Czy Niemcy naprawdę wzorcowo rozliczyły się z II wojny światowej? Dlaczego w Berlinie wciąż nie ma pomnika polskich ofiar niemieckiej okupacji? I jak podręczniki szkolne kształtują pamięć historyczną młodych Niemców? W rozmowie Estery Flieger z Kamilem Frymarkiem, głównym specjalistą w Zespole Niemiec i Europy Północnej Ośrodka Studiów Wschodnich, padają odpowiedzi, które rozkładają na czynniki pierwsze obiegowe opinie.
Pierwsza część rozmowy dotyczy mitu niemieckiej sprawczości i doskonałej organizacji. Długotrwałe remonty stają się punktem wyjścia do szerszej refleksji o systemowych problemach towarzyszących realizacji wielkich projektów. Jak podkreśla Kamil Frymark, Ośrodek Studiów Wschodnich, „Niemcy mają ogromny problem z dużymi inwestycjami”. Dlaczego? Przyczyną są zarówno procedury biurokratyczne, jak i zmiany politycznych koncepcji w trakcie realizacji.
Na tym tle pojawia się temat szczególnie wrażliwy: pomnik polskich ofiar niemieckiej okupacji. Jego historia pokazuje, jak trudne są procesy decyzyjne w obszarze niemieckiej polityki pamięci. – Pomnik polskich ofiar niemieckiej okupacji to historia sama w sobie – mówi ekspert, przypominając wieloletnie starania Władysława Bartoszewskiego oraz późniejsze inicjatywy niemieckich elit politycznych.
Czytaj więcej
Chcę, aby to wybrzmiało: istnieje bezpośredni związek pomiędzy polityką historyczną a polityką w...
Rozmówcy zwracają uwagę na znaczenie dat i symboli. 1 września, kluczowy w polskiej pamięci, w Niemczech pozostaje marginalny. – Ta data nie jest specjalnie obecna w niemieckiej świadomości – zauważa analityk OSW, zestawiając ją z silnie zakorzenionym 27 stycznia, Dniem Pamięci o Holokauście.