Na świadka nie wolno krzyczeć

Do nocnych przesłuchań powinno dochodzić tylko po nocnych zatrzymaniach. Prawa człowieka dotyczą tak świadków, jak i podejrzanych

Aktualizacja: 09.01.2013 08:15 Publikacja: 09.01.2013 08:13

Agata Łukaszewicz

Agata Łukaszewicz

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Ryszard Waniek

Ogłoszenie wyroku w procesie doktora G. podzieliło nie tylko środowisko prawnicze. Uzasadnienie, w którym sędzia porównał stalinowskie metody przesłuchań do stosowanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w sprawie doktora G., wywołało dyskusję o granicach metod przesłuchań.

Co wolno, a czego nie wolno; co jest zgodne z prawem, a co jego przekroczeniem? – zastanawiają się ci, którzy nie mieli bliższego kontaktu z organami ścigania. Zasada jest prosta – formuła przesłuchania jest (powinna być) taka sama w przypadku zarówno świadków, jak i podejrzanych czy biegłych. Na straży praw wszystkich stoi nie tylko nasze krajowe prawo, ale i Europejska konwencja praw człowieka i podstawowych wolności.

Przepisy procedury karnej wyraźnie zakreślają granice standardu przesłuchań. Osoba przesłuchiwana, a może nią być zarówno świadek, podejrzany, jak i biegły, musi mieć gwarancję swobody wypowiedzi. Nie wolno jej więc przerywać, krzyczeć i pospieszać.

Ewentualne pytania policjant, prokurator, obrońca mogą zadawać dopiero wtedy, kiedy przesłuchiwany skończy swoją luźną wypowiedź. Nie wolno też zadawać pytań sugerujących odpowiedzi; grozić czy stosować hipnozę lub leki. Procedura karna zastrzega, że wyjaśnienia, zeznania i oświadczenia złożone „pod jakimkolwiek wpływem osób trzecich" nie są przydatne dla organów ścigania, bowiem zgodnie z prawem nie mogą stanowić dowodu.

Co do formuły przesłuchania nie ma mowy o różnicowaniu świadka czy podejrzanego. Obu należy zapewnić możliwie dogodne warunki przesłuchania: wodę (obowiązkowo), ale posiłki już niekoniecznie. Różnice widać w uprawnieniach podczas przesłuchania. Np. świadek będzie mógł zjeść obiad po wyjściu z przesłuchania, zaś zatrzymany podejrzany – tylko w czasie przewidzianym regulaminem pobytu w areszcie śledczym czy izbie zatrzymań.

Wobec podejrzanego można np. stosować podstęp, czyli wprowadzać go celowo w błąd, by wyciągnąć od niego prawdę. Prawo zezwala też na stosowanie wobec podejrzanych technik daktyloskopowych – pobieranie śladów linii papilarnych, krwi itd.). Wobec świadka katalog możliwości jest dużo uboższy. Nie wolno wobec niego stosować podstępu, a na wszelkie techniki daktyloskopowe musi sam się zgodzić. I wprawdzie odmowa może wzbudzić podejrzenie organów ścigania, to nie wolno do nich świadka zmusić.

Jak jest w praktyce z nocnymi, wielogodzinnymi przesłuchaniami? Tak naprawdę nie powinny się zdarzać. W zasadzie prawo dopuszcza je tylko wówczas, gdy dochodzi do nocnych zatrzymań tuż po złożeniu zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. W innych nie.

Ogłoszenie wyroku w procesie doktora G. podzieliło nie tylko środowisko prawnicze. Uzasadnienie, w którym sędzia porównał stalinowskie metody przesłuchań do stosowanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w sprawie doktora G., wywołało dyskusję o granicach metod przesłuchań.

Co wolno, a czego nie wolno; co jest zgodne z prawem, a co jego przekroczeniem? – zastanawiają się ci, którzy nie mieli bliższego kontaktu z organami ścigania. Zasada jest prosta – formuła przesłuchania jest (powinna być) taka sama w przypadku zarówno świadków, jak i podejrzanych czy biegłych. Na straży praw wszystkich stoi nie tylko nasze krajowe prawo, ale i Europejska konwencja praw człowieka i podstawowych wolności.

Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Ostrzejszy kodeks karny nie zapewni bezpieczeństwa lekarzom
Opinie Prawne
Paulina Szewioła: Pomysły resortu rodziny nie pokrywają się z oczekiwaniami firm
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Długi weekend konstytucyjny
Opinie Prawne
Marek Dobrowolski: Konstytucja 3 maja, czyli zamach stanu, który oddał głos narodowi
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Przedsiębiorcy niczym luddyści
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku