Reklama
Rozwiń
Reklama

Teatr TV w pogoni za modami. Wielkie zapowiedzi bez ekwiwalentu w efektach

Nie wszystko złoto, co się świeci. Tak można podsumować dwie listopadowe premiery Teatru TV: „Matkę Joannę od Aniołów” Weroniki Szczawińskiej i „Embodying Pasolini" z Tildą Swinton.

Publikacja: 25.11.2025 08:32

Tilda Swinton w „Embodying Pasolini” w Teatrze TV

Tilda Swinton w „Embodying Pasolini” w Teatrze TV

Foto: Karolina Jóźwiak

Od „Matki Joanny od Aniołów” Jarosława Iwaszkiewicza do premierowego spektaklu Teatru TV Weroniki Szczawińskiej wiedzie kręta droga reinterpretacji złożonej z pomysłów, często jarmarcznych.

Spektakl jest debiutem w Teatrze TV tej reżyserki, która już wielokrotnie deklarowała, że interesuje ją rewizja klasyki, a także kobieta w centrum zdarzeń i świata. Dostała od szefów Teatru TV wolną rękę przy wyborze utworu. Pierwotnym była „Rebeka”, powieść Daphne du Maurier, brytyjskiej pisarki z 1938 r., ale był problem z prawami autorskimi. Opowiadanie Iwaszkiewicza zawiera w sobie, zdaniem Szczawińskiej, podobny potencjał.

Beata Bandurska (Matka Joanna) i Piotr Wawer Jr (Suryn) w "Matce Joannie od Aniołów"

Beata Bandurska (Matka Joanna) i Piotr Wawer Jr (Suryn) w "Matce Joannie od Aniołów"

Foto: mat.pras. TVP

Kariera „Matki Joanny od Aniołów”

By trzymać się faktów: w 1942 r. Jarosław Iwaszkiewicz napisał opowiadanie „Matka Joanna od Aniołów”. Opowieść osnuta została wokół głośnej historii opętania zakonnic we francuskim Loudun w XVII wieku. U Iwaszkiewicza akcja toczy się w małym polskim Ludyniu, gdzie w klasztorze mieszkają opętane przez złe duchy siostry urszulanki z przeoryszą Joanną, na czele.

Bardzo interesuje mnie świecka duchowość oderwana od systemów religijnych 

Weronika Szczawińska

Reklama
Reklama

Przyjeżdża tam jezuita Suryn, by je egzorcyzmować. Bez skutku. A i samo opętanie matki Joanny nie jest takie pewne. Iwaszkiewicz zadbał, by stworzony przez niego świat pełen był pytań o poczucie winy, grzech, brak wiary, zło, dobro. Opowiadanie zainspirowało wielu twórców, wśród nich i Jerzego Kawalerowicza, który w 1960 r. nakręcił film, adaptując wcześniej z Tadeuszem Konwickim tekst Iwaszkiewicza. Kreacje Lucyny Winnickiej jako matki Joanny i Mieczysława Voita – Suryna – zapisały się w historii polskiego filmu. W Teatrze Telewizji „Matka Joanna od Aniołów” była realizowana dotąd przez Adama Hanuszkiewicza (1965) i Marka Fiedora (2006).

Szukając świeckiej duchowości

Planem Teatru TV wyreżyserowanego przez Szczawińską był zdesakralizowany kościół ewangelicki w Pisarzowicach. Jego podniszczona struktura, faktura ceglanych murów porastanych wdzierającą się do wnętrza naturą, i okna, przez które wpadające światło budowało nastrój i dawało wymiar duchowości – to zalety tego przedsięwzięcia. Dalej jest chaos form i konwencji, które w zamyśle autorów koncepcji (obok Szczawińskiej jest nim Piotr Wawer Jr, także autor adaptacji) złożyć się miały we współczesne odczytanie klasycznego tekstu.

Czytaj więcej

„Tartuffe” z Cielecką, Adamczykiem i Bielenią z oglądalnością ponad 400 tys widzów

Klamrą jest pomysł, by aktorzy wchodzili w filmowaną przestrzeń kreacji i z niej wychodzili, czyli by widz widział ich przed rejestracją, w jej trakcie i po zakończeniu. Na planie przez cały czas przebywają wszyscy aktorzy. Męskie postaci parobków: Kaziuka i Juraja powierzono aktorkom (Weronika Kozłowska i Zuzanna Filipkowska), ale trudno zorientować się, dlaczego. Elementem inscenizacji są też zakonnice – tancerki. Realizatorzy zadbali, by reprezentowały różne style i były w różnym wieku. Jest i lalka Krysia, zamiast dziecka, którego obecność na planie stwarzałaby niewątpliwie dodatkowe trudności. Z tym, że to pomysł bez dalszego uzasadnienia.

Weronika Kozłowska z lalką Krysią w "Matce Joannie od Aniołów"

Weronika Kozłowska z lalką Krysią w "Matce Joannie od Aniołów"

Foto: mat.pras. TVP

To adaptacja, która dzieje się w kościele, który nie jest kościołem, nie ma klasztoru, Boga, krzyża, ani kapłańskich szat. Kim jest szatan i jaka jest jego rola w tej historii – pozostaje pytaniem bez odpowiedzi. „Bardzo interesuje mnie świecka duchowość oderwana od systemów religijnych” – po przedpremierowym spektaklu deklarowała Weronika Szczawińska.

Reklama
Reklama

Na facebookowej stronie Teatru TV widzowie też przeczytać mogą: „Film Kawalerowicza – kobieta widziana oczami mężczyzny. W obecnej inscenizacji Matka Joanna (Beata Bandurska) to kobieta dojrzała, świadoma siebie i swoich wyborów. Nie prosi o pozwolenie – mówi własnym głosem”. „Kiedyś: kobieta w centrum męskiego spojrzenia. Dziś: kobieta patrząca na siebie. Kiedyś: ascetyczny dramat filmowy. Dziś: teatr, performans, choreografia, kamera jako część opowieści. Ciało staje się narzędziem wyrazu i zyskuje podmiotowość”.

Czytaj więcej

W Teatrze TV wygrywa rodzinna historia

Powstała kolejna adaptacja, nośnego, jak widać, utworu Jarosława Iwaszkiewicza. Od ponad 80 lat twórcy znajdują powody, by do niego powracać. Widzowie do ich interpretacji – niekoniecznie. Czas skutecznie odsiewa ziarno od plew.

Tilda Swinton za każdą cenę

W atmosferze triumfu obwieszczona została rejestracja „Embodying Pasolini” podczas odbywającego się w czerwcu tego roku Malta Festiwal w Poznaniu. Pozory mylą.

W „Ucieleśnieniu Pasoliniego”, bo tak wypada tłumaczyć tytuł widowiska, w roli głównej pojawia się Tilda Swinton, brytyjska aktorka owiana legendą i to nie z powodu swojego szlacheckiego pochodzenia sięgającego ponoć 36. pokoleń wstecz, ale dającej świetne efekty współpracy z takimi reżyserami jak Jim Jarmusch, Wes Anderson czy Derek Jarman. Ten ostatni był jednakowoż najważniejszy, bo w jego olśniewającym „Caravaggiu” Swinton zagrała swoją pierwszą rolę filmową w 1986 r., zapoczątkowując serię kolejnych u tego niezwykłego, nieżyjącego już twórcy.

W olśniewającym „Caravaggiu” Dereka Jarmana Swinton zagrała swoją pierwszą rolę filmową w 1986 roku, zapoczątkowując serię kolejnych u tego niezwykłego, nieżyjącego już twórcy. 

Reklama
Reklama

Do Poznania przyjechała z Olivierem Saillardem, francuskim historykiem mody, z którym od 13 lat realizuje autorskie projekty. Pierwszym był „The Impossible Wardrobe" (2012), kiedy Saillard był dyrektorem paryskiego Palais Galliera czyli znanego muzeum mody w Paryżu.

Tilda Swinton i Olivier Saillard

Tilda Swinton i Olivier Saillard

Foto: Witek Szydłowski

„Embodying Pasolini” jest ich czwartą wspólną pracą, z premierą w 2021 r.. Pokazywane jest zgodnie z zasadą – raz w roku. Dotąd mogli je obejrzeć widzowie w Rzymie, Paryżu, Atenach i Tajpej. W tym roku był Poznań.  

Kostiumy Pasoliniego w roli głównej

Streścić owo dzieło można w kilku zdaniach: w minimalistycznej przestrzeni przypominającej długi wybieg dla modelek, z okazałych pudeł wyjmowane są na światło dzienne, otulone białymi bibułami kostiumy z filmów Piera Paola Pasoliniego, włoskiego reżysera, intelektualisty, ale i skandalisty, zamordowanego w niewyjaśnionych okolicznościach pół wieku temu. Projektował je Danilo Donati, scenograf i kostiumograf współtworzący z Pasolinim siłę jego obrazów. Do każdego obrazu wybierali razem dominującą tkaninę i jej kolor.

Odziana w białą szatę i takież rękawiczki Tilda Swinton staje się mistrzynią ceremonii (pomaga jej Olivier Saillard). Prezentuje, przymierza, pokazuje 29 kostiumów: sukien, płaszczy i kapeluszy. Ożywają. Scenografię dopełniają korpusy manekinów, lustro.

Reklama
Reklama
Tilda Swinton w „Embodying Pasolini” w Teatrze TV

Tilda Swinton w „Embodying Pasolini” w Teatrze TV

Foto: Karolina Jóźwiak

Aktorka w ciszy, z namysłem dotyka kolejnych kostiumów, delikatnie, jak to należne muzealnym eksponatom. Tak widzowie mogli zobaczyć wybrane kreacje z takich filmów Pasoliniego jak „Ewangelia wg św. Mateusza”, „Król Edyp”, „Kwiat tysiąca i jednej nocy”, „Dekameron”” oraz „Salò, czyli 120 dni Sodomy”.

Zarejestrowany przez telewizyjną ekipę pokaz Tildy Swinton trwał 99 minut – bardzo długo, jak na rzecz pozbawioną narracji i dramaturgii. Pokazywana była z bliska, z daleka, z góry, w najrozmaitszych zbliżeniach. Jak mówiono w czasie promującego widowisko spotkania zorganizowanego przez TVP – pracowało 14 kamer o różnych możliwościach technicznych, by nie uronić ani jednego gestu Swinton.

Tilda Swinton w „Embodying Pasolini” w Teatrze TV

Tilda Swinton w „Embodying Pasolini” w Teatrze TV

Foto: Krzysztof Wesołowski

„Po emisji spektakl nie będzie dostępny na VOD” – uprzedzano też wielokrotnie na facebookowej stronie Teatru TV. Czyli zainwestowano niemało w coś, czego TVP nie może nawet włożyć do archiwum, a tylko chwalić się, że było przez ulotną chwilę. Szkoda też, że nie zadbano, by widzów na to specyficzne widowisko przygotować, serwując im przed emisją – jeśli nie jeden z filmów Pasoliniego, to chociaż opowiadający o nim solidny dokument. Ów twórca nie kręcił filmów dla szerokiej publiczności i nie są one w powszechnym obiegu.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Dron i Nergal na premierze u Klaty. Spektakl w Narodowym dla Grzegorza Brauna

Śladem po obecności Swinton na Malta Festival pozostają jedynie trailery i rozmowa w „Postscriptum”, nagrana bezpośrednio na planie po rejestracji spektaklu w Poznaniu. Na pytanie Grażyny Torbickiej, czy którąś z postaci z filmów Pasoliniego chciałaby zagrać, odpowiedziała: „to wykracza poza granice mojej wyobraźni”.

Wyznała też, że szczególnie bliski jest jej zielony płaszcz i czapka Pasoliniego z „Opowieści Kanterberyjskich” Geoffreya Chaucera. Kostiumy do tego filmu ważą 20-30 kg.

To o wiele więcej niż ulotny pokaz „Embodying Pasolini”.

Od „Matki Joanny od Aniołów” Jarosława Iwaszkiewicza do premierowego spektaklu Teatru TV Weroniki Szczawińskiej wiedzie kręta droga reinterpretacji złożonej z pomysłów, często jarmarcznych.

Spektakl jest debiutem w Teatrze TV tej reżyserki, która już wielokrotnie deklarowała, że interesuje ją rewizja klasyki, a także kobieta w centrum zdarzeń i świata. Dostała od szefów Teatru TV wolną rękę przy wyborze utworu. Pierwotnym była „Rebeka”, powieść Daphne du Maurier, brytyjskiej pisarki z 1938 r., ale był problem z prawami autorskimi. Opowiadanie Iwaszkiewicza zawiera w sobie, zdaniem Szczawińskiej, podobny potencjał.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Teatr
Dron i Nergal na premierze u Klaty. Spektakl w Narodowym dla Grzegorza Brauna
Materiał Promocyjny
Twoja gwiazda bliżej niż myślisz — Mercedes Van ProCenter
Teatr
Klata spodziewa się Karola Nawrockiego na „Termopilach”: „Następna okazja za 260 lat”
Teatr
Psychiczne problemy młodzieży. Marcin Teodorczyk z Nagrodą im. Różewicza
Teatr
Polski Balet Narodowy i czysta radość perfekcyjnego tańca
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępcy zwiększają skalę ataków na urządzenia końcowe – komputery i smartfony
Teatr
Ministerstwo Kultury chce przejąć Teatr im. Żeromskiego w Kielcach
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama