Sejmowe konsultacje społeczne projektów ustaw nie cieszą się wielką popularnością. W większości przypadków ankietę wypełnia kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt, góra kilkaset osób. Ale są wyjątki. Do nich należy projekt ustawy zmieniającej ustawę o broni i amunicji. W ciągu tygodnia od opublikowania zebrał ponad 3400 opinii, co chociażby na tle projektu ustawy o wychowaniu w trzeźwości (79 ankiet) przedstawia się imponująco. To zastanawia. Czemu Polacy tak licznie rzucili się opiniować ustawę nakazującą okresowe badania posiadaczom broni? Czemu nie wzbudza ich zainteresowania kwestia zasad nabywania i konsumpcji alkoholu? Czyżbyśmy stali się narodem strzeleckich abstynentów? Czy może jakaś siła napędowa spowodowała to nadzwyczajne zainteresowanie projektem ustawy, którego cel jest zupełnie inny niż uzasadnienie?
Czy projekt ustawy zmieniającej ustawę o broni i amunicji jest obliczony na tani poklask?
Nie od dziś wiadomo, że w polskim parlamencie są formacje polityczne, które delikatnie mówiąc, walczą o byt. Walczą narzędziami, jakie posiadają. A posiadają inicjatywę legislacyjną, mogą więc proponować dosłownie każdą ustawę. Także taką, która spodoba się publice i spowoduje wzrost słupków poparcia. Bez względu na to, czy są to propozycje legislacyjnie przemyślane, poprawne i w ogóle potrzebne. I co najdziwniejsze, to działa. Przynajmniej w sferze legislacji (bo słupków już niekoniecznie).
Dowodem niech będą dwie ostatnie nowelizacje ustawy deweloperskiej. Walka z wrogiem społecznym – pazernymi deweloperami skutkowała praktycznie jednomyślnym wprowadzeniem przepisów o jawności cen deweloperskich i o rękojmi za wady. Co z tego, że przepisy o cenach nic nie dają, bo nie zna się standardu lokalu, a przepisy o rękojmi pozbawiają konsumentów prawa do żądania obniżenia ceny lokalu jako formy rekompensaty za wady. Realny cel nowelizacji – tani poklask – został osiągnięty, a wszystkie media rozpisują się, jak to będzie teraz dobrze kupować mieszkania.
Czytaj więcej
Straszenie nas samych sobą jawi się jako przejaw wrogiej propagandy mający na celu osłabienie nas...
Konsultacje sejmowe. Wypełniono tysiące ankiet
Dlaczego przyszły mi na myśl te dwie nowelizacje? Bo tam też w czasie konsultacji sejmowych wypełniono tysiące ankiet, a zdecydowana większość chwaliła autorów i ich propozycje, mimo że śmiało można je zaliczyć do potworków legislacyjnych. Czy to byli sympatycy polityków, tego nie wiem. Ale czuję, że z ustawą o broni i amunicji dzieje się ten sam scenariusz. Idąc za ciosem, znaleziono kolejny nośny wyborczo obszar – posiadaczy broni, z którym trzeba się rozprawić. Może znowu słupki drgną.