Reklama

Jacek Nizinkiewicz: W Sejmie PiS pokazało butę i arogancję. Czy triumfalizm i pycha ich zgubią?

Zaprzysiężenie Karola Nawrockiego przerodziło się w pokaz siły partii Jarosława Kaczyńskiego. PiS rozpoczęło właśnie kampanię parlamentarną. Prezydent rzucił rękawicę premierowi i pierwszy wyprowadził ciosy w stronę Donalda Tuska. Sejm przerodził się w oktagon. Czy Polakom spodoba się prezydent walczący?

Publikacja: 07.08.2025 04:30

Karol Nawrocki w Sejmie

Karol Nawrocki w Sejmie

Foto: REUTERS/Kacper Pempel

Atmosfera w Sejmie przed zaprzysiężeniem Karola Nawrockiego przypominała tę przed walką bokserską. I nie dlatego, że sam prezydent jest bokserem, ale dlatego, że taki klimat w parlamencie stworzyli politycy PiS.

Reklama
Reklama

W Warszawie PiS zgromadziło tłumy, w Sejmie pokazało butę i arogancję

Przed Sejmem tłumy zwolenników Karola Nawrockiego, których PiS zwiózł autokarami z całej Polski. W Sejmie pokaz siły PiS na granicy pychy, a czasem ją przekraczający.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Karol Nawrocki składa przysięgę i idzie się bić, zwołując pisowskie wojsko

Dominik Tarczyński krzyczący z sejmowej galerii na cały głos do przeciwników politycznych: „Uśmiechnijcie się, brygada!”. Zachowywał się, jakby pomylił lokale. Takich okrzyków było więcej, również z sali plenarnej, co nie licowało z powagą sytuacji i miejsca. Kiedy dziennikarze różnych redakcji czekali na prezydenta, premiera, członków rządu i kluczowych polityków, z którymi mogliby porozmawiać, niepytany przez nikogo poseł PiS Jacek Ozdoba podszedł do nich i arogancko zaczął zaczepiać, pytając: „Dlaczego się nie cieszycie?”. Rechotu ze strony jego kolegów, z Arkadiuszem Mularczykiem na czele, nie było końca. Na nic zdały się tłumaczenia dziennikarzy, że są w pracy i próbują wykonywać swoje obowiązki. Na sejmowym korytarzu Jarosław Kaczyński nazwał chamem dziennikarza, gdy ten nie pozwolił, by Joanna Lichocka go obrażała. Podobnych obrazków świadczących o tym, że największa partia opozycyjna czuje się bardzo pewnie, było więcej. Ale bohaterem dnia dziś był Karol Nawrocki. Nie przyćmił go nikt z PiS, nawet Jarosław Kaczyński.

Reklama
Reklama

Karol Nawrocki w Sejmie niczym na ringu bokserskim

Zanim były prezes IPN pojawił się na Wiejskiej, wcześniej pojawili się rozgrzewacze głównej gwiazdy, niczym na meczu bokserskim, nagrodzeni brawami przez swoich zwolenników: Antoni Macierewicz, Andrzej Duda i Jarosław Kaczyński. Gdy w rządowym tramwaju usiadł premier Donald Tusk z przedstawicielami rządu, z części sali plenarnej i galerii usłyszeliśmy buczenie, a z drugiej dopiero po pewnym czasie brawa. Napięcie i poziom agresji werbalnej były tak duże, że dziwi, iż politycy pokroju Ozdoby, Tarczyńskiego i Mularczyka nie rzucali jajkami i pomidorami w przedstawicieli rządu. Karol Nawrocki podszedł do marszałka Sejmu na zaprzysiężenie bokserskim krokiem i takim też, w poczuciu zwycięstwa, szedł. Ale wcześniej prezydent zaprezentował pokaz siły i wymierzył pierwsze ciosy w stronę premiera.

Tak konfrontacyjnego, nastawionego na konflikt, ostrego wystąpienia inaugurującego prezydenturę w III RP jeszcze nie było. Agresja słowna wylewała się z Karola Nawrockiego w stronę Donalda Tuska od samego początku prezydenckiego orędzia. A zaczęło się tak dobrze.

