Zuzanna Dąbrowska: Opozycja bardzo potrzebuje Ziobry

Wniosek o wotum nieufności dla ministra sprawiedliwości nie tyle go wzmacnia, co raczej osłabia rząd Mateusza Morawieckiego i cały PiS.

Publikacja: 16.11.2022 03:00

Zuzanna Dąbrowska: Opozycja bardzo potrzebuje Ziobry

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Zbigniew Ziobro robi dobrą robotę dla opozycji. Jest „czarnym ludem”, którego można stawiać za wzór ultraprawicowego, antyunijnego inkwizytora i obarczać winą za fatalne stosunki z Komisją Europejska. Dobrze też nadaje się do pełnienia roli tarana przypierającego Jarosława Kaczyńskiego do ściany. „Nie usuną Ziobry, mimo że z jego powodu nie będzie wypłaty pieniędzy z KPO? Wezmą na siebie winę? Premier znów zagłosuje za Ziobrą i palec mu się nie omsknie? Tym lepiej” – mówią politycy opozycji.

Rzeczywiście. Ziobro kompromituje rząd Morawieckiego i obnaża imposybilizm prezesa, co dla opozycji jest „politycznym złotem”. Jednocześnie buduje własną pozycję, która daleko wykracza poza notowania Solidarnej Polski. Jest więc opozycji w rządzie potrzebny i właśnie dlatego wniosek o jego odwołanie złożony we wtorek przez Koalicję Obywatelską i Lewicę jest tak bardzo niewygodny dla PiS.

– Premier Mateusz Morawiecki będzie bronił jedności obozu Zjednoczonej Prawicy, różnimy się z ministrem Zbigniewem Ziobrą co do tego, w jaki sposób rozmawiać z UE, ale to nie oznacza, że z tego powodu trzeba niszczyć Zjednoczoną Prawicę – mówił we wtorek rzecznik rządu Piotr Müller. I nic innego powiedzieć nie mógł.

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: Robert Bąkiewicz - nowa nadzieja Zbigniewa Ziobry

Co dalej? Czy w zamian za poparcie w obronie stanowiska Ziobro zgodzi się na ustępstwa wobec Komisji Europejskiej? Jeśli nie, stanowisko finalnie może stracić, oczywiście już nie za sprawą wniosku opozycji, tylko decyzji Nowogrodzkiej. Pożegna się wtedy z posadami w rządzie i spółkach Skarbu Państwa i rozpocznie ryzykowną, samodzielną drogę po część głosów Zjednoczonej Prawicy i schedę po Konfederacji. To jest niewątpliwie jego cel długofalowy. Ale by go zrealizować, trzeba mieć jak największe wpływy w PiS, by maksymalnie obecnego koalicjanta osłabić. Czy przyszła już na to odpowiednia pora?

Wątpliwe. Druga lista prawicy budowana przez Solidarną Polskę to na razie miraż. Ziobro musi doczekać do momentu odejścia na polityczną emeryturę prezesa Kaczyńskiego. Tylko wtedy szeregi PiS mogą się rozsypać i szukać nowego przywódcy. Bez stanowisk, być może przechodząc do opozycji, albo w ogóle wypadając z parlamentu po następnych wyborach, ten manewr raczej się nie uda. Ziobro musi więc na razie trwać w układzie rządowym i dalej atakować, cofając się jednocześnie na z góry upatrzone pozycje ruchem konika szachowego.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: PiS musi wreszcie wybrać – sojusz z Ziobrą czy z Unią

Czy na ołtarzu takiej polityki zostaną złożone pieniądze z KPO? Jeśli Ziobro przetrwa – jest to prawdopodobne, bo jego ludzie nie są raczej zdolni do zmiany polityki dotyczącej praworządności.

Ale w dwóch poprzednich głosowaniach wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości wyniki były podobne: w październiku 2020 r. 217 posłów głosowało „za”, a 232 „przeciw”. W maju tego roku 224 głosy domagały się dymisji Ziobry, a 231 było jej przeciwnych. To znaczy, że wystarczy, by jednemu z polityków PiS nie otworzyły się drzwi windy na czas, by zdążyć na głosowanie. I to jest element, który wszystkie wyliczenia i analizy politycznych interesów może wywrócić do góry nogami.

Zbigniew Ziobro robi dobrą robotę dla opozycji. Jest „czarnym ludem”, którego można stawiać za wzór ultraprawicowego, antyunijnego inkwizytora i obarczać winą za fatalne stosunki z Komisją Europejska. Dobrze też nadaje się do pełnienia roli tarana przypierającego Jarosława Kaczyńskiego do ściany. „Nie usuną Ziobry, mimo że z jego powodu nie będzie wypłaty pieniędzy z KPO? Wezmą na siebie winę? Premier znów zagłosuje za Ziobrą i palec mu się nie omsknie? Tym lepiej” – mówią politycy opozycji.

Pozostało 86% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Michał Matlak: Czego Ukraina i Unia Europejska mogą nauczyć się z rozszerzenia Wspólnoty w 2004 r.
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Wolność słowa w kajdanach, ale nie umarła
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Nizinkiewicz: Jak Hołownia może utorować drogę do prezydentury Tuskowi i zwinąć swoją partię
Opinie polityczno - społeczne
Michał Kolanko: Partie stopniowo odchodzą od "modelu celebryckiego" na listach
Opinie polityczno - społeczne
Marek Kutarba: Dlaczego nie ma zgody USA na biało-czerwoną szachownicę na F-35?
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej