Z tego artykułu się dowiesz:
- Na czym polega artystyczny dialog między abakanami a arrasami na Wawelu?
- Co łączy arrasy i abakany mimo pięciu wieków różnicy?
- Jak współczesna sztuka znajduje swoje miejsce w przestrzeni Zamku Królewskiego na Wawelu?
Na trzy miesiące największa, reprezentacyjna sala krakowskiego zamku, w której niegdyś odbywały się posiedzenia senatu, ceremonie państwowe i widowiska podczas królewskich uroczystości weselnych, m.in. Zygmunta I Starego i Bony, radykalnie zmieniła wygląd. Obecnie oglądamy w niej tylko monumentalne tkaniny historyczne i współczesne. Jeden z największych arrasów „Bóg błogosławi rodzinę Noego”, zamówionych przez Zygmunta Augusta w brukselskich warsztatach, zajmuje całą ścianę. Mniejsze arrasy z kolekcji królewskiej przedstawiają dziko żyjące zwierzęta i ptaki na tle krajobrazów. To „Dwa lamparty” i „Jastrząb zadziobujący kuropatwę”.
Abakanowicz i arrasy – kosmiczne energie
Pośrodku pustej Sali Senatorskiej stoją trójwymiarowe, wysokie na 3 metry, abakany, stworzone przez Magdalenę Abakanowicz w latach 60. i 70. Imponujące przestrzenne tkaniny w kolorach ziemi – żółci, brązów, czerwieni, czerni – przyciągają wewnętrzną energią i rzeźbiarskimi, choć miękkimi abstrakcyjno-organicznymi formami. W jednym z nich „Queen. Orange with Black” przeważa płomienna czerwień, korespondująca z kolorem szaty Noego na pobliskim arrasie. A klin z czarnej materii wydaje się go rozcinać, sugerując niepokojące wnętrze.
Magdalena Abakanowicz mówiła, że jej abakany są współczesnymi arrasami.
Abakany rozświetlają półmrok wnętrza i zachęcają do interakcji. Prowokują, by oglądać je w ruchu – zewnątrz i wewnątrz, ale też tworzą strefę kontemplacji, skłaniającą do spojrzenia zarazem w głąb siebie.