Szymon Hołownia został marszałkiem Sejmu. Głosowanie wygrał bez najmniejszego problemu, co jednocześnie rozwiewa jakiekolwiek wątpliwości, kto ma większość. Nie ma żadnych „dwóch większości”, podobnie jak nie ma dwóch kandydatów na premiera. Prędzej czy później szefem rządu zostanie Donald Tusk.
Chęć odwetu czy dobro państwa
I tu właśnie zaczną się schody. Przez osiem lat opozycja konsekwentnie krytykowała PiS nie tylko za to, że forsował prawicową agendę. Duża część narzekań na rządy ekipy Jarosława Kaczyńskiego dotyczyła bowiem łamania pewnych obiektywnych, raczej respektowanych dotąd reguł: dopuszczania opozycji do swobodnej debaty, poddawania projektów ustaw pod dyskusję czy wreszcie respektowania wyników głosowań.
Teraz nowa większość musi udowodnić, że nie będzie postępować tak, jak suflował niedawno na antenie TOK FM przewodniczący klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski, który zapowiedział, że PiS doświadczy takiego samego traktowania, z jakim mierzyła się dotychczasowa opozycja. I jakkolwiek chęć odwetu może być zrozumiałą reakcją na to, co działo się przez ostatnie lata, tak sferę emocji należy oddzielić od tego, co wzniośle nazywa się dobrem państwa.
Sprawiedliwy podział wicemarszałków w Sejmie i zaskakująca decyzja w Senacie
Przyznaję, że duże nadzieje rozbudziło we mnie przemówienie Szymona Hołowni, nowego marszałka Sejmu. Zapowiedział on nie tylko podcast drugiej osoby w państwie (pomysł niepotrzebnie wyszydzany, bo właśnie po to są nowe media, by je wykorzystywać), ale i regularne briefingi prasowe, śniadania z dziennikarzami i ogólną otwartość na głos obywateli. Symbolem „nowego porządku” stało się pozbycie sprzed budynku Sejmu słynnych barierek.
Czytaj więcej
„Głównym celem oponentów PiS jest ogromna żądza politycznej zemsty” - stwierdził minister Michał Dworczyk. Politycy PiS z ożywieniem komentują odrzucenie kandydatury Elżbiety Witek na wicemarszałka Sejmu.