Z tego artykułu dowiesz się:
- Jakie są zarzuty Jacka Murańskiego wobec posła Sebastiana Kalety?
- Jakie były reakcje polityków na wypowiedzi Jacka Murańskiego podczas kampanii prezydenckiej?
- Czy wniosek o uchylenie immunitetu posła Kalety ma szanse powodzenia?
- Co spowodowało, że Jacek Murański stał się centralną postacią medialną podczas kampanii wyborczej?
- Jak aspekty prawne i medialne kreują wizerunek Jacka Murańskiego w kontekście obecnej sytuacji politycznej?
- Jakie relacje i kontrowersje dotyczą kariery Jacka Murańskiego w świecie „freak fightów” i mediów?
27 maja, na kilka dni przed drugą turą, decydującą o tym, kto wygra wybory prezydenckie, poseł PiS Sebastian Kaleta zorganizował konferencję pod siedzibą warszawskiego ratusza. – W jakim państwie przyjdzie nam żyć, że jakiś patus z gal freak fightowych ma po dwudziestu latach zastępować Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która dwukrotnie za czasów rządów Donalda Tuska i jednokrotnie za rządów Prawa i Sprawiedliwości sprawdzała Karola Nawrockiego – mówił. – To jest patus, który ma kilkadziesiąt spraw za zniesławienie. Pół Polski się z niego śmieje, że to jest jedna z najgorszych postaci w polskim internecie – dodawał.
Za te słowa Kaleta może stracić immunitet. Jak dowiedzieliśmy się, wniosek w tej sprawie trafił do Sejmu 2 września. Złożył go Jacek Murański, a w kolejce są także inni politycy PiS, którzy drwili z niego w czasie kampanii: europoseł Patryk Jaki i poseł Dariusz Matecki. Pozwani mają być też niektórzy dziennikarze i komentatorzy internetowi.
Postać Jacka Murańskiego pojawiła się w mediach przy okazji artykułu Onetu na temat przeszłości Karola Nawrockiego
Sprawa zaczęła się 26 maja, gdy Onet opublikował artykuł, który – jak się wówczas wydawało – może przechylić szalę na rzecz Rafała Trzaskowskiego. Nosił tytuł „Karol Nawrocki i tajemnice Grand Hotelu”, a wynikało z niego, że kandydat PiS uczestniczył w procederze sprowadzania prostytutek dla gości hotelu, gdy pracował tam jako ochroniarz. „Tak twierdzą jego ówcześni koledzy z ochrony, z którymi rozmawiał Onet. Ze względu na obawy o własne bezpieczeństwo nasi rozmówcy chcą pozostać anonimowi” – pisał portal.