Debata o reformę OFE: co z emeryturami

W debacie na temat OFE wiele jest demagogicznej krytyki pod adresem rządu lub drugiego filara i jego instytucji, brakuje zaś troski o wymiar społeczny reformy i zrównoważony rozwój – uważa ekspert PAN ds. polityki społecznej

Publikacja: 10.03.2011 20:17

Stanisława Golinowska

Stanisława Golinowska

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Red

Uczestnicząc w debacie na temat 'korekty' reformy emerytalnej spróbujmy uzmysłowić sobie cele, jakie przed nią były stawiane. Czy były realizowane? Czy chcemy je dalej realizować? Jakie cele stawiane są przed obecna korektą i co to oznacza ? Spójrzmy na to całościowo i zarówno w płaszczyźnie ekonomicznej, społecznej jak i finansowej.

Przed reformą postawiono kilka celów, może nie wszystkie explicite, ale w ówczesnych środowiskach politycznych i eksperckich były one dość jasne. Wymieniam je bez hierarchii, jako że trudno byłoby ją udowodnić. Pierwszy z celów miał charakter finansowy (a nawet fiskalny) i związany był z opanowaniem rosnących wydatków na emerytury i renty, które na skutek rożnych rozwiązań związanych z wejściem w proces transformacji (łagodzenie kryzysu rynku pracy, hojna waloryzacja świadczeń, polityczne obawy przed znoszeniem starych przywilejów) utrudniały racjonalna politykę w obszarze finansów publicznych. Zmiana formuły emerytalnej z wysoce redystrybucyjnej na formułę ekwiwalentną (świadczenie zależne do indywidualnego opłacania składek), powszechnie zastosowaną, to był systemowy sposób na ograniczenie redystrybucji i zmniejszenie wydatków emerytalnych w sytuacji zmniejszania się zatrudnienia. System o zdefiniowanej składce – tak to zostało nazwane - był ponadto kluczem do zdobycia akceptacji krytykujących niesprawiedliwość (przywileje) systemu. Badania opinii wykonywane w tamtym okresie pokazały, że akceptacja ekwiwalentnego określania poziomu emerytury była bez mała powszechna. Drugi ważny cel reformy miał charakter ekonomiczny. Środki wynikające z ograniczania wydatków emerytalnych można by wykorzystać do tworzenia rodzimego kapitału i budowy rynku kapitałowego. Ten cel był bardzo pociągający dla wszystkich, którzy dostrzegli w budowaniu kapitałowego segmentu systemu emerytalnego sposób na realizację ambicji gospodarczych i misji modernizacyjnej kraju. Dla realizacji tego celu początkowo proponowano wykorzystanie zwalnianych i dodatkowych składek na systematyczne tworzenie takiego segmentu. W pewnym momencie (pod wpływem konceptu Banku Światowego) zaproponowano rozwiązanie niecierpliwe i ryzykowne. Zmniejszono składkę na bieżące finansowanie emerytur o 40%, aby tę zabraną część składki przesunąć na tworzenie filaru kapitałowego, licząc na to, że powstała 'dziura' w ZUS może zostać pokryta środkami z prywatyzacji majątku państwowego. Zakładano przy tym, że konieczność dotowania ZUS-u będzie dla polityków silną motywacją do utrzymywania wysokiej dynamiki procesu prywatyzacji. Co do celu społecznego, to eksponowano problem bezpieczeństwa systemu emerytalnego. Starzenie się populacji tworzy bowiem problem dysproporcji między zasobami ludności w wieku aktywności zawodowej, a zasobami ludności w tzw. wieku nieprodukcyjnym. Uznano, że system kapitałowy i o zdefiniowanej składce jest bardziej odporny na zmiany demograficzne.

Czy w obliczu wyzwań demograficznych nadal można zaniedbywać młode pokolenie i wskazywać mu emigrację jako główny sposób realizacji życiowych aspiracji?

Zwiększa bowiem indywidualną oraz rynkową odpowiedzialność za finansowanie dochodów na okres starości. Jeśli więc odpowiedzialność zostanie podzielona, między dwa rodzaje systemów: repartycyjny (zusowski) i kapitałowy (ofowski) (dywersyfikacja ryzyka), to system emerytalny będzie całościowo bardziej bezpieczny.Wzmocniona została przy tym indywidualistyczna motywacja kosztem solidaryzmu, charakterystycznego dla systemów ubezpieczeniowych. Fałszywa retoryka przy wprowadzaniu reformy Wprowadzanie reformy emerytalnej dokonywało się w sytuacji oporu pewnej grupy ekspertów (głównie z prawniczym backgroundem i wielu polityków społecznych) oraz wątpliwości partnerów społecznych. W tej sytuacji reformatorzy podjęli ogromny wysiłek przekonywania do jej celów i zaproponowanych rozwiązań finansowo – instytucjonalnych. W kosztownej kampanii społecznej na rzecz reformy padały jednak fałszywe argumenty, które dzisiaj mszczą się, gdy dyskutuje się o zmianach. Po pierwsze roztaczano katastroficzną wizję bankructwa ZUS-u jako instytucji niewydolnej i marnotrawiącej 'nasze pieniądze', nie wyjaśniającej na czym polega istota finansowania repartycyjnego; pokolenie młodsze i pracujące finansuje dochody pokolenia starszego i już niepracującego.Równoważenie w sytuacji wzrostu ilościowej dysproporcji między obiema grupami może polegać albo na obniżeniu emerytur, albo na podwyższeniu składki, albo na kombinacji obu podejść. Po drugie – eksponowano teoretyczną koncepcje tzw. ukrytego długu. System repartycyjny opiera się na niepisanej umowie międzypokoleniowej. Można wyobrazić sobie, że w jakimś momencie młode pokolenie zerwie taką umowę i nie będzie chciało dalej finansować swych rodziców i dziadków. Zdecyduje, że składkę, która finansuje emerytów, będzie wykorzystywać na swoje cele. Starsi zostaną bez środków. Środki finansujące to starsze pokolenie nazwano ukrytym długiem systemu. Eksperci przywiązani do tej koncepcji 'zafiksowali się' na postulowanie działań ograniczających międzypokoleniową zależność finasowania emerytur. Każdy powinien odkładać na swoją emeryturę . Zmniejszanie długu ukrytego w warunkach demokratycznych i politycznie odpowiedzialnych dokonuje się niezwykle ostrożnie ze względu na bieżące priorytety i warunki ekonomiczne. Nota bene niektórzy ekonomiści uznają koncepcję ukrytego długu publicznego za fałszywą analitycznie (np. noblista Peter Diamond i Nicholas Barr). Po trzecie –eksponowano możliwość uzyskiwania wysokich dochodów filara kapitałowego (umownie OFE), istotnie zwiększających wartość odłożonych składek dzięki odpowiedniemu inwestowaniu. Brak powściągliwości w tej propagandzie (wykorzystywanej w reklamach emerytów pod palmami) spowodował, że w momencie gdy globalny kryzys finansowy w 2008 r. ujawnił gwałtowne obniżenie wartości odłożonych składek, skompromitował reformę w oczach ubezpieczonych. Wprawdzie w długim okresie inwestowanie składek przynosi korzystną stopę zwrotu, ale co będzie, gdy moment przejścia na emeryturę zbiegnie się z takim kryzysem, jak ten. Po czwarte – wprowadzając indywidualne konta emerytalne i eksponując ich motywacyjne znaczenie, pomijano fakt, że środki ze składek zbierane i gromadzone w warunkach przymusu państwowego, są de facto środkami publicznymi. Zarządzanie ich częścią przez prywatne instytucje - Powszechne Towarzystwa Emerytalne – nie zmienia ich publicznego charakteru. Ten charakter potwierdzają państwowe gwarancje dotyczące minimalnej stopy zwrotu i silniejszego nadzoru, jaki był początkowo zakładany. Hasła w rodzaju 'moje pieniądze' i żądanie dziedziczenia zebranych składek wprowadza poważne niebezpieczeństwo w finasowaniu świadczeń emerytalnych w przyszłości.

Po kampanii społecznej na rzecz reformy i uchwaleniu ustaw ją wprowadzających, reformatorzy rozeszli się; rozjechali po świecie chwaląc polski eksperyment, zasilili kadrowo instytucje finansowe związane z segmentem kapitałowym a niektórzy odeszli do pracy badawczej. Wdrażanie reformy pozostawiono politykom. Państwo i jego instytucje w roli regulatora nowego systemu emerytalnego okazalipoważną słabość. Bieżące cele polityczne dominowały nad respektowaniem założeń reformy oraz wdrażaniem jej kolejnych kroków. Reforma emerytalna w kilku istotnych punktach nie była zakończona. Nie włączono (sędziowie i prokuratorzy, rolnicy) lub wyłączono grupy pracownicze ze zreformowanego systemu emerytalnego (służby mundurowe, górnicy). Na wdrożenie tzw. emerytur pomostowych, czyli nowych zasad, dotyczących uzasadnionych odstępstw od systemu powszechnego, czekano bez mała dekadę. Niezabezpieczono całościowego nadzoru nad instytucjami systemu emerytalnego bez względu na filar systemu. Rządowy nadzór nad ZUS (MPiPS) był słaby i upolityczniony. Tymczasem ZUS uzyskał funkcję ściągania składek dla obu filarów oraz tworzenia zapisów informacyjnych dotyczących kont indywidualnych. Do dzisiaj zalega z zobowiązaniami w przekazywaniu składek do OFE. A jego system informatyczny wprowadzany był tak długo i generował tak wysokie koszty, że umożliwił powstanie pokaźnych prywatnych fortun jego implementatorów. Uzyskawszy osobowość prawną ZUS zaciągał kredyty w bankach komercyjnych, nie tylko w związku z potrzebą płynności wypłat emerytur, i zaczął dodatkowo zwiększać całościowe koszty nowego sytemu emerytalnego. Z kolei instytucję nadzoru w stosunku do segmentu kapitałowego (umownie OFE) powoli ograniczano, włączając ją w 2006 r. w końcu do jednej, nadzorującej całość sektora finansowego (Komisja Nadzoru Finansowego), zmniejszając uwagę i wagę w odniesieniu do spraw emerytalnych. Równolegle rosło znaczenie lobbingowej korporacji zrzeszającej fundusze emerytalne – Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych (IGTE), uzyskującej znaczący wpływ na regulacje, dotyczące funduszy. Tymczasem funkcjonowanie segmentu kapitałowego tworzyło poważne problemy. Największym była konkurencja wpisana w akwizycję uczestników do OFE, przybierająca w wielu wypadkach postać patologiczną, zwiększając istotnie koszty PTE. Konsekwencją była coraz bardziej wyraźna konsolidacja funduszy i 'połykanie' tych, dla których koszty te były zbyt duże. Z 21 utworzonych funduszy, działa obecnie 15. Nie podjęto prac regulacyjnych związanych z rozwojem rynku kapitałowego: tworzeniem nowych produktów inwestycyjnych, większej dywersyfikacji inwestowania w zależności od wieku ubezpieczonych itd. Zachowania inwestycyjne funduszy były konserwatywne i podobne ('stadne'). Tylko duże fundusze miały większy udział portfeli inwestycyjnych w rynku spółek giełdowych. Ten większy udział kilku funduszy nie przekładał się na tworzenie ładu korporacyjnego (wpływ na spółki, których akcje były w posiadaniu funduszy). Z kolei zaangażowani w reformę eksperci, często interesariusze kapitałowego filara systemu, domagali się wzrostu udziału inwestycji za granicą,argumentując to zwiększaniem możliwości uzyskiwania na zewnątrz kraju wyższej stopy zwrotu, co ich zdaniem miałoby zasadnicze znaczenie dla wysokości przyszłych emerytur. Ponad połowa środków OFE była inwestowana w państwowe papiery wartościowe W 2008 r., roku najgłębszego kryzysu finansowego, eksperci IGTE namawiali wręcz OFE do bezpiecznego inwestowania, czyli do lokowania środków w państwowe papiery wartościowe. W ten sposób z jednej strony zwiększało się źródło finansowania zadłużenia państwa, a z drugiej ze środków publicznych finansowano składkę do OFE. Powstała sytuacja zaklętego kręgu. Nie podjęto działań dotyczących zabezpieczania finansowania najbardziej kosztownej części reformy emerytalnej, czyli zmniejszonej składki na bieżące finansowanie emerytur. Proces prywatyzacyjny był osłabiony a jednocześnie zmniejszono przychody ZUS w wyniku obniżenia składki rentowej (wysoce nieodpowiedzialna decyzja z punktu widzenia finansowania reformy emerytalnej).

Potrzebna jest pogłębiona analiza funkcjonowania ZUS. Instytucja ta nie została bowiem poddana uczciwej i adekwatnej ocenie.

Bagatelizowano wzrost deficytu skonsolidowanych finansów publicznych w wyniku przekonania, że dotowanie ZUS w części wynikającej z przekazywania składek do OFE powinien zostać uznany za transfer wewnętrzny środków publicznych, czyli uznania, że składka dla OFE nie zwiększa długu publicznego. Dopiero stanowcza opinia Komisji Europejskiej dotycząca traktowania deficytu ZUS jako części długu publicznego wywołała otwartą debatę na temat finasowania reformy emerytalnej. Globalny kryzys finansowy, finanse publiczne i OFE Globalny kryzys finansowy i ekonomiczny wpłynął bezpośrednio na zmianę postrzegania reformy emerytalnej i jej efektów; tak obecnych jak i przyszłych. Dramatyczne obniżenie stopy zwrotu funduszy emerytalnych w 2008 r. uświadomiło, że segment kapitałowy także niesie zagrożenia. Oczy zwróciły się na PTE. Dostrzeżono wysokie opłaty za zarzadzanie i wysokie uposażenia zarządów oraz doradców inwestycyjnych. Wysokość opłaty, pobieranej od składki, stała się przedmiotem licznych publikacji dziennikarskich, w których wyliczano wysokie dochody Towarzystw Emerytalnych, tylko w niewielkim stopniu zagrożone ryzykiem kryzysu finansowego jako że opłata nie była zależna od uzyskiwanej stopy zwrotu. Tak jak kiedyś ZUS, tak teraz OFE (medialna nazwa obu instytucji drugiego filara), zostały uznane za głównego winowajcę problemów z potencjalnie mizernymi efektami reformy emerytalnej. Co ciekawe krytyka OFE wypłynęła ze strony członków rządu a nie opozycji. Tymczasem globalny kryzys finansowy coraz bardziej stawał się także kryzysem ekonomicznym i powodował coraz poważniejsze kłopoty gospodarcze. Nie omijało to kraju, mimo utrzymywania politycznego przekonania, że Polski dotyczy to w mniejszym stopniu lub nie dotyczy w ogóle. Kurczył się stabilny rynek pracy, który jest głównym źródłem składek na ubezpieczenia społeczne (elastyczny rynek pracy poprawia stopę zatrudnienia, ale nie zwiększa proporcjonalnie przychodów w ubezpieczeniach społecznych). Zmniejszały się wiec przychody FUS. Jednocześnie narastała potrzeba finasowania publicznego licznych celów związanych z modernizacją kraju, a przede wszystkim wnoszenia wkładu własnego projektów finansowanych z funduszy strukturalnych i funduszu spójności UE. Finansowanie deficytu ZUS stawało w konkurencji z finansowaniem innych zadań. Hasło reformy finansów publicznych, oznaczające de facto cięcia licznych celów publicznych i socjalnych nie przekładało się na konkretne projekty reform, gdy okazywało się, że ich efekty mogą być odległe a przy tym na starcie należy zainwestować w infrastrukturę efektywnego zarządzania poszczególnymi publicznymi sektorami (energetyka, transport, sądownictwo, ochrona zdrowia,...). Potrzeby finansów publicznych stały się na tyle poważne, że rząd zdecydował się na przedstawienie propozycji zmniejszenia składek dla OFE, przedstawiając projekt do dyskusji. Debata i co dalej? Propozycja rządu o ograniczeniu składki do OFE wywołała nową falę debaty o reformie emerytalnej i jej dotychczasowych efektach. Dyskusja ta ma wiele wątków: z jednej strony podnosi wpływ reformy na dług publiczny i niezbędne obecnie jego zmniejszanie, z drugiej – wynika z obrony interesów instytucji finansowych tworzących PTE, a z trzeciej – wyraża troskę o wyższą efektywność funkcjonowania systemu OFE, mając na celu wzmacnianie efektów filara kapitałowego dla poprawy stopy zwrotu i wzrostu poziomu przyszłych emerytur . Wiele jest w niej demagogicznych haseł otwarcie krytykującej rząd jak np. 'zabierają nasze pieniądze', 'skok na kasę', 'zerwanie umowy społecznej' lub krytykującej drugi filar i jego instytucje jako 'prywatnego przymusu', zachłannej instytucji finansowej. Znacznie mniej w tej debacie troski o wymiar społeczny reformy i zrównoważony rozwój. Spróbujmy więc ponownie uświadomić sobie, które cele reformy z 1999 r. są nieaktualne i jakie okoliczności zmuszają do ich redefinicji. Które jednak pozostają ale powinny być podstawą korekty od przyjętych rozwiązań. W odniesieniu do celu pierwszego – ekonomicznego ma się wrażenie, że potrzeby kapitałowe rozwoju kraju nie są już tak oczywiście głoszone, jak w latach 90. i tym samym przywiązuje się znacznie mniejszą wagę do roli kapitałowego filara reformy w finasowaniu rozwoju. Co ma na to wpływ? Nasza akcesja do UE i dopływ kapitału w postaci funduszy strukturalnych? A może niektórym ekspertom nie wypada obecnie o tym przypominać, gdy występowali o większe możliwości inwestowania za granicą? Przyjmijmy jednak, że rola filara kapitałowego nadal ma istotne znaczenie w tworzeniu podstaw inwestycyjnych wzrostu gospodarczego. Jeśli tak, to trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy i w jakim zakresie zmniejszenie składki do OFE lub nawet okresowe jej zawieszenie ograniczy rozwój finansowania rozwoju poprzez inwestycje na giełdzie? Zakładanie bowiem, że wystarczające byłoby zmniejszenie składki do takiego poziomu, w jakim przeznaczana ona była dotychczas na zakup akcji, nie ma żadnych podstaw. Decyzje inwestycyjne PTE podejmowane przy zmniejszonej składce będą uwzględniały także zakup państwowych papierów wartościowych, a to w jakiej skali, zależało będzie głównie od ich ceny i oceny jej utrzymania w dłuższym okresie. Z kolei utrzymanie wysokiego poziomu składki wnoszonej do OFE wymagałoby znacznego zwiększenia efektywności inwestycyjnej w działaniach PTE, a te zależą od wprowadzenia nowych produktów inwestycyjnych do portfela inwestycyjnego i nowych zasad działania (zmiany w systemie akwizycji i nowego benchmarkingu dla opłat PTE). Regulacje dotyczące wzrostu efektywności działania PTE powinny bezwzględnie towarzyszyć ustawie o korekcie reformy lub być jej częścią. Tu nie wystarczy pogrożenie palcem. W przypadku radykalnego zmniejszenia składki do OFE wyjaśnienia wymaga odpowiedź na pytanie jakie są inne źródła kapitału na rozwój i modernizację kraju. Czy możliwe jest utrzymanie wysokiego poziomu funduszy strukturalnych dla Polski w nowym okresie budżetowym UE? Widoki na to, wymagają wskazania źródeł współfinansowania (wkładu własnego) projektów inwestycyjnych ze środków UE. Taki rachunek powinien być zrobiony i uczciwie przedstawiony. W odniesieniu do celów finansowych (fiskalnych) należy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy istnieją realne szanse na zmniejszenie wydatków publicznych i jakich, lub/czy możliwy jest wzrost przychodów poprzez wzrost podatków lub/i składek w celu zapewnienia finansowania celów publicznych, tym bardziej gdy widzimy, że granice ograniczonego i taniego państwa zostały już osiągnięte i nawet przekroczone a obecnie doświadczamy negatywnych skutków tego skutków, czasami w formie dramatycznej. Odpowiedź na to pytanie powinna być merytoryczna i odpowiedzialna a nie wyłącznie ideologiczna. Czy w obliczu wyzwań demograficznych nadal można zaniedbywać młode pokolenie i wskazywać im drogę emigracyjną jako główny sposób na realizację życiowych aspiracji? Jak prywatyzować sektory publiczne, w których zawodność rynku jest oczywista, i następnie tak je regulować, aby interes społeczny mógł być respektowany i współrealizowany? Czy nie istnieje bardziej efektywny sposób na zarządzanie w sektorze publicznym, w tym społecznym, w porównaniu z decentralizowaniem i resortowym (często partyjnym) dzieleniem odpowiedzialności ? Może nadszedł czas na uczciwe przedstawienie efektów reformy administracyjnej – w kategoriach ekonomicznych i społecznych, a nie tylko politycznych. W odniesieniu do celów społecznych pytania są politycznie trudniejsze. Po pierwsze - jak uświadomić problem napięć w finansowaniu potrzeb różnych grup ludności w przekroju generacyjnym i jak uzgodnić zrównoważenie odpowiedzialności oraz potrzebę solidarności także poza rodziną. W promocji indywidualizmu poszliśmy za daleko. Wyzwanie demograficzne, jakie dość gwałtownie stanęło przed nami, wymaga zasadniczej zmiany retoryki. Spójność społeczna i kapitał społeczny a także solidarność – to wartości, których zbudowanie (odbudowanie ?) wymaga poważnej pracy w sferze wychowawczej, edukacyjnej i medialnej, a przede wszystkim – politycznej. Nie można z jednej strony nawoływać do budowania kapitału społecznego i spójności a z drugiej – tworzyć instytucje i rozwiązania oparte na indywidualistycznych wartościach. Z tego punktu widzenia uznanie dziedziczenia świadczeń emerytalnych w systemie publicznym uznaję za projekt zarówno niesolidarny, jak zagrażający zrównoważonemu finansowaniu w czasie. Reforma emerytalna, której istotnym elementem była zmiana formuły emerytalnej – z redystrybucyjnej na ekwiwalentną (o zdefiniowanej składce), przyniesienie wzrost ubóstwa ludności starszej. Jaki mamy sposób na rozwiązanie tego problemu? Dzisiaj emeryci nie są ubodzy. Mają natomiast problemy z dostępem do odpowiedniego lekarza (brak specjalistów z wiedzą geriatryczną) oraz wysokimi wydatkami na leki. W przyszłości ich los może być znacznie bardziej dramatyczny, jeśli nie zmienimy zasad dotychczas prowadzonej polityki usług społecznych. W kontekście poziomu przyszłych emerytur pewne znaczenie mogłoby mieć wprowadzenie motywacji na dodatkowe oszczędności emerytalne. Może warto, aby OFE nastawić także na dobrowolne wpłaty do filara kapitałowego. To będą prawdziwie 'własne pieniądze' i jako pozyskiwane z większą świadomością wpłacających wywołają bardziej konkurencyjne rozwiązania na rynku funduszy emerytalnych. Biorąc pod uwagę bardzo niski w przyszłości poziom przeciętnej stopy zwrotu w związku z zasadą 'zdefiniowanej składki', nieuniknione będzie z czasem wprowadzenie filara zerowego czyli tzw. 'renty państwowej' do systemu emerytalnego. Ten moment powinien zbiec się z zakończeniem dotowania tworzenia segmentu kapitałowego. Z tego punktu widzenia im mniejsza składka do OFE, tym większe szanse na rozwiązanie problemu adekwatnego poziomu emerytur, jak zakłada strategia emerytalna UE. Istotne znaczenie w realizacji społecznego celu reformy emerytalnej ma bezpieczeństwo systemu. Nie zapewni tego podział składki, gdy instytucje systemu będą nieefektywne. Monitorowanie i skuteczny nadzór – to bardzo ważne narzędzia dobrego zarzadzania reformą . W tym przypadku potrzebny jest nadzór całościowy nad oboma filarami (bardziej ekspercki niż społeczno - polityczny) oraz utworzenie zaplecze analitycznego w postaci instytucji krajowego aktuariusza (o to dopominano się od ponad 10-ciu lat). Potrzebna jest pogłębiona analiza funkcjonowania ZUS. Instytucja ta nie została bowiem poddana uczciwej i adekwatnej ocenie. Z jednej strony pokutuje czarna propaganda sprzed okresu reformy, a z drugiej – nadal ukrywa się różne grzechy tej instytucji w 10-letnim okresie wdrażania reformy, utrudniając wprowadzenie efektywniejszego w niej zarządzania. W sumie – debata o korekcie reformy – mimo że bogata i wielowątkowa nie wydobyła istoty wyzwań i dylematów związanych ze starzeniem się populacji, mimo że reforma emerytalna została wprowadzona pod tym hasłem. Finansowanie emerytur, a także opieki zdrowotnej i długoterminowej dla rosnącej rzeszy ludności w wieku emerytalnym wymaga potężnych środków, które stoją w konkurencji z finansowaniem innych celów zarówno adresowanych do młodszego pokolenia , jak i celów modernizacyjnych, związanych z inwestowaniem w dramatycznie zaniedbaną infrastrukturą sektorów publicznych. Dalsze jej zaniedbywanie i oczekiwanie na ich prywatyzację jako wystarczające remedium spowoduje z czasem konieczne korekty i wydłuży tylko proces dochodzenia do wyższej efektywności rozwoju. Ukazywanie, uświadamianie i rozwiązywanie problemu godzenia różnych celów rozwoju wymaga wzmocnienia strategicznej funkcji państwa. Wydaje się, że dzisiaj istnieje już znacznie mniej wątpliwości, co do niezbędnego zakresu i roli państwa w gospodarce rynkowej. Doświadczenie, jakie zdobyliśmy, było niekiedy bolesne i zbyt kosztowne. Obecnie mamy szansę na wyznaczenie drogi bardziej zrównoważonej i w dłuższym okresie bardziej rozwojowo efektywnej.

Autorka jest profesorem zwyczajnym i kierownikiem Zakładu Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, ekspertem IPiSS oraz Fundacji Naukowej CASE

Uczestnicząc w debacie na temat 'korekty' reformy emerytalnej spróbujmy uzmysłowić sobie cele, jakie przed nią były stawiane. Czy były realizowane? Czy chcemy je dalej realizować? Jakie cele stawiane są przed obecna korektą i co to oznacza ? Spójrzmy na to całościowo i zarówno w płaszczyźnie ekonomicznej, społecznej jak i finansowej.

Przed reformą postawiono kilka celów, może nie wszystkie explicite, ale w ówczesnych środowiskach politycznych i eksperckich były one dość jasne. Wymieniam je bez hierarchii, jako że trudno byłoby ją udowodnić. Pierwszy z celów miał charakter finansowy (a nawet fiskalny) i związany był z opanowaniem rosnących wydatków na emerytury i renty, które na skutek rożnych rozwiązań związanych z wejściem w proces transformacji (łagodzenie kryzysu rynku pracy, hojna waloryzacja świadczeń, polityczne obawy przed znoszeniem starych przywilejów) utrudniały racjonalna politykę w obszarze finansów publicznych. Zmiana formuły emerytalnej z wysoce redystrybucyjnej na formułę ekwiwalentną (świadczenie zależne do indywidualnego opłacania składek), powszechnie zastosowaną, to był systemowy sposób na ograniczenie redystrybucji i zmniejszenie wydatków emerytalnych w sytuacji zmniejszania się zatrudnienia. System o zdefiniowanej składce – tak to zostało nazwane - był ponadto kluczem do zdobycia akceptacji krytykujących niesprawiedliwość (przywileje) systemu. Badania opinii wykonywane w tamtym okresie pokazały, że akceptacja ekwiwalentnego określania poziomu emerytury była bez mała powszechna. Drugi ważny cel reformy miał charakter ekonomiczny. Środki wynikające z ograniczania wydatków emerytalnych można by wykorzystać do tworzenia rodzimego kapitału i budowy rynku kapitałowego. Ten cel był bardzo pociągający dla wszystkich, którzy dostrzegli w budowaniu kapitałowego segmentu systemu emerytalnego sposób na realizację ambicji gospodarczych i misji modernizacyjnej kraju. Dla realizacji tego celu początkowo proponowano wykorzystanie zwalnianych i dodatkowych składek na systematyczne tworzenie takiego segmentu. W pewnym momencie (pod wpływem konceptu Banku Światowego) zaproponowano rozwiązanie niecierpliwe i ryzykowne. Zmniejszono składkę na bieżące finansowanie emerytur o 40%, aby tę zabraną część składki przesunąć na tworzenie filaru kapitałowego, licząc na to, że powstała 'dziura' w ZUS może zostać pokryta środkami z prywatyzacji majątku państwowego. Zakładano przy tym, że konieczność dotowania ZUS-u będzie dla polityków silną motywacją do utrzymywania wysokiej dynamiki procesu prywatyzacji. Co do celu społecznego, to eksponowano problem bezpieczeństwa systemu emerytalnego. Starzenie się populacji tworzy bowiem problem dysproporcji między zasobami ludności w wieku aktywności zawodowej, a zasobami ludności w tzw. wieku nieprodukcyjnym. Uznano, że system kapitałowy i o zdefiniowanej składce jest bardziej odporny na zmiany demograficzne.

Pozostało 88% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?