Soros proponuje reformę Unii

Propozycja uzdrowienia finansów Unii Europejskiej. Pomóżcie nowym członkom UE – apeluje w „Financial Timesie” inwestor i filantrop George Soros. A na rynkach finansowych zna się jak nikt. To on w 1992 r. „rozbił” Bank Anglii

Publikacja: 20.02.2009 06:51

George Soros urodził się na Węgrzech i po wojnie wyemigrował do Wielkiej Brytanii. Teraz jest jedną

George Soros urodził się na Węgrzech i po wojnie wyemigrował do Wielkiej Brytanii. Teraz jest jedną z głównych postaci Wall Street

Foto: AP

Zdaniem George’a Sorosa, zarządzającego jednym z największych na świecie funduszy hedgingowych na świecie, kraje Europy Wschodniej znalazły się w kryzysie z powodu polityki wielkich międzynarodowych banków, które pospiesznie wycofują z regionu pieniądze, żeby podreperować swoje bilanse. Jego zdaniem sposobem na złagodzenie skutków kryzysu byłoby wyemitowanie przez Europejski Bank Centralny obligacji strefy euro, które byłyby uzupełnieniem papierów emitowanych przez poszczególne kraje eurolandu. Kontrolę nad tą emisją mieliby przyjąć ministrowie finansów. To oni także decydowaliby o udzielaniu pomocy bankom. Takie rozwiązanie – zdaniem Sorosa – zwiększyłoby zdolności pożyczkowe Europejskiego Banku Inwestycyjnego i Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju oraz pozwoliłoby m.in. na sfinansowanie uniezależnienia energetycznego UE od Rosji.

[srodtytul]Wpływowy człowiek[/srodtytul]

George Soros, którego działalność inwestycyjna, spekulacyjