Nauczyciele mianowani mają ogromne trudności z obroną swoich stanowisk, gdy dyrektor szkoły wręczy im wypowiedzenie. Kłopoty z interpretacją niejasnych przepisów mają także sądy powszechne.
Jedna z takich spraw trafiła ostatnio do Sądu Najwyższego (sygnatura akt I PK 33/11). Dotyczyła nauczycielki, z którą szkoła rozwiązała umowę na podstawie art. 20 Karty nauczyciela w związku z reorganizacją. Wraz z wypowiedzeniem nauczycielka dostała informację, że może się odwołać od niego do sądu lub złożyć wniosek o przeniesienie w stan nieczynny. Argumentem za złożeniem wniosku miała być wypłata półrocznego wynagrodzenia przysługującego jej w tej sytuacji na podstawie art. 20 ust. 5c i 6 Karty.
Już po złożeniu wniosku nauczycielka zmieniła zdanie i odwołała się od wypowiedzenia do sądu pracy. W trakcie procesu twierdziła, że do złożenia wniosku namówił ją dyrektor. Szkoła broniła się przed tym zarzutem, twierdząc, że w razie wypowiedzenia nauczycielka także mogła liczyć na wypłatę półrocznych zarobków, na które składają się trzymiesięczne zarobki w okresie wypowiedzenia i przysługująca jej odprawa w takiej samej wysokości. Sąd okręgowy przywrócił nauczycielkę do pracy, gdyż stwierdził, że szkoła zastosowała niesprawiedliwe kryteria wyboru kandydatów do zwolnienia. Sąd apelacyjny podtrzymał to orzeczenie. Uznał, że wypowiedzenie zatrudnienia przez szkołę i wynikające z wniosku nauczyciela przeniesienie w stan nieczynny są ze sobą związane i po złożeniu takiego wniosku można się skutecznie odwołać od wypowiedzenia do sądu.
Szkoła złożyła jednak skargę kasacyjną, w której powołała się na to, że po złożeniu przez nauczycielkę wniosku o przeniesienie jej w stan nieczynny wypowiedzenie traci moc.
Sąd Najwyższy w wyroku z 12 grudnia 2011 r. przychylił się do interpretacji Karty nauczyciela przedstawionej przez szkołę. Sprawa wróci więc do ponownego rozpatrzenia przez sąd.