Rz: Ministerstwo Sprawiedliwości po raz kolejny przedstawiło projekt założeń nowej ustawy o biegłych sądowych. Środowisko akceptuje te propozycje? W końcu coś zaczęło się dziać.
Romuald Tomczyk:
Dzieje się ciągle od wielu lat. I w sumie bardzo dobrze. Wszystkie propozycje można wiele razy przeanalizować, i to w różnym gronie, w zespołach powoływanych przez ministra sprawiedliwości czy w środowisku. Nie wszystkie propozycje resortu są akceptowane i stąd nowe projekty... Pośpiech tutaj nie jest wskazany, ponieważ obecne przepisy są moim zdaniem wystarczające. Jeśli mają powstać nowe, to niech będą lepsze i niech w końcu rozwiążą problemy środowiska.
Pytani o najważniejsze i najpewniejsze dowody w procesach sędziowie nie mają wątpliwości, że są to opinie biegłych –ekspertów z konkretnych, czasem rzadkich dziedzin nauki, kultury czy sztuki. Z drugiej strony to zawód chyba niedoceniany przez Ministerstwo Sprawiedliwości?
To jest funkcja, a nie zawód. Wpisanie na listę biegłych sądowych może nastąpić decyzją prezesa sądu okręgowego na podstawie udokumentowanych teoretycznych i praktycznych kwalifikacji zawodowych. A więc można z całą pewnością przyjąć, że wpisanie na listę biegłych sądowych jest nobilitacją zawodową, a to zobowiązuje do szczególnej rzetelności i staranności zapewniającej obronę sporządzonej opinii przed sądem.