Jakiej praworządności pragną Polacy. Najnowsze badania

Czego Polacy oczekują od sędziów i wymiaru sprawiedliwości? Z badań wyłaniają się dwie wyraźnie różne wizje praworządności. Innej chcą wyborcy PiS, a innej KO i partii paktu senackiego.

Publikacja: 22.06.2023 03:00

Jakiej praworządności pragną Polacy. Najnowsze badania

Foto: Adobe stock

Publicyści od prawa do lewa krytycznie oceniają efekt dokonanych od 2015 r. zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości, różniąc się co najwyżej w rozkładaniu odpowiedzialności. Już rok temu w badaniach CBOS ponad połowa respondentów negatywnie oceniła działanie wymiaru sprawiedliwości, a niewiele więcej niż jedna czwarta – pozytywnie. Te rzadkie pozytywne oceny nieco przeważały w elektoracie ZP, a były wręcz sporadyczne w elektoracie KO i wśród niezdecydowanych.

Pytani o problemy w wymiarze sprawiedliwości badani wymienili najczęściej przewlekłość, upolitycznienie i konflikt polityczny wokół praworządności w Polsce. Co do efektów „dobrej zmiany” w sądownictwie najczęściej stwierdzano chaos.

Po co praworządność

Zagadnienie praworządności, choćby w związku z wieloletnim zamrożeniem środków unijnych, jest jednym z głównych tematów kampanii wyborczej. Z tych względów najważniejsze jest ustalenie, czego właściwie oczekują od sędziów i wymiaru sprawiedliwości Polacy. Aby odpowiedzieć na to pytanie, przygotowaliśmy badanie sondażowe, które zostało zrealizowane przez CBOS w dniach 21–26 kwietnia 2023 r. na grupie reprezentatywnej ze względu na: płeć, wiek, wielkość miejscowości oraz województwo, odzwierciedlającej pod tym względem strukturę dorosłych mieszkańców Polski. Sfinansowano je z projektu NCN „Inflacja prawa w Polsce – perspektywa prawna, ekonomiczna i społeczna” realizowanego na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie.

Pytaliśmy, jak respondenci oceniają prawo i jego stosowanie w praktyce. Pozytywna ocena jest sporadyczna, negatywna – powszechna, a niezadowolenie w większości dotyczy stanowionego prawa. Nie dziwi to, skoro opinia o władzy ustawodawczej jest od dziesięcioleci zła, podobnie jak o sądach. Ważne są w tej ocenie orientacje polityczne, bo w badanej przez nas grupie zwolennicy Zjednoczonej Prawicy dużo rzadziej (35 proc.) niż reszta badanych (63 proc.) uważają, że polskie prawo wymaga poważnych zmian, a częściej – że prawo i jego stosowanie są dobre albo że prawo jest dobre, a tylko jego stosowanie złe.

Pytaliśmy o to, czym przede wszystkim – zdaniem respondentów – kierują się sędziowie, a czym powinni się kierować, podejmując decyzje. Im starsi i lepiej wykształceni badani, tym częściej odpowiadają, że sędziowie powinni kierować się prawami człowieka i konstytucją. Można tłumaczyć ten wynik lepszą wiedzą o funkcjonowaniu autorytarnego sądownictwa w PRL. Co istotne, wyraźne były związki negatywnych opinii o sędziach z preferencjami politycznymi: w porównaniu z wyborcami partii paktu senackiego wyborcy ZP dwukrotnie częściej zarzucają sędziom, że w orzekaniu kierują się „swoimi interesami”, i czterokrotnie rzadziej, że „kierują się wytycznymi rządu i Ministerstwa Sprawiedliwości”.

Pytanie o to, czym jest praworządność i jak w Polsce jest realizowana, zostało zadane przez jednego z nas w badaniu ogólnopolskim wykonanym dla ISNS UW przez CBOS pod koniec 2021 r. na ogólnopolskiej próbie losowej. Najczęściej – i to przez większość – wybieranym z przedstawionej badanym listy czynników składających się na praworządność była niezależność sądownictwa od poleceń i nacisków władzy wykonawczej. Na drugim miejscu znalazła się nieprzekupność urzędników publicznych, na trzecim – praktycznie ex aequo – stałość prawa, jasność i spójność przepisów oraz przestrzeganie przepisów prawa i wyroków sądowych przez rząd.

Ten obraz praworządności był związany z preferencjami politycznymi tak, że niezależność sądownictwa była wskazywana jako ważna dla praworządności wśród określających się jako prawica (45 proc.), podczas gdy wśród związanych z centrum – przez 67 proc., a wśród związanych z lewicą – przez 78 proc.

W obecnym badaniu proponowane wówczas czynniki składające się na możliwe definicje praworządności zostały wzbogacone o wątki, które pojawiają się w politycznej kampanii (ochrona tradycyjnych wartości, dostępność prawa azylu, sprawne ściganie i surowe karanie przestępców oraz szybkie oczyszczenie przed sądem niesłusznie oskarżonych), nawet jeśli nie należą one do tradycyjnego zestawu cech praworządności, o których mówią prawnicy. Za przeciwstawnymi stanowiskami stoją przecież tak poczucie tożsamości narodowej, którą według jednych narusza samo odwołanie się do europejskich zasad państwa prawnego, jak i szacunek dla uniwersalnych praw człowieka – jak prawo do azylu, które zdaniem drugich jest naruszane przez restrykcyjne traktowanie uciekinierów na granicy.

Pomimo rozszerzenia możliwych do wyboru cech praworządności niezależność sądownictwa jest najczęściej wymienianym czynnikiem także w próbie kwotowej z kwietnia tego roku. Jest to zarazem czynnik, który najwyraźniej wiąże się z orientacjami wyborczymi i z wykształceniem. Im wyższe wykształcenie, tym częściej jest wybierany, wyraźnie rzadziej wskazują nań badani o wykształceniu podstawowym, nieco rzadziej ci ze średnim.

Dwie różne wizje

Wszystko to są tendencje statystyczne, obserwowane w licznych badaniach tak naszych, jak i innych badaczy. Konflikt polityczny podniósł znaczenie niezależności sądów, bo to ona właśnie została podważona przez rządzącą prawicę. Wśród wyborców ZP w naszej próbie zaledwie co piąty (19 proc.) wskazuje na niezależność sądownictwa jako jeden z trzech najważniejszych czynników praworządności, podczas gdy wśród zwolenników partii paktu senackiego tak uważa większość (66 proc.). Dodajmy, że zdecydowani głosować, ale wahający się, na kogo oddać głos, zajmują pod tym względem pośrednią pozycję (44 proc.), gdy w ogóle wahający się, czy wziąć udział w wyborach, są pod tym względem bliżej wyborców ZP (27 proc.).

Porównując odsetki wskazań na poszczególne zaproponowane przez nas w ankiecie czynniki, które mogą się składać na definicję praworządności, widzimy wyraźną różnicę między profilem wyborców ZP a profilem wyborców paktu senackiego. Dla wyborców ZP trzy najczęściej wymieniane czynniki praworządności to jasność i spójność przepisów (40 proc.), zapobieganie korupcji (38 proc.) oraz surowa represja karna (35 proc.). Dla wyborców opozycji to zaś: niezawisłość sądów (66 proc.), przestrzeganie prawa przez władzę wykonawczą (45 proc.) oraz jasność i spójność prawa (36 proc.).

To wyraźnie różniące się wizje praworządności. Co do pozostałych czynników to warto zwrócić uwagę, że tradycjonalizm stawiający prawu zadanie ochrony tradycji narodowych, religijnych i obyczajowych jest ważny dla ponad jednej czwartej wyborców ZP (28 proc.), a nieistotny dla wyborców paktu senackiego (4 proc.). Równie interesujące jest, że jedno z głównych haseł „dobrej zmiany” – poprawa dostępu do wymiaru sprawiedliwości – znalazło się na jednym z ostatnich miejsc; wskazuje nań 11 proc. wyborców ZP i opozycji. Wprawdzie podzbiór wyborców Konfederacji, popularnych wśród części młodzieży, jest w naszej próbie niewielki, ale widać, że są oni rzadziej tradycjonalistami (16 proc.) niż wyborcy ZP, nawet częściej od nich optują za surową i trafną represją prawno-karną (41 proc.), ale też częściej niż wyborcy ZP wskazują na znaczenie niezależności sądów (33 proc.), jest to więc jakiś miks dwóch profilów dominujących.

Jedna trzecia wyborców opozycji uważa, że żaden z wymienionych w pytaniu czynników praworządności nie jest realizowany w zadowalającym stopniu, dalszych 13 proc. wybrało odpowiedź „trudno powiedzieć”. Wyborcy prawicowi są trochę częściej zadowoleni z poziomu realizacji praworządności w Polsce, ale też w mniejszości. Zbliżają się do nich w tej negatywnej lub ambiwalentnej ocenie wyborcy niezdecydowani.

Gdzie wracamy

Przypomnieć trzeba, ze kultura prawna społeczeństwa polskiego w swym długim trwaniu zawiera dwie przeciwne tendencje. Jedna to rokosz i bezprawie, które Łoziński opisał pod tytułem „Prawem i lewem”. Druga tradycja to dumna republikańska maksyma „Non Rex regnat sed Lex” – „Nie król rządzi w Rzeczypospolitej, ale prawo”. Dziś, gdy premier, krzycząc „Precz z bezprawiem!”, występuje przeciwko wyrokom sądów polskich i europejskich, a półmilionowy pochód występuje w obronie prawa do sądu jako jedynego dopuszczalnego w demokracji narzędzia do określania odpowiedzialności polityków przy zachowaniu gwarancji procesowych, obie te tendencje stanęły otwarcie przeciwko sobie w starciu, które rozstrzygnie kartka wyborcza.

Nad tym starciem wisi widmo, które tak opisał „wypchnięty” w 1977 r. na emigrację wybitny socjolog prawa prof. Adam Podgórecki: „w państwach totalitarnych (…) z góry przyjęty duch prawa jest ważniejszy niż samo prawo. Interpretacja prawa i rozumienie prawa zmieniają się, odzwierciedlając politycznie zmienne sytuacje”, a „podział na władzę ustawodawczą, wykonawczą i sadowniczą istnieje tylko pro forma”. Czy tam wracamy?

Jacek Maria Kurczewski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego

Kamil Joński, prawnik z Uniwersytetu Łódzkiego

Wojciech Rogowski, ekonomista z Instytutu Allerhanda

Publicyści od prawa do lewa krytycznie oceniają efekt dokonanych od 2015 r. zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości, różniąc się co najwyżej w rozkładaniu odpowiedzialności. Już rok temu w badaniach CBOS ponad połowa respondentów negatywnie oceniła działanie wymiaru sprawiedliwości, a niewiele więcej niż jedna czwarta – pozytywnie. Te rzadkie pozytywne oceny nieco przeważały w elektoracie ZP, a były wręcz sporadyczne w elektoracie KO i wśród niezdecydowanych.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Nizinkiewicz: Jak Hołownia może utorować drogę do prezydentury Tuskowi i zwinąć swoją partię
Opinie polityczno - społeczne
Michał Kolanko: Partie stopniowo odchodzą od "modelu celebryckiego" na listach
Opinie polityczno - społeczne
Marek Kutarba: Dlaczego nie ma zgody USA na biało-czerwoną szachownicę na F-35?
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Unia Europejska na rozstaju dróg
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Czaputowicz: Zmiana unijnego paradygmatu
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił