Zgłosiło się czterech kandydatów. Wszyscy to prokuratorzy. Wielu dziwi brak chętnych ze środowiska sędziowskiego. Ci jeszcze mogą zgłosić swoją kandydaturę do Krajowej Rady Prokuratury. W tym roku bowiem obie Rady przyjmują zgłoszenia i każda wybierze po jednym kandydacie. Spośród nich szefa prokuratorów wybierze prezydent. Sędziowie z Rady postanowili się uporać ze zgłoszeniami w lipcu. Prokuratorzy z KRP przejrzą swoje dopiero we wrześniu. Dlaczego sędziowie nie garną się do urzędu PG? Przecież Andrzej Seremet przetarł szlaki dla tego właśnie środowiska. Powodów jest kilka. Trudna pierwsza kadencja – kilka dni po objęciu urzędu doszło do tragedii w Smoleńsku i ta sprawa towarzyszyła obecnemu prokuratorowi generalnemu przez całe sześć lat. Prokuratura i sam jej szef byli w dyskusjach o niej mocno krytykowani. Po drugie – sześć lat temu doszło do rozdziału funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. Seremet objął więc niejako nowy, samodzielny urząd. W praktyce okazało się, że tak do końca samodzielny to on nie jest. Prawda jest taka, że odpowiada za sprawne funkcjonowanie prokuratury, ale w sprawach jej organizacji ma związane ręce i musi prosić ministra sprawiedliwości o interwencję. Przykład? Rozporządzenia, nowa ustawa o prokuraturze, etaty dla asystentów czy urzędników i pracowników. Jest też trzeci powód: ostre polityczne ataki, z jakimi musiał, a w zasadzie wciąż musi się borykać obecny prokurator generalny. Sędziów to bynajmniej nie frapuje. Przyzwyczajeni do spokojnej, choć trudnej pracy, nie chcą być na świeczniku. A jeśli już, to nie na takim.