Przyjeżdża tam jezuita Suryn, by je egzorcyzmować. Bez skutku. A i samo opętanie matki Joanny nie jest takie pewne. Iwaszkiewicz zadbał, by stworzony przez niego świat pełen był pytań o poczucie winy, grzech, brak wiary, zło, dobro. Opowiadanie zainspirowało wielu twórców, wśród nich i Jerzego Kawalerowicza, który w 1960 r. nakręcił film, adaptując wcześniej z Tadeuszem Konwickim tekst Iwaszkiewicza. Kreacje Lucyny Winnickiej jako matki Joanny i Mieczysława Voita – Suryna – zapisały się w historii polskiego filmu. W Teatrze Telewizji „Matka Joanna od Aniołów” była realizowana dotąd przez Adama Hanuszkiewicza (1965) i Marka Fiedora (2006).
Szukając świeckiej duchowości
Planem Teatru TV wyreżyserowanego przez Szczawińską był zdesakralizowany kościół ewangelicki w Pisarzowicach. Jego podniszczona struktura, faktura ceglanych murów porastanych wdzierającą się do wnętrza naturą, i okna, przez które wpadające światło budowało nastrój i dawało wymiar duchowości – to zalety tego przedsięwzięcia. Dalej jest chaos form i konwencji, które w zamyśle autorów koncepcji (obok Szczawińskiej jest nim Piotr Wawer Jr, także autor adaptacji) złożyć się miały we współczesne odczytanie klasycznego tekstu.
Klamrą jest pomysł, by aktorzy wchodzili w filmowaną przestrzeń kreacji i z niej wychodzili, czyli by widz widział ich przed rejestracją, w jej trakcie i po zakończeniu. Na planie przez cały czas przebywają wszyscy aktorzy. Męskie postaci parobków: Kaziuka i Juraja powierzono aktorkom (Weronika Kozłowska i Zuzanna Filipkowska), ale trudno zorientować się, dlaczego. Elementem inscenizacji są też zakonnice – tancerki. Realizatorzy zadbali, by reprezentowały różne style i były w różnym wieku. Jest i lalka Krysia, zamiast dziecka, którego obecność na planie stwarzałaby niewątpliwie dodatkowe trudności. Z tym, że to pomysł bez dalszego uzasadnienia.
Weronika Kozłowska z lalką Krysią w "Matce Joannie od Aniołów"
Foto: mat.pras. TVP
To adaptacja, która dzieje się w kościele, który nie jest kościołem, nie ma klasztoru, Boga, krzyża, ani kapłańskich szat. Kim jest szatan i jaka jest jego rola w tej historii – pozostaje pytaniem bez odpowiedzi. „Bardzo interesuje mnie świecka duchowość oderwana od systemów religijnych” – po przedpremierowym spektaklu deklarowała Weronika Szczawińska.