Reklama

Teatr Umer i Lupy ocalony od zapomnienia. Już do obejrzenia w TVP VOD

Grudniowe premiery Teatru TV stworzyły dodatkowe pole do rozważań o czasie i entropii. Chociaż „Wycinka Holzfällen” wg Bernhardta i „Biała bluzka” wg Osieckiej to bardzo różne spektakle, to okoliczności realizacji mają ze sobą wiele wspólnego.

Publikacja: 16.12.2025 18:23

„Wycinka Holzfällen” w reżyserii Krystiana Lupy

„Wycinka Holzfällen” w reżyserii Krystiana Lupy

Foto: mat.pras. TVP

Obydwa powstały, by ocalić pamięć przedstawień, które powstały wcześniej w teatrach. „Biała bluzka” w reżyserii Magdy Umer (artystka zmarła 12 grudnia ) miała premierę w 2010 r. w warszawskim Och-Teatrze, polska prapremiera „Wycinki Holzfällen” w reżyserii Krystiana Lupy odbyła się w Teatrze Polskim we Wrocławiu w 2014 r..

„Biała bluzka” wciąż jest na afiszu, „Wycinka” zeszła z afisza Teatru Polskiego przymusowo w 2016 r. (dochodowy już spektakl z zaproszeniami na prestiżowe festiwale zdjął z afisza dyrektor Cezary Morawski za rządów Zjednoczonej Prawicy), a ostatnie spektakle „na żywo” oglądała publiczność na międzynarodowym festiwalu teatralnym MITsp (Mostra Internacional de Teatro de São Paulo) w São Paulo w 2018 r..

I tu trzeba kilka zdań napisać o każdym z tych kompletnie różnych projektów.

Między Osiecką, Umer i Jandą

„Białą bluzkę” Agnieszka Osiecka napisała zaraz po stanie wojennym. W 1997 r. w wywiadzie dla „Rz” mówiła: „Nie przypuszczałam, że ktoś zrobi z tego sztukę teatralną. To było duże opowiadanie, czy może raczej mała powieść ujęta w formie listów. Bohaterką była dziewczyna, półchora psychicznie, półśmieszna, półzabawna, półtragiczna. Uwikłana w nieszczęśliwą miłość i niedole stanu wojennego. Z jednej strony szalona pijaczka, wariatka ze słońcem we włosach, a z drugiej znakomicie ułożona pedantka. Wyposażyłam ją także w moje cechy: jakąś mieszaninę szaleństwa i pedanterii, poczucia humoru i tragizmu. (…) To, że Magda Umer chciała „Białą bluzkę” przenieść na scenę, sprawiło mi ogromną przyjemność. Miałam jednak wątpliwość, czy główną rolę powinna zagrać Krysia Janda. Moją bohaterkę widziałam przecież jako osobę przegraną, nieszczęśliwą, raczej brzydką, a Janda jest tego całkowitym zaprzeczeniem”. I Magda Umer ów pomysł zrealizowała.

Krystyna Janda w „Białej bluzce” w reżyserii Magdy Umer

Krystyna Janda w „Białej bluzce” w reżyserii Magdy Umer

Foto: mat.pras. TVP

Reklama
Reklama

W programie teatralnym z Och-Teatru zamieszczone zostało prywatne zdjęcie uwieczniające Zuzannę Olbrychską, Krystynę Jandę, Agnieszkę Osiecką i Magdę Umer, które nie kryły swoich bliskich, koleżeńsko-przyjacielskich relacji.

Śmierć Magdy Umer zaledwie kilka dni przed emisją „Białej bluzki” spycha na plan dalszy pytania, jakie należałoby sobie postawić wobec spektaklu: czy Agnieszka Osiecka miała rację, co się sprawdziło, a co nie, czym jest dziś przedstawienie, a czym było przed laty, co z niego dziś zostało, a może co zyskało.

To, że Magda Umer chciała „Białą bluzkę” przenieść na scenę, sprawiło mi ogromną przyjemność.

Agnieszka Osiecka dla „Rz" w 1997 r.

Premierowa w Teatrze TV odsłona „Białej bluzki” została zadedykowana Magdzie Umer i zamiast „Postscriptum” po spektaklu wyemitowano notację „Magda Umer. Ktoś nad tym czuwa” zarejestrowaną w 2015 r.. I to była na pewno dobra decyzja.

Mądrość Lupy i Bernharda

Z pokazywanej w dwa kolejne poniedziałkowe wieczory „Wycinki” można się tylko cieszyć. To dziesiąty spektakl Teatru TV, którego reżyserem jest Krystian Lupa, i trzeci wg. Bernharda tego reżysera. Wcześniej były: „Kalkwerk” (1998) i „Wymazywanie” (2010).

„Wycinka Holzfällen” w reżyserii Krystiana Lupy

„Wycinka Holzfällen” w reżyserii Krystiana Lupy

Foto: mat.pras. TVP

Reklama
Reklama

Spektakl, który wydawał się stracony – nie tylko ożył, ale pokazał maestrię Krystiana Lupy i aktorów, którzy zyskując nowe doświadczenia życiowe przyniesione przez czas – doposażyli w nie grane przez siebie postaci.

Thomas Bernhard, wybitny austriacki pisarz (zm. 1989), nie jest autorem miłym, łatwym i schlebiającym czytelnikom. Przeciwnie – potrafi dogłębnie obnażać ludzkie zakłamanie, boleśnie rozgrzebywać psychiczne uskoki. A Lupa Bernharda nie tylko rozumie, nie zniekształca, ale i wspiera swoim talentem zagłębiania się w ludzką naturę.

Nie dłuży się trzygodzinna obserwacja salonu wypełnionego ludźmi zgromadzonymi na artystycznej kolacji u państwa Auersbergerów, oczekującymi na przybycie gwiazdy wieczoru – uznanego aktora Teatru Narodowego (Jan Frycz). Siedzący przed laty na teatralnym fotelu widz mógł tylko z odległości śledzić poczynania bohaterów opowieści, siłą rzeczy szczegóły umykały. Patrzenie z bliska potrafi obnażyć niedoskonałości, dziury.

Czytaj więcej

Zatrzymana „Wycinka” Krystiana Lupy

Ale nie tym razem. Telewizyjna realizacja pozwala dzięki zbliżeniom (a także przetworzeniom obrazu) zobaczyć maestrię aktorów, z których trudno któregokolwiek wyróżnić – to bardzo rzadka sytuacja, by głosy zespołu tworzyły tak bogaty i spójny wielogłos o nadziejach i rozczarowaniach artysty w świecie nieustannych kompromisów między realizacją siebie, ideałami i ograniczeniami. Alter ego Thomasa Bernharda (Piotr Skiba) ma też pewnie wiele wspólnego z Krystianem Lupą, przyglądającym się przez lupę ludzkim słabościom.

Ale w tym spektaklu jest znacznie więcej…

Reklama
Reklama

Obydwa spektakle są dostępne na vod.tvp. I warto z tej możliwości skorzystać i może właśnie tak – konfrontując ze sobą obydwie propozycje tak, jak szefostwo Teatru TV zestawiło grudniowe premiery.

Teatr
„Gaśnica Brauna" w rekonstrukcji procesu mordercy prezydenta Narutowicza
Teatr
„Tkocze” Mai Kleczewskiej z Grand Prix Boskiej Komedii
Teatr
Nie żyje Piotr Cieplak, reżyser m. in. „Nart Ojca Świętego" Jerzego Pilcha
Teatr
Florentina Holzinger na początek Festiwalu Boska Komedia w Krakowie
Teatr
Michał Merczyński: nowy spektakl Warlikowskiego i debiut Komasy w Nowym Teatrze
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama