Unia potrzebna Polsce

Aby być skuteczną w Europie, Polska musi dostosować swoje instytucje i administrację publiczną do funkcjonowania w unijnej rzeczywistości – przekonuje były prezydent RP

Publikacja: 05.06.2009 03:22

Unia potrzebna Polsce

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Red

[wyimek][b]Tuż przed wyborami do europarlamentu publikujemy opinie na temat szans i celów Polski w Unii Europejskiej. Nasze łamy udostępniliśmy politykom mającym do tej kwestii odmienne podejście: byłemu prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu i [link=http://www.rp.pl/artykul/9133,315645_Racje_mieli_realisci_.html" "target=_blank]byłemu premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu[/link].[/b][/wyimek]

Aby być skutecznym w Europie, Polska musi dostosować swoje instytucje i administrację publiczną do funkcjonowania w unijnej rzeczywistości – przekonuje były prezydent RP

Polska w Europie była zawsze. Całe jej dzieje są nierozerwalnie związane z historią i cywilizacją europejską. Refleksja o „Polsce w Europie” jest ważna ze względu na dwa jubileusze: 20. rocznicę polskiego pokojowego przełomu, który zmienił świat, i piątą rocznicę przynależności do Unii Europejskiej. Trzeba więc, jak to przy okazji jubileuszu, odpowiedzieć na pytania: jak spełniły się nasze nadzieje? Jaki jest bilans tych lat dla Polski i Polaków?

To pytania konieczne, ale trzeba też znaleźć odpowiedź na następne, ważniejsze, bo dotyczące przyszłości Europy i Polski w Europie. Czy więc spełnione zostały nadzieje tych, którzy poparli ideę Unii Europejskiej w referendum i przyczynili się do naszej akcesji w 2004 roku? Wejście do Unii wiązało się dla nich z dwiema sprawami: umocnieniem bezpieczeństwa oraz szansą na przyspieszenie rozwoju gospodarczego i cywilizacyjnego Polski, na poprawę jakości własnego życia. Czy to się udało?

[srodtytul]Podstawa naszego bezpieczeństwa [/srodtytul]

Wejście do Unii Europejskiej stało się, oprócz członkostwa w NATO, podstawą naszego bezpieczeństwa. Nie ma obecnie lepszej strategii w sprawach bezpieczeństwa dla Polski niż aktywna obecność w obu tych strukturach. Jej sens polega na tym, że członkostwo w Unii pozwala sprostać głównemu wyzwaniu geopolitycznemu Polski, tj. zachowaniu suwerenności politycznej i gospodarczej między Niemcami a Rosją. Wspólnota Europejska łączy Polskę z demokratycznymi Niemcami nie tylko interesami bezpieczeństwa (jak NATO), ale również silnymi i trwałymi interesami politycznymi i gospodarczymi, zbliżając jednocześnie ludzi i społeczeństwa. Wartość dodana Unii polega także na tym, że dzięki członkostwu Polska uzyskała możliwość wpisania swoich bliskich relacji z Niemcami do ogólnoeuropejskiej konstelacji. Polska unika w ten sposób budowania powiązań wyłącznie o charakterze dwustronnym, które mniejszym i słabszym państwom dają z reguły mniej możliwości realizacji swoich interesów i grożą polityczną i ekonomiczną dominacją partnera. W Unii Europejskiej, która jest związkiem państw małych, dużych i średnich, fundamentalną zasadą jest przestrzeganie praw mniejszych państw. Prawa te nie są tylko wyrazem dobrej woli krajów dążących do wspólnej przyszłości, lecz również twardym prawnym zobowiązaniem, na których straży stoją instytucje europejskie i europejski wymiar sprawiedliwości.

Pięć lat obecności Polski w Unii potwierdziło, że te zasady funkcjonują. W tym czasie Polska umocniła swoją pozycję w Europie i osiągnęła postęp we wszystkich sprawach, w których przejawiła twórczą inicjatywę. Wystarczy wymienić kwestię pomocy w rozwiązaniu konfliktu na Ukrainie w 2004 roku, budowy programu Partnerstwa Wschodniego, przeforsowania poglądu o potrzebie wspólnej europejskiej polityki w zakresie bezpieczeństwa energetycznego.

[srodtytul]Postęp we wszystkich dziedzinach [/srodtytul]

Po wejściu do Unii w szybkim tempie zaczęła się urzeczywistniać szansa na dokonanie istotnego postępu w rozwoju gospodarczym i cywilizacyjnym Polski. Zmieniała się korzystnie struktura polskiej gospodarki, przyspieszony został proces modernizacji rolnictwa, wzrosły bezpośrednie inwestycje zagraniczne, poprawiła się struktura i wielkość eksportu. Zmiany nastąpiły też w społeczeństwie polskim. Mam na myśli rosnącą aktywność i sprawność działania samorządów, zmieniające się w imponujący sposób oblicze polskich metropolii, miast i miasteczek, wielki awans polskiej wsi, ale też pęd edukacyjny, powszechną naukę języków, coraz szersze horyzonty dla coraz większej liczby – zwłaszcza młodych – ludzi. Wszystko to nie jest oczywiście wyłącznie skutkiem wejścia do Unii, ale potężny strumień ludzkich motywacji płynie z tego źródła. Te wszystkie procesy i zmiany sprawiły, że Polska jest obecnie w ścisłej czołówce krajów europejskich, które po nadejściu światowego kryzysu gospodarczego skutecznie bronią się przed recesją.

[srodtytul]Kto się boi Europy [/srodtytul]

Jaki jest zatem bilans pięciolecia Polski w Unii Europejskiej? Myślę, że bilansu tego dokonało już społeczeństwo polskie. I jest on zdecydowanie korzystny. Wejście do Unii okazało się sukcesem polskiej strategii i polityki. Trwałym sukcesem. Nie sądzę więc, żeby ktokolwiek mógł w naszym kraju zrobić polityczną karierę, próbując cofnąć historię i odebrać Polakom ich miejsce w Europie, ich uzasadnioną dumę z tego osiągnięcia. Na szczęście nie ma powrotu do samotności między Odrą a Bugiem, do bezradnego miotania się pomiędzy dwoma mocarstwami politycznymi, militarnymi i gospodarczymi. Nie mam żadnych wątpliwości, że we wszelkich rankingach, sondażach i zestawieniach za najważniejsze polskie wydarzenie ostatnich lat zwykli obywatele uznają nasze wejście do Unii. Ten krok zmienił miejsce Polski w świecie, ale zmienił też polską politykę. Dziś najważniejszy podział w polskiej polityce brzmi: czy jesteś za Europą, za europejskimi standardami, za rozwojem czy przeciw nim? Czy boisz się tego nowego, rywalizacji, wyzwań? Podział na optymistów i tych straszących jest dziś najostrzejszy. Na marginesie można dodać, że z tego punktu widzenia straszenie Niemcami może przysporzy PiS trochę głosów, ale psuje wizerunek Polski.

[srodtytul]Zasługi lewicy [/srodtytul]

Mówiąc o źródłach tego sukcesu, trzeba powiedzieć przede wszystkim o pracowitości, energii i zdrowym rozsądku Polaków. Na pewno wielką zasługę mają ci, którzy zainicjowali i kontynuowali proces zadań przedakcesyjnych – myślę przede wszystkim o rządzie Tadeusza Mazowieckiego.

[wyimek]Szczególnie frasująca jest moda na antyunijność, jaką czasem przejawia polska prawica [/wyimek]

O tym, że wstąpienie do Unii było możliwe, a efekty pomyślne i budzące nadzieje, zadecydowały trzy sprawy: referendum europejskie, ostatni etap negocjacji oraz programowe przygotowanie i sprawne wykonanie zadań związanych z absorpcją środków przedakcesyjnych. W tych wszystkich sprawach zasadniczą rolę odegrała polska lewica, która ponosiła wówczas pełną odpowiedzialność za Polskę przez urzędującego prezydenta i sprawowanie rządowej władzy wykonawczej przez premierów Józefa Oleksego, Włodzimierza Cimoszewicza i Leszka Millera, który finalizował negocjacje, i wreszcie Marka Belkę. Chciałbym poprzeć to twierdzenie jednym tylko, ze względu na objętość tego artykułu, przykładem.

Dotyczy on wykorzystania pomocy Unii świadczonej poprzez system funduszy europejskich. Na koniec kwietnia tego roku ilość środków europejskich wypłaconych z tytułu programów operacyjnych na lata 2004 – 2006 wyniosła 31,6 mld zł, co stanowi 96 procent alokacji na te lata. To konkretne pieniądze włożone w rozwój infrastruktury, unowocześnienie rolnictwa, wyrównanie różnic regionalnych, rozwój małych i średnich przedsiębiorstw. Wynik ten jest imponujący i świadczy o tym, że pomoc europejska jest realna i skuteczna, a Polacy potrafią ją wykorzystać. Ale także o tym, że pierwszy okres wykorzystania europejskiej pomocy dla rozwoju Polski i dokonania korzystnych zmian strukturalnych został dobrze przygotowany zarówno od strony programowej, jak i realizacyjnej; że odpowiadający w tym czasie za Polskę zdali egzamin.

[srodtytul]Lekarstwo na separatyzm [/srodtytul]

Sukcesy ostatnich 20 lat dają zatem Polsce niezły punkt wyjścia do zmierzenia się z wyzwaniami XXI wieku. Jesteśmy państwem stosunkowo zamożnym, dysponującym ważnymi atutami w postaci młodego, dynamicznego i nieźle wyedukowanego społeczeństwa, z relatywnie zdrową sytuacją gospodarczą i sprawnie funkcjonującymi instytucjami. W dużym stopniu dzięki członkostwu w Unii Europejskiej Polska jest dziś także krajem postrzeganym jako stabilny, krajem bezpiecznym, otwartym na świat, lepiej znanym i szanowanym.

Przed Polską i jej polityką zagraniczną stają jednak nowe zadania. Największym zagrożeniem mogą się stać polityczne skutki kryzysu gospodarczego polegające na powrocie do koncepcji Europy dwóch prędkości, oznaczające w istocie formę grupowego protekcjonizmu. Istotnym wyzwaniem jest także utrzymujący się we Wspólnocie „deficyt demokracji”. Wbrew nadziejom w ostatnich latach nie udało się uczynić Unii Europejskiej „bliższą” obywatelowi, o czym świadczą chociażby sondaże frekwencji w wyborach do Parlamentu Europejskiego, zresztą nie tylko w Polsce. Jaka powinna zatem być strategia Polski? Jak powinniśmy kształtować europejskie priorytety?

Polska powinna aktywnie przeciwdziałać możliwemu podziałowi Unii Europejskiej na dwie lub więcej części „różnych prędkości”. Polityczne koncepcje, takie jak „twarde jądro” czy „europejski motor”, nie służą długookresowemu zbliżaniu społeczeństw. Wprost przeciwnie: grożą podziałem na państwa „decydujące” i „słuchające”, a więc wzmacniają obawy i tym samym pomagają partiom antyeuropejskim i nacjonalistycznym. Lekarstwem na próby separatyzmu jest powrót do idei dalszej integracji, mądrze i konsekwentnie wprowadzanej w życie. Dlatego tak ważne jest przyjęcie traktatu lizbońskiego; bez traktatu powstanie Europy dwóch prędkości jest przesądzone. A to oznacza zepchnięcie Polski do europejskiej drugiej ligi, do grona krajów „słuchających”. Oto, do czego realnie prowadzą nas wszyscy ci, którzy straszą Europą, straszą dalszą integracją. Opóźnianie podpisania traktatu lizbońskiego jest więc sprzeczne z polskimi żywotnymi interesami. To jest działanie antyeuropejskie i antypolskie i żadne tłumaczenia i zaklęcia, że jest inaczej, tego nie zmienią.

Z tego punktu widzenia szczególnie frasująca jest swoista „moda” na antyunijność wśród polskiej prawicy. Przybiera to niekiedy niebezpieczną postać, jak chociażby pomysł Jarosława Kaczyńskiego utworzenia przez PiS wspólnej frakcji z brytyjskimi torysami i czeską ODS. Przypominam, że oba ruchy polityczne reprezentują dokładnie przeciwstawne Polsce interesy, czyli m.in. opowiadają się za rezygnacją z europejskiej solidarności i są główną lokomotywą tzw. małego budżetu UE (czyli mniej pieniędzy na wsparcie strukturalne i kohezyjne dla biedniejszych państw członkowskich). To więcej niż błąd.

Sprawą zasadniczą musi być także pełne uczestnictwo naszego kraju w Unii Gospodarczej i Walutowej wraz z przyjęciem wspólnej waluty – euro. Przynależność do strefy euro da Polsce nie tylko względną stabilność cen oraz brak ryzyka kursowego (co przekłada się na obniżenie kosztów transakcyjnych i podwyższenie wszystkich ratingów i rankingów kredytowych), ale także możliwość współdecydowania o najważniejszych sprawach gospodarczych w Europie. Pamiętajmy, ministrowie finansów państw Unii spotykają się w dwóch odsłonach. Najpierw strefa euro, a później dopraszana jest reszta, której, de facto, komunikuje się, co postanowiono… Chyba jest oczywiste, w której grupie być lepiej.

[srodtytul]Wschód – region szczególnego znaczenia [/srodtytul]

Strategicznym celem polityki zagranicznej Polski pozostaje rozszerzenie strefy stabilności, integracji i bezpieczeństwa na wschód od naszych granic. Proces integracji naszego kontynentu jest daleki do ukończenia. To było w dużym stopniu przyczyną tragedii Bałkanów Zachodnich. Na szczęście era zbrojnych konfliktów w tym regionie Europy chyba definitywnie już się zakończyła, a kraje bałkańskie są na dobrej drodze do NATO i UE.

Dlatego regionem specjalnego znaczenia i uwagi musi być dzisiaj Europa Wschodnia, a w szczególności Ukraina, Białoruś oraz Mołdawia. Strategia Zachodu wobec Ukrainy jest jednak niejednoznaczna i niejasna, a proreformatorskie inicjatywy okresu pomarańczowej rewolucji uległy spowolnieniu czy wręcz zatrzymaniu w wyniku politycznego i ekonomicznego kryzysu.

Owszem, wiele z uwag krytycznych ma głębokie uzasadnienie i jest słusznie adresowanych do władz w Kijowie. Ale brak postępu jest również odzwierciedleniem naszego braku woli i umiejętności takiego podejścia do Ukrainy, które będzie doceniać i uwzględniać jej ambicje do odgrywania należnej roli w Europie.

Nie bez przyczyny reformy wewnętrzne oraz proces akcesji do UE i NATO idą często razem. Realna i bliska perspektywa członkostwa sprawia, że trudne decyzje i reformy, które w zwykłych warunkach nie mogłyby być przyjęte przez klasę polityczną i społeczeństwo, są przyjmowane. Nierealne jest więc oczekiwanie europejskich wyników bez pełnego europejskiego zobowiązania.

[srodtytul]Polska specjalność [/srodtytul]

Aby być skuteczna w Europie, Polska musi dostosować swoje instytucje i administrację publiczną do funkcjonowania w nowej rzeczywistości unijnej, w której nie ma permanentnych sojuszy, lecz dominują porozumienia dotyczące konkretnych spraw i problemów. Inna – o wiele szersza – jest agenda spraw i problemów, inny jest także cykl polityczny ustalany rytmami następujących po sobie prezydencji. Polityka europejska wymaga zatem nieortodoksyjnego podejścia do kształtowania i promocji swoich interesów i tego polska klasa polityczna musi się nauczyć – że mamy wiek XXI, a nie pierwszą połowę wieku XX. Warto postawić na wykorzystanie zasobów społeczeństwa obywatelskiego, organizacji pozarządowych, think-tanków i zespołów doradczych. Szerokie zaangażowanie środowisk eksperckich pozwala z jednej strony na wykorzystanie ich potencjału do przygotowania lepszych propozycji, a z drugiej na legitymizację polskich postulatów, ich proliferację i weryfikację jeszcze przed oficjalnym upublicznieniem.

Coraz większym udziałem Polski stają się także problemy globalne będące wyzwaniem dla całej społeczności międzynarodowej. Zmiany klimatyczne, bezpieczeństwo energetyczne, wyzwania demograficzne, zanieczyszczenie środowiska, epidemie chorób zakaźnych to tylko kilka z nich. Sami im nie sprostamy, ale możemy wnieść swój wkład w rozwiązanie niektórych z nich. Naszą specjalnością powinny pozostać kwestie bezpieczeństwa energetycznego w powiązaniu z promocją wykorzystania nowych, czystych technologii eksploatacji paliw stałych. Trzeba także z uporem i konsekwencją pracować nad przyjęciem wspólnej polityki energetycznej w jej wewnętrznym i zewnętrznym wymiarze. Musimy domagać się i pomagać w stworzeniu wspólnej polityki UE wobec najważniejszych globalnych partnerów – USA, Rosji i Chin.

Jeden z twórców zjednoczonej Europy i pierwszy przewodniczący Parlamentu Europejskiego Robert Schuman stwierdził u zarania procesu integracji europejskiej, że pokój światowy nie zostanie zapewniony bez twórczego wysiłku na miarę niebezpieczeństw, które mu zagrażają. Dzisiejsze wyzwania i zagrożenia są odmienne od jemu współczesnych, co nie oznacza, że są mniej istotne dla naszej przyszłości. Aby im sprostać, potrzeba zaangażowania wszystkich społeczeństw Europy.

Dlatego tak ważny jest udział Polaków w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Głos oddany w wyborach będzie głosem oddanym na silną Polskę w Europie i silną Unię Europejską w świecie. Idźmy głosować!

[i]Autor jest politykiem lewicy. Od 1977 do 1990 roku był działaczem PZPR, a następnie (1990 -1995) – SdRP. W latach 80. był ministrem w rządach Zbigniewa Messnera i Mieczysława Rakowskiego. W latach 1991 – 1995 posłem na Sejm wybranym z listy SLD. Przez dwie kadencje (1995 – 2005) sprawował urząd prezydenta Polski[/i]

Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Umowa surowcowa Ukrainy z USA. Jak Zełenski chce udobruchać Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Fotka z Donaldem Trumpem – ostatnia szansa na podreperowanie wizerunku Karola Nawrockiego?
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Rosyjskie obozy koncentracyjne
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Donald Trump, mistrz porażki
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie polityczno - społeczne
Marek Migalski: Źle o Nawrockim, dobrze o Hołowni, w ogóle o Mentzenie
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne