Obserwuje pan wojnę hybrydową prowadzoną przez Rosję z perspektywy fińskiej i polskiej. Czy przyszły rok przyniesie nasilenie operacji, których celem będzie sianie niepokoju społecznego, poniżej progu wojny?
Działania hybrydowe tak naprawdę są najbardziej skuteczne w słabych państwach, bowiem wykorzystują wszelkiego rodzaju podziały, braki, problemy. Im jest ich więcej, tym bardziej eksploatowane są przez drugą stronę. Jeżeli my będziemy pokazywali, że sobie nie dajemy z czymś rady, pogłębiali podziały społeczne, reagowali w sposób emocjonalny, bez sprawdzania informacji, które otrzymujemy, czyli w sposób nieracjonalny, to będziemy tworzyli warunki do wykorzystania tego narzędzia przez przeciwnika. Jest akcja i jest reakcja. Nie jest jednak tak, że na tą reakcję nie mamy wpływu, wręcz przeciwnie wpływ ma każdy z nas.
Najbardziej odczuwalnym z naszej perspektywy jest sztucznie wywołany na granicy wschodniej kryzys migracyjny oraz ataki cybernetyczne. Czy sztuczna inteligencja może stać się w większym stopniu katalizatorem takich działań, bo ataki oparte na AI będą odbywać się w czasie rzeczywistym, automatyzując np. phishing?
Ataki z wykorzystaniem botów, sztucznej inteligencji oparte są o narzędzia techniczne, które wykorzystują przetwarzane dane. Ale po drugiej stronie zawsze jest człowiek – odbiorca informacji. Druga strona coraz częściej wykorzystuje takie narzędzia, one zaś działają szybciej, są tańsze, można do nich łatwiej dotrzeć, są powiązane ze sferą cyber i oczywiście mogą generować więcej oszustw internetowych, jak phishing, ale rzeczywistym celem jest oddziaływanie na nas, naszą psychologię, czyli nasze zachowania, na nasze emocje. Istotne jest, w jaki sposób na te bodźce będziemy reagować. Czy damy się zwodzić dezinformacji, czy klikniemy na link i udostępnimy np. swoje dane bankowe.
Czytaj więcej
Ukraińcy nie poddadzą się Moskwie. Zbudowali w sobie odporność na wojnę, nauczyli z nią żyć. Prze...
Patrząc jako futurysta na 2026 r., czy uważa pan, że może on przynieść przełom kwantowy? Komputery kwantowe będą mogły przecież złamać obecne szyfry kryptograficzne, zagrażając bezpieczeństwu danych na skalę globalną. Czy może to spowodować nasilenie ataków na infrastrukturę krytyczną i łańcuchy dostaw?
Nie wiem, czy tak się stanie, ale skoro tworzymy kolejne narzędzie, które jest rzadkie, a dzięki któremu można uzyskać efekty, które są niewspółmierne do tego, co było wcześniej, to zakładam, że będzie ono używane tak, żeby nikt inny o tym nie wiedział jak najdłużej. Zatem może to być działanie skryte, dające przewagę, nie sądzę zatem, aby było wykorzystywane do łamania naszych socjalmediów. Posiadanie takiej technologii dla państwa będzie mogło być traktowane jako przełom na poziomie strategicznym.
Jak w miarę łagodnie można wyjść z potencjalnych kryzysów związanych z wojną hybrydową? Czy kluczem mogą być inwestycje w bezpieczeństwo, edukacja w zakresie oswojenia AI oraz budowanie odporności organizacyjnej?
Najprostszym rozwiązaniem jest ominąć sytuację kryzysową, czyli tak naprawdę inwestować w takie niechciane trochę dziecko, czyli w zapobieganie, prewencję. Trzeba przygotowywać się, by zapobiec temu, co może się stać. Oczywiście inwestujemy czas, pieniądze organizacji w coś, czego nie jesteśmy pewni, że się stanie i nie przełoży się to np. na wzrost inwestycji. Ale pierwszym krokiem jest planowanie, zapobieganie, szkolenie, ćwiczenia. Dlatego moim zdaniem kolejny rok, możemy potraktować na dwóch płaszczyznach: albo założyć, iż szukamy jakiegoś ratunku, bo nadciągają zagrożenia, a my biedni nie wiemy co zrobić, albo pójść w drugą stronę. Gdy widzimy, że otoczenie się zmieniło, wykorzystajmy to jako szansę, żeby wzmocnić odporność swoją, rodziny i organizacji. Te wszystkie elementy są ze sobą powiązane. A w ostatecznym rozrachunku zwiększajmy odporność regionu, w którym mieszkamy, kraju.