Nie rozumiałem od dłuższego czasu tego sympatycznego skądinąd sędziego, który od 20 lat orzeka w sądach cywilnych. Wiele razy rozmawiałem z nim o postępowaniach sądowych czy reformach. Od początku pisowskich reform sądów słyszeliśmy z jego ust coraz ostrzejszą krytykę tych zmian. Były to wręcz ataki kierowane w stosunku do oceniających te zmiany odmiennie, wykraczające poza merytoryczna potrzebę. Prawdę mówiąc nie raz nie dwa zaciskałem zęby i nie komentowałem jego ocierających się o politykę wystąpień, gdyż uważałem, że będąc rzecznikiem KRS mógł więcej powiedzieć.
Czytaj także: Sędzia Żurek kandydatem do SN
Sędzia Żurek nadal podtrzymuje krytyczną ocenę zmian w KRS i SN. Co więcej powiedział „Rzeczpospolitej", że zgłaszając swoją kandydaturę chce przetestować nową procedurę wyborczą, a o tym czy obejmie stanowisko w SN ogłosi później. Oczywiście jeśli zostanie pozytywnie zaopiniowany przez KRS. Przypomina jednak też swój dorobek jak sędzia cywilny w Krakowie. Od siebie dodam, że Kraków najwyraźniej był dla niego za ciasny, a obecna praca jako zwykłego sędziego liniowego po latach brylowania na salonach może być ciężka.
SN też jednak wymaga ciężkiej pracy i apolityczności. Krajowa Rada Sądownictwa stanęła zatem wobec swoistego wyzwania, gdyż ocena jaką wyda sędziemu Żurkowi będzie szeroko komentowana. Sędzia Żurek też jednak powinien przekonać KRS jak i opinię publiczną, że poważnie traktuje start w konkursie na sędziego SN, a jak zostanie wybrany – poważnie potraktuje pracę w tym sądzie.
Gdyby zaś miało się okazać, że traktuje SN jako forum do swego rodzaju gwiazdorzenia - to trzeba mu wskazać, że nie jest to ta scena.