Reklama

Piotr Mgłosiek: Nielegalne prawybory do KRS to pułapka na sędziów

Cel nie zawsze uświęca środki. Nie jest rzeczą sędziów zawieranie wątpliwych prawnie kompromisów o zabarwieniu quasi-politycznym. A ewolucja poglądów ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka zdumiewa.

Publikacja: 12.10.2025 10:48

Piotr Mgłosiek: Nielegalne prawybory do KRS to pułapka na sędziów

Warszawa, 10.10.2025. Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek po briefingu prasowym w holu głównym siedziby Sądu Najwyższego

Foto: Przemysław Piątkowski/PAP

W maju 2026 r. kończy się kadencja neo-KRS. Wszystko wskazuje na to, iż mimo szumnych zapowiedzi obecny niekonstytucyjnie wyłoniony skład rady dotrwa do jej końca. W obowiązującej wciąż ustawie z 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i niektórych innych ustaw zapisano, iż sędziowską część rady wybierać będzie Sejm i to większością, która nie wymaga szerokiego konsensusu politycznego. W praktyce na skutek bojkotu sejmowych głosowań przez ówczesną opozycję dwa kolejne składy rady, niewiele w istocie różniące się personalnie, wybrała jedna rządząca wówczas partia polityczna, której późniejsze pomysły skutecznie sparaliżowały sądowy wymiar sprawiedliwości. I tak oto organ, który miał stać na straży niezależności sądów od władzy politycznej, został trwale skolonizowany właśnie przez polityków. Rozwiązania ustawowe, które do tego doprowadziły, wciąż obowiązują.

Czytaj więcej

Prezydent Karol Nawrocki: segregacja sędziów to terror bezprawia

Czy jest szansa na zmianę ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa?

Szanse na zmianę zapisów ustawowych określających sposób wyboru sędziowskiej części rady wydają się dzisiaj iluzoryczne. Nowy gospodarz pałacu prezydenckiego obiecał, iż przedstawi swoją propozycję w zakresie zmiany sposobu wyboru sędziów do KRS. Na razie jednak tego nie uczynił. A z dotychczasowych oświadczeń prezydenta, chociażby w odniesieniu do przyrzeczenia, iż będzie powoływał i awansował wyłącznie sędziów, którzy czynią zadość swym orzecznictwem jego autorskiej interpretacji konstytucji i zasady praworządności, można wywnioskować, że powrotu do wyboru swoich przedstawicieli do rady wyłącznie przez sędziów, raczej nie będzie. Prezydent zdaje się być bowiem zwolennikiem dalszego ograniczenia uprawnień środowiska sędziowskiego, niż przywrócenia stanu zgodnego z konstytucją.

Nie można przy tym tracić z pola widzenia faktu, iż poprzedni minister sprawiedliwości wstrzymał ogłaszanie wakatów na wyższe stanowiska sędziowskie do momentu wyeliminowania niezgodnego z konstytucją sposobu wyłaniania składu KRS. Obecny minister sprawiedliwości ma w tym przedmiocie tożsame zdanie.

Jak wyłonić nową, legalną KRS bez zmiany ustawy?

Z powodów opisanych wyżej, presja na znalezienie sposobu obsadzenia w maju 2026 r. niezbędnego dla funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości organu z biegiem kolejnych miesięcy będzie już tylko rosła. Konsekwencją powyższego jest pojawienie się w przestrzeni publicznej pomysłów, zmierzających do osiągnięcia celu, jakim jest wyłonienie nowego składu KRS, bez stosownych zmian ustawowych.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Panel prawników

Panel Prawników „Rzeczpospolitej”: Reaktywacja KRS to zły pomysł

Jednym z nich, jak się wydaje w ostatnim czasie, najpoważniej rozważanym, jest koncept zorganizowania swoistych prawyborów w sądach powszechnych, które wyłoniłyby 15 sędziowskich członków rady. Pomysł wydaje się rokujący, ale tylko z pozoru.

Przede wszystkim brak podstawy prawnej do przeprowadzenia elekcji przedstawicieli sędziów w KRS w poszczególnych sądach. Nie ma przepisów, które by taką ewentualność regulowały. Z pewnością nie ma ich w obowiązującej wciąż ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa.

W konsekwencji aktualizują się następujące pytania: na czyje polecenie owe prawybory miałyby się odbyć: ministra sprawiedliwości, prezesów sądów?

Czy sędziowie mieliby głosować na zgromadzeniach, a może mógłby zostać do tego wykorzystany komputerowy system sądowy z użyciem jednej z platform obiegu dokumentów?

Kto będzie kontrolował głosowanie i przeliczał głosy? Tajemnicą poliszynela jest to, iż w Ministerstwie Sprawiedliwości właśnie trwają analizy w zakresie sposobu wykorzystania sądowej sieci informatycznej. To są, rzecz jasna, technikalia, które pewnie po odpowiednim zaangażowaniu i determinacji dałoby się przygotować.

Reklama
Reklama

Kwestia biernej i czynnej legitymacji sędziów

Znacznie poważniej jawią się zagadnienia związane z określeniem legitymacji biernej oraz czynnej sędziów.

Kto zadecyduje, bez stosownych regulacji ustawowych, czy głosować będą mogli wszyscy sędziowie, w tym także wadliwie powołani z rekomendacji neo-KRS po 2017 r.?

Czy ci ostatni będą mogli również kandydować do konstytucyjnego organu, mimo wątpliwości związanych z ich statusem?

Kto i na jakiej podstawie prawnej ustali parytety w obsadzie sędziowskiej części rady?

Ilu ma zasiąść w niej sędziów szczebla rejonowego, okręgowego czy apelacyjnego?

Odpowiedzi na wszystkie postawione wyżej pytania próżno szukać w materii ustawowej. Bowiem obowiązująca ustawa o KRS wybór sędziowskiej części rady pozostawia przecież wyłącznie Sejmowi i milczy na temat proporcji reprezentacji sędziów określonego szczebla sądownictwa.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Piotr Szymaniak: Tego Waldemar Żurek nie rozumie. I chyba nigdy nie zrozumie

Zorganizowanie prawyborów do sędziowskiej części rady nie wyeliminuje podstawowej dysfunkcji obecnego stanu prawnego, zgodnie z którym to wciąż do władzy ustawodawczej należeć będzie ostatnie słowo w zakresie wyboru do KRS sędziów, którzy uzyskaliby najwięcej głosów w wewnętrznych wyborach. Zatem skład sędziowskiej części rady zostałby, zakładając realizację tego konceptu, ukształtowany ostatecznie i tak decyzją Sejmu, wbrew obowiązującemu orzecznictwu TSUE i ETPC.

Zwolennicy takiego sposobu zapewnienia ciągłości funkcjonowania KRS po maju 2026 r. utrzymują, że uchwała Sejmu stanowiłaby niejako wyłącznie potwierdzenie wyboru dokonanego wcześniej przez sędziów w prawyborach. Słowem sędziowie mieliby zawrzeć swoisty pakt z politykami obecnej większości sejmowej.

To bardzo niebezpieczny „układ”. Oznaczałby bowiem w istocie uznanie przez sędziów rozwiązania obowiązującego obecnie, oddającego realną decyzję o wyborze sędziowskiej części KRS w ręce polityków, co w dalszej przyszłości, szczególnie po ewentualnej zmianie władzy w 2027 r., mogłoby być odebrane jako akceptacja niezgodnego z konstytucją sposobu ukształtowania składu rady. Dodajmy, że rozwiązanie krytykowane powszechnie tak przez trybunały międzynarodowe, jak i sądy krajowe w niezliczonych już dzisiaj orzeczeniach, w których uznawano wybór przedstawicieli środowiska sędziowskiego przez Sejm za skrajne upolitycznienie rady.

Czytaj więcej

Uchwałą Sejmu w neo-KRS. Żurek rozważa reaktywowanie starej KRS
Reklama
Reklama

Prawybory w sądach. Jak je przeprowadzić?

I nic nie zmieniłaby tutaj okoliczność, iż stałoby się to w oparciu o wynik prawyborów przeprowadzonych wcześniej w sądach. Zostałyby one bowiem zorganizowane bez należytej podstawy prawnej w oparciu o dowolne kryteria, co stanowiłoby wystarczający asumpt do podważania ich wyniku i skrócenia kadencji tak wybranej KRS, w czym określone siły polityczne mają już swoistą praktykę przećwiczoną w 2017 r. Ryzyko jest więc naprawdę duże.

Z pewnością cel nie zawsze uświęca środki. Nie jest rzeczą sędziów zawieranie wątpliwych prawnie kompromisów o zabarwieniu quasi-politycznym, w celu odwracania skutków chaosu, wywołanego decyzjami polityków, skutkującymi przed laty zmianami w sposobie wyboru sędziowskich członków KRS.

To politycy ponoszą pełną odpowiedzialność za dzisiejszą erozję systemu prawnego, której praprzyczyną było pozbawienie rady niezależności od władzy ustawodawczej. I to wyłącznie na politykach ciąży obowiązek usunięcia owej brzemiennej w skutki usterki systemu, która doprowadziła do jego obecnej entropii.

