zdające się skrywać jakąś tajemnicę. Kojarzą się one nie tylko z żałobą, ale także z kosmiczną energią lub absolutem.

Wystawione prace Abakanowicz pochodzą z Galerii Starmach oraz Fundacji Marty Magdaleny Abakanowicz i Jana Kosmowskiego. Abakany prezentowane były na Biennale w São Paulo, gdzie artystkę nagrodzono złotym medalem.

Abakanowicz  bez reguł

Warto przypomnieć, że wiosną i latem Wawel prezentował w Ogrodach Królewskich plenerowe rzeźby Magdaleny Abakanowicz – monumentalne figury z brązu i drapieżne aluminiowe ptaki. Poprzedni, jak i obecny pokaz, ma wspólny tytuł: „Abakanowicz. Bez reguł”, bo oba łamią artystyczne i wystawiennicze standardy.

Czytaj więcej

Rzeźby Abakanowicz wkroczyły na Wawel. Jej drapieżne ptaki nurkują wśród drzew

Kuratorka Natalia Koziara-Ochęduszko ujawnia, że pomysł zestawienia abakanów i arrasów na Wawelu twórcom wystawy podsunęła historia: w latach 60. XX wieku, gdy Abakanowicz odkrywała nowe rewolucyjne formy w sztuce tkaniny, arrasy powróciły na Wawel z Kanady po wojennej tułaczce. To wydarzenie mogło być impulsem też dla Abakanowicz do podjęcia dialogu między dawnym a współczesnym rozumieniem tkaniny. Sama artystka mówiła przecież, że jej tkaniny są współczesnymi arrasami.

Jak zaznacza kuratorka: – Abakany i arrasy, choć dzieli je pięć wieków, łączy jedna idea tkania – nie tylko jako techniki, lecz także jako metafory życia, tworzenia i pamięci.

Reklama
Reklama

Natomiast kuratorka Bogumiła Wiśniewska dodaje, że arrasy podobnie jak wielkoformatowe abakany są reprezentacją otaczającego nas świata dawniej i dziś. – Mówią o człowieku i jego kondycji, wchodzą w dialog z odbiorcą, prowokują do myślenia. Zwiedzający odnajdą tu komentarze do rzeczywistości, w której powstały. Abakany są obrazem naszego współczesnego światopoglądu, naszego podejścia do życia, niepokoju, który w głębi każdej istoty ludzkiej gdzieś tkwi.

Wawel i  stała współczesna kolekcja

Na abakanach nie kończy się współczesny wątek w najnowszych pokazach Zamku Królewskiego na Wawelu. Równolegle trwa wystawa „A może coś innego? Współczesność na Wawelu”, odkrywająca przed publicznością niezwykłą kolekcję stałą sztuki XX i XXI wieku.

Na wystawie „A może coś innego? Współczesność na Wawelu”. Z prawej obraz Marcina Maciejowskiego, z l

Na wystawie „A może coś innego? Współczesność na Wawelu”. Z prawej obraz Marcina Maciejowskiego, z lewej Edwarda Dwurnika.

Foto: Materiały prasowe/Zamek Królewski na Wawelu

Wystawa współgra z dzisiejszą strategią Zamku Królewskiego pod dyrekcją prof. Andrzeja Betleja - wyjścia poza kanon historycznej narracji o Wawelu i wprowadzenia w tę zabytkową przestrzeń dialogu ze współczesną sztuką i życiem.

– Wawelska kolekcja sztuki współczesnej jest niemal nieznana – zarówno specjalistom, jak i szerokiej publiczności – a jej prezentacja staje się pretekstem do postawienia pytania: czy współczesna sztuka powinna znaleźć stałe miejsce w królewskiej rezydencji, której największym skarbem jest przeszłość? – tłumaczy prof. Andrzej Betlej.

Zwiedzających ekspozycja zaskakuje tym bardziej, że uzmysłowia, iż początki współczesnej kolekcji na Wawelu sięgają lat 70. i 80. XX wieku (był to wówczas efekt współpracy z krakowskim oddziałem ZPAP, zaczynając od wystawy „Wawel w twórczości malarzy współczesnych”).

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Prof. Andrzej Betlej: Nikt nie spodziewał się sztuki współczesnej na Wawelu

Wśród kilkudziesięciu prezentowanych obecnie dzieł przeważa malarstwo, przede wszystkim twórców z II Grupy Krakowskiej, którzy zdobyli trwałe miejsce w kanonie polskiej sztuki, m.in. Jerzego Nowosielskiego, Marii Jaremy, Jonasza Sterna, Tadeusza Brzozowskiego, Kazimierza Mikulskiego, Janiny Kraupe-Świderskiej.

30 obrazów uzupełniają grafika, medale o tematyce wawelskiej, projekty aranżacji różnorodnych wystaw na Wawelu, których scenografem był Adam Młodzianowski oraz meble prof. Mariana Sigmunda, architekta i projektanta (jego dziełem jest wawelska biblioteka z czytelnią, sala kinowo-wykładowa, pokoje kustosza biblioteki i archiwisty wraz z wyposażeniem).

Większość prezentowanych obrazów to zakupy Zamku, na ogół tematycznie związane ze Wzgórzem Wawelskim, chociaż zdarzają się wyjątki, jak np. znakomite „Kobiety nad morzem” Jerzego Nowosielskiego czy kompozycja abstrakcyjna Alfreda Lenicy. Są też dary samych artystów. Edward Dwurnik po swojej wystawie na Wawelu w 2010 r. ofiarował Zamkowi potężne płótno przedstawiające Wawel w charakterystycznej konwencji jego miejskich pejzaży. Jest też w nim wiele odwołań do krakowskich wydarzeń.

Komiksowy Wawel

Wystawę tę spaja z pokazem arrasów i abakanów „komiksowy” obraz Marcina Maciejowskiego „Może jakiś arras byłoby miło zobaczyć na żywo, nie sądzisz?”, powstały w 2020 r. podczas wielkiej wystawy arrasów na Wawelu. Anegdota mówi, że artysta dotarł na nią wraz z żoną zbyt późno, kiedy zamykano kasy i mogli już tamtego dnia poprzestać tylko na wizycie w sklepie z pamiątkami. (Na obrazie żona fotografuje w nim smartfonem reprodukcje.).) Artysta podarował obraz Wawelowi i stał się on współczesnym podszytym żartem komentarzem do pamiętnej wystawy „Wszystkie arrasy króla. Powroty 2021-1961-1921”

Reklama
Reklama

Abakany i arrasy, choć dzieli je pięć wieków, łączy jedna idea tkania – nie tylko jako techniki, lecz także jako metafory życia, tworzenia i pamięci.

Kuratorka Natalia Koziara-Ochęduszko

Oprócz czasowych wystaw, łączących przeszłość ze współczesnością, Wawel ostatnio realizuje także interwencje artystyczne, pokazując pojedyncze dzieła w zabytkowych wnętrzach. Teraz można zobaczyć jeszcze w nich dwa słynne „liczone” obrazy Romana Opałki, zapełnione rzędami cyfr niemal białych na białym tle, co według Zamkowego komentarza jest świadectwem nie tylko indywidualnej egzystencji, lecz także kulturowej ciągłości i potrzeby zachowania śladu.

Polecamy Państwu wizytę na Wawelu, tym bardziej, podczas Darmowego listopada w rezydencjach królewskich wstęp na wystawy i do wnętrz jest wolny.

Wystawa Abakanowicz. Bez reguł. Arrasy i abakany na Wawelu” jest czynna do 6 stycznia. Ekspozycja „A może coś innego? Współczesność na Wawelu”. Kuratorka Lidia Brzyska – czynna do 15 marca 2026 r.

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Na czym polega artystyczny dialog między abakanami a arrasami na Wawelu?
  • Co łączy arrasy i abakany mimo pięciu wieków różnicy?
  • Jak współczesna sztuka znajduje swoje miejsce w przestrzeni Zamku Królewskiego na Wawelu?

Pozostało jeszcze 97% artykułu

Na trzy miesiące największa, reprezentacyjna sala krakowskiego zamku, w której niegdyś odbywały się posiedzenia senatu, ceremonie państwowe i widowiska podczas królewskich uroczystości weselnych, m.in. Zygmunta I Starego i Bony, radykalnie zmieniła wygląd. Obecnie oglądamy w niej tylko monumentalne tkaniny historyczne i współczesne. Jeden z największych arrasów „Bóg błogosławi rodzinę Noego”, zamówionych przez Zygmunta Augusta w brukselskich warsztatach, zajmuje całą ścianę. Mniejsze arrasy z kolekcji królewskiej przedstawiają dziko żyjące zwierzęta i ptaki na tle krajobrazów. To „Dwa lamparty” i „Jastrząb zadziobujący kuropatwę”.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Kultura
„Halloween Horror Nights”: noc, w którą horrory wychodzą poza ekran
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Kultura
Nie żyje Elżbieta Penderecka, wielka dama polskiej kultury
Patronat Rzeczpospolitej
Jubileuszowa gala wręczenia nagród Koryfeusz Muzyki Polskiej 2025
Kultura
Wizerunek to potęga: pantofelki kochanki Edwarda VIII na Zamku Królewskim
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Kultura
Czytanie ma tylko dobre strony
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama