Nie macie się co łudzić, rurociąg Przyjaźń pozostanie zamknięty i nie jest to element nacisku na Litwę, ale na Polskę. Rosjanie nie mogą zapomnieć, że usłyszeli od ludzi z Orlenu: jeśli nie sprzedacie nam ropy, kupimy ją sobie w Wenezueli. I nie ma znaczenia, że to Łukoil jest największym klientem rafinerii w Możejkach i głównym odbiorcą jej produkcji.
A czy w blokowaniu zachodnich inwestycji w wydobycie ropy i gazu też chodzi tylko o biznes?
Putin zdał sobie sprawę, że rosyjski udział w europejskim przemyśle wydobywczym jest ośmiokrotnie niższy od inwestycji zagranicznych w tym sektorze w Rosji, dlatego niektóre zachodnie firmy musiały opuścić Rosję. Jesteśmy w stanie udostępnić udziały w tych branżach, ale wyłącznie na zasadach wzajemności. I nie jest to nacisk polityczny, lecz twarde reguły biznesu. A Putin jest najpierw biznesmenem, a potem dopiero politykiem. Najlepszym dowodem jest to, że po zakończeniu kadencji prezydenckiej został premierem. Jemu już się znudziło odpowiadać na pytania związane z prawami człowieka, o sytuację w Czeczenii. Teraz będzie się zajmował biznesem i jeśli ktoś go zapyta, jak tam w Rosji z demokracją, odpowie: zapytajcie prezydenta.
Dlaczego Europa tak bardzo obawia się rosyjskich inwestycji?
Europa jest bardzo strachliwa. Boi się nie tylko pieniędzy rosyjskich, ale i inwestycji funduszy państwowych, arabskich czy chińskich. Natomiast zamykając drogę projektom rosyjskim w energetyce, Europa prowadzi własną grę biznesową. Biurokraci w Brukseli zdają sobie sprawę, że ich istnienie zależy właśnie od złych stosunków z Rosją. Sądzą, że Europa wreszcie się zjednoczy, jeśli znajdzie wspólnego wroga. Czyli szykuje nam się kolejna zimna wojna. Ale koniec końców i tak wiadomo, że Rosjanie sami sobie nie poradzą z wydobyciem gazu ze złóż Sztokmana, bo nie mają odpowiednich technologii, a Europie potrzebny jest ten gaz. Więc w polityce zimna wojna zmieni się w zimny pokój, a potem sytuacja całkowicie się znormalizuje. Innego wyjścia nie ma. A gospodarka niech idzie własną drogą.
Konstantin Simonow skończył nauki polityczne na uniwersytetach w Manchesterze i Moskwie – na tej uczelni skończył też ekonomię. Od kilkunastu lat przygotowuje analizy i opracowania z zakresu międzynarodowych stosunków gospodarczych i politycznych. Zanim związał się w 1997 r. z Centrum Politycznym Rosji pracował też w innych think-tankach oraz w mediach. Od 2003 r. kieruje tą instytucją, latem 2006 r. stanął też na czele Narodowego Instytutu Bezpieczeństwa Energetycznego NESF. Wykłada na Uniwersytecie Moskiewskim oraz Wyższej Szkole Ekonomii.