Prezydent w przemówieniu bez kartki zaprezentował wystąpienie zwarte, konkretne, energiczne i niepozostawiające złudzeń, czego spodziewać się po jego urzędowaniu. Politycznie Nawrocki pokazał, że jest w formie. Miał dobre wystąpienie. Gdy mówił, że coś się w Polsce musi zmienić, zwrócił się w stronę Donalda Tuska i przedstawicieli rządu. Forma robiła wrażenie, dzięki pewności siebie i bezpośredniości, ale analizując orędzie na chłodno, widać pierwsze błędy prezydenta.

Czy Donald Tusk podniesie rękawicę rzuconą przez prezydenta? 

Nawrocki mówił o pokorze, ale jego wystąpienie było jej zaprzeczeniem: hardość i buta biły z prezydenta. – Wybory wysłały także silny głos suwerena do całej klasy politycznej, przez co wybrano mnie na urząd Prezydenta RP. To głos, że dalej tak rządzić nie można i że Polska tak dzisiaj wyglądać nie powinna – mówił. Nawrocki wygrał nieznaczną liczbą głosów, niespełna 370 tys. Rafał Trzaskowski dostał ponad 10 mln głosów i Nawrocki dostał ponad 10 mln głosów. Szala nieznacznie przechyliła się na korzyść tego drugiego, ale przechyliła się. Aberracją jest jednak twierdzenie, że „tak dalej rządzić nie można”.

Reklama
Reklama

Prezydent przed Zgromadzeniem Narodowym uprawiał politykę partyjną. Dał znać Polakom, że kampania parlamentarna ruszyła, a on teraz dowiezie Jarosławowi Kaczyńskiemu kolejne zwycięstwo. Kolejne słowa były już wprost wyzwaniem rzuconym rządowi, jak zapowiedź tego, że nie będzie zaprzysięgał określonych sędziów i zapowiedzią realizację swojego programu, niczym szef rządu i lider partii, która ma w parlamencie większość. Prezydent nie ma kompetencji rządu i Sejmu.

Czytaj więcej

Artur Bartkiewicz: Karol Nawrocki chce być alternatywnym premierem. Rząd ma problem

Rząd Tuska mieli obalić kibole. Czy koalicję obali jeden kibol z Pałacu Prezydenckiego?

Za pierwszych rządów PO–PSL politycy PiS powtarzali za częścią kibiców okrzyk: „Donald matole, twój rząd obalą kibole”. Teraz Karol Nawrocki, nieukrywający swojej kibolskiej przeszłości, zachowuje się, jakby jeden kibol miał obalić rząd. Pytanie, czy Polakom spodoba się prezydentura konfrontacyjna i podgrzewająca spór polityczny?

– To, co wydarzyło się 1 czerwca, było lekcją pokory wobec tych wszystkich, którzy chcieliby, żeby w Polsce panowało jednowładztwo – powiedział prezydent Karol Nawrocki podczas spotkania z manifestującymi przed Sejmem. Prezydent sam sobie zaprzecza dążąc do jednowładztwa obozu, który popierał go jako kandydata na prezydenta. Emocje w polityce nie są dobrym doradcą, a głowa państwa aż od nich kipi.

Rzucając Tuskowi rękawicę, Nawrocki pokazał na oczach milionów Polaków, że staje do walki z rządem. Nie taka jest rola prezydenta. Jeśli premier podniesie rękawicę, przedstawiając agendę tematów, które rząd chce zrealizować i oczekując pod nią podpisu prezydenta, a obniżenie cen energii jest dowodem pokazującym, że pomysły są, to radykalizacja prezydenta może być zgubna nie tylko dla niego, ale również dla PiS, który nie rządzi, a już się wita z gąską.

Reklama
Reklama

Atmosfera w Sejmie przed zaprzysiężeniem Karola Nawrockiego przypominała tę przed walką bokserską. I nie dlatego, że sam prezydent jest bokserem, ale dlatego, że taki klimat w parlamencie stworzyli politycy PiS.

W Warszawie PiS zgromadziło tłumy, w Sejmie pokazało butę i arogancję

Pozostało jeszcze 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie polityczno - społeczne
Jarosław Kuisz: Syndrom Gorbaczowa
Opinie polityczno - społeczne
Marek Migalski: Skłócić prezydenta z prezesem
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Czaputowicz: Zadania stojące przed Karolem Nawrockim
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Wymowne milczenie kanclerza i premiera
Opinie polityczno - społeczne
Radykalizacja zamiast strategii, czyli nowi ministrowie zamiast nowych pomysłów
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama