Rz: Jakie są główne powody ostatnich dramatycznych skoków cen ropy naftowej na światowych giełdach?
Ali al-Naimi:
Jest ich wyjątkowo dużo i najczęściej są bardzo złożone: wydarzenia na amerykańskim rynku nieruchomości, spadający kurs dolara, stopy procentowe i wreszcie sytuacja geopolityczna. Do tego dochodzi niezrozumienie sytuacji rynkowej, nieuzasadniony pesymizm i przekonanie o ograniczeniach w produkcji, wstrząsające wypowiedzi najróżniejszych guru i ekspertów. To wszystko razem spowodowało niepokój szkodliwy dla całego rynku, w efekcie ceny są bardzo wysokie i nie mają nic wspólnego z fundamentami tego rynku.
I chcę podkreślić: moce produkcyjne Arabii Saudyjskiej są wystarczające, aby zaspokoić wzrost popytu na ropę. Współpracujemy tutaj zarówno z producentami z OPEC, jak i spoza naszej organizacji, i zapewniam, że nie istnieje groźba wstrzymania dostaw. Ta współpraca dotyczy zarówno oceny sytuacji na rynku, popytu i podaży, jak i poziomu zapasów. Ale musimy pamiętać o jednym, to nie OPEC dyktuje ceny, tylko rynek. Ze swojej strony na bieżąco skrupulatnie analizujemy globalną sytuację gospodarczą, popyt na ropę naftową i wszystkie czynniki, które mają wpływ na ceny ropy, ale opinia, że to OPEC jest odpowiedzialny za ich poziom, to zbytnie uproszczenie.
Usłyszeliśmy w Rijadzie, że również media windują ceny. Zgadza się pan z tą opinią?