Powinno to nastąpić poprzez podjęcie właściwej akcji ustawodawczej i powrót do istniejącego przed 2017 r. sposobu wyłaniania sędziowskiej części rady w drodze środowiskowych wyborów opartych na rozwiązaniach ustawowych z zachowaniem adekwatnych parytetów.

Z wiodących stowarzyszeń sędziowskich, jak na razie, wyłącznie Iustitia wypowiedziała się krytycznie o pomyśle prawyborów do KRS bez podstawy prawnej

Reklama
Reklama

Nie jest z całą pewnością rzeczą sędziów uczestnictwo w procesie sanacji systemu, który nie miałby oparcia w przepisach ustawowych i stanowiłby konsekwencję politycznego przymierza władzy ustawodawczej z sądowniczą. Wszak ta ostatnia powinna być niezależna w pełnym znaczeniu tego słowa. A jej zadaniem jest wyłącznie sądowa kontrola rozwiązań, które zaproponują politycy w tym przedmiocie, tak jak miało to miejsce po 2017 r. i doprowadziło do konkluzji o braku oparcia w konstytucji i umowach międzynarodowych sposobu ukształtowania neo-KRS.

Wybór nowej KRS po prawyborach w sądach. „Zdumiewająca ewolucja poglądów ministra sprawiedliwości”

Z wiodących stowarzyszeń sędziowskich, jak na razie, wyłącznie Iustitia wypowiedziała się krytycznie o pomyśle prawyborów do KRS bez podstawy prawnej. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że tożsame zdanie ma minister sprawiedliwości. W jednym z wywiadów wywodził, iż wybór sędziowskiej części rady przez Sejm spośród sędziów wybranych w prawyborach bez zmiany ustawy o KRS, nie uważa za dobre rozwiązanie, bowiem „zrobilibyśmy to, co sami krytykowaliśmy” (GW, wywiad z 11 sierpnia 2025 r.).

Jeszcze pod koniec sierpnia minister wciąż nie widział podstawy prawnej do prawyborów, z uwagi na faktyczną likwidację samorządu sędziowskiego (wywiad w „Rzeczpospolitej” 27 sierpnia 2025 r.).

Tymczasem w ostatniej swojej prasowej wypowiedzi stwierdził, iż jeśli nie dojdzie do zmiany ustawy o KRS, to trzeba będzie przeprowadzić wybory sędziów do rady, które zostaną zatwierdzone przez Sejm (wywiad dla DGP z 9 października 2025 r.).

Zdumiewająca ewolucja poglądów w tak istotnej sprawie na przestrzeni zaledwie kilku tygodni. Pozostaje żywić nadzieję, że sędziowie nie dadzą się złapać w zastawioną na nich pułapkę i nie wezmą udziału w „politycznej ustawce”, która w istocie jest niczym innym, jak formą podzielenia się przez polityków z władzą sądowniczą odpowiedzialnością za brak konsensusu, prowadzącego do wyrugowania z systemu wielokrotnie krytykowanego przez trybunały międzynarodowe, sposobu wyłaniania sędziowskiej części KRS przez Sejm.

Reklama
Reklama

W maju 2026 r. kończy się kadencja neo-KRS. Wszystko wskazuje na to, iż mimo szumnych zapowiedzi obecny niekonstytucyjnie wyłoniony skład rady dotrwa do jej końca. W obowiązującej wciąż ustawie z 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i niektórych innych ustaw zapisano, iż sędziowską część rady wybierać będzie Sejm i to większością, która nie wymaga szerokiego konsensusu politycznego. W praktyce na skutek bojkotu sejmowych głosowań przez ówczesną opozycję dwa kolejne składy rady, niewiele w istocie różniące się personalnie, wybrała jedna rządząca wówczas partia polityczna, której późniejsze pomysły skutecznie sparaliżowały sądowy wymiar sprawiedliwości. I tak oto organ, który miał stać na straży niezależności sądów od władzy politycznej, został trwale skolonizowany właśnie przez polityków. Rozwiązania ustawowe, które do tego doprowadziły, wciąż obowiązują.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Prawne
Michał Romanowski, Julia Juźko: Państwo nie może zarabiać na własnym bezprawiu
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Naród nie ma żadnej władzy
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Problem neosędziów łatwiej rozwiązać „ustawką” niż ustawą
Opinie Prawne
Paulina Kieszkowska: Refundacja a ochrona patentowa – mniej mitów, więcej faktów
Opinie Prawne
Ewa Milczarek: Paradoksy adaptacji klimatycznej
Reklama
Reklama