Reklama

Artur Bartkiewicz: Karol Nawrocki chce być alternatywnym premierem. Rząd ma problem

Otoczenie Karola Nawrockiego deklaruje, że prezydent jest gotów na współpracę z rządem. Z orędzia wygłoszonego przez Nawrockiego w Sejmie wynika jednak, że chce raczej rząd zastąpić.

Publikacja: 06.08.2025 12:08

Karol Nawrocki w Sejmie

Karol Nawrocki w Sejmie

Foto: PAP, Radek Pietruszka

Czytaj więcej

Karol Nawrocki zaprzysiężony na prezydenta. Arcybiskup apeluje o prezydenturę ponad podziałami. Relacja na żywo

– Dziś Polska jest na bardzo złej drodze do rozwoju i musimy mieć tego świadomość. Coś trzeba zmienić – oświadczył prezydent Karol Nawrocki, którego orędzie momentami przypominało exposé nowego premiera. Wiemy już, że jutro prezydent przedstawi projekt ustawy ws. CPK. Pamiętamy o zapowiedziach rychłego złożenia projektu podwyższającego kwotę wolną od podatku. Ba, prezydent najwyraźniej chce zostać twarzą nowej polskiej konstytucji, która miałaby być przyjęta w 2030 roku. I choć jeszcze obowiązująca konstytucja czyni z prezydenta jeden z organów władzy wykonawczej, o kompetencjach wykraczających poza czysto reprezentacyjne – to jednak nie daje głowie państwa aż takich kompetencji, by realne było w obecnym układzie parlamentarnym realizowanie przez niego i jego obóz inicjatyw ustawodawczych, na które nie zgadza się posiadający większość rząd.

Czytaj więcej

Rzecznik rządu o Karolu Nawrockim: Prezydent pełni głównie funkcję reprezentacyjną

Co Karol Nawrocki osiągnie, zwołując Radę Gabinetową?

Ale Nawrockiemu i otoczeniu nie chodzi o to, aby złapać króliczka, ale by go gonić. A precyzyjniej – aby pokazać, że można byłoby go złapać, gdyby nie Donald Tusk i jego koalicja. Zapowiedziane na sierpień posiedzenie Rady Gabinetowej (rządu obradującego pod kierownictwem prezydenta) ma umocnić obraz Nawrockiego jako polityka energicznego, sprawczego i gotowego zmieniać rzeczywistość niczym polityczny idol wielu przedstawicieli polskiej prawicy, Donald Trump. Już dziś mniej więcej wiadomo, co Nawrocki po takiej Radzie Gabinetowej powie: okaże się, że stan państwa po dwóch latach rządów ekipy Tuska jest opłakany, pieniędzy znów nie ma, woli działania nie ma, no może tylko Władysław Kosiniak-Kamysz, jako lider potencjalnego koalicjanta przyszłej większości konserwatywno-narodowej, się stara. Na szczęście jednak – usłyszymy również – jest nowy szeryf w mieście, który dopilnuje polskich spraw, a jeśli tylko w kolejnych wyborach wyborcy dobiorą mu odpowiednią drużynę (czytaj: koalicję PiS–Konfederacja), wówczas kraj zmieni się nie do poznania. 

Rada Gabinetowa

Foto: PAP

Reklama
Reklama

Karol Nawrocki może udawać sprawczość, rząd w roli Andrzeja Dudy

Taka prezydentura jest śmiertelnym zagrożeniem dla koalicji rządzącej. Nawrocki – z racji braku posiadania większości w parlamencie, czyli narzędzi do realizacji obietnic – może zarzucać parlament projektami, a potem rozkładać ręce, mówiąc: ja mam wolę działania, ale widzicie, jacy oni są. Innymi słowy, może bezpiecznie odgrywać sprawczość bez sprawczości, obarczając odpowiedzialnością za nadal niezrealizowane obietnice z kampanii wyborczej obecną większość. Ta zaś – jeśli da się zepchnąć do defensywy – niespodziewanie znajdzie się w pozycji, w jakiej po 2023 roku był Andrzej Duda, czyli siły, która blokuje zmiany w Polsce. A to – przy już i tak niezbyt dobrych notowaniach rządu – prosta droga nie do wyborczej porażki, lecz wręcz klęski.

Jedyną odpowiedzią rządu może być zarzucenie prezydenta swoimi ustawami – i to najlepiej w tych najtrudniejszych sprawach (praworządność, gospodarka), w których to prezydent będzie musiał być siłą blokującą. Problem polega na tym, że jak dotąd rząd, mówiąc eufemistycznie, nie pokazał przesadnego potencjału w tym zakresie.  

– Dziś Polska jest na bardzo złej drodze do rozwoju i musimy mieć tego świadomość. Coś trzeba zmienić – oświadczył prezydent Karol Nawrocki, którego orędzie momentami przypominało exposé nowego premiera. Wiemy już, że jutro prezydent przedstawi projekt ustawy ws. CPK. Pamiętamy o zapowiedziach rychłego złożenia projektu podwyższającego kwotę wolną od podatku. Ba, prezydent najwyraźniej chce zostać twarzą nowej polskiej konstytucji, która miałaby być przyjęta w 2030 roku. I choć jeszcze obowiązująca konstytucja czyni z prezydenta jeden z organów władzy wykonawczej, o kompetencjach wykraczających poza czysto reprezentacyjne – to jednak nie daje głowie państwa aż takich kompetencji, by realne było w obecnym układzie parlamentarnym realizowanie przez niego i jego obóz inicjatyw ustawodawczych, na które nie zgadza się posiadający większość rząd.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Komentarze
Bogusław Chrabota: Karol Nawrocki szybko zrezygnował z próby udawania dobrotliwego ojczulka narodu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Karol Nawrocki składa przysięgę i idzie się bić, zwołując pisowskie wojsko
Komentarze
Po pożegnalnym orędziu Andrzeja Dudy: Jeszcze za jego prezydenturą zatęsknimy
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Nie ma wolności bez odpowiedzialności. Wie o tym każdy liberał
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Beniamin Netanjahu poróżni Polskę z USA
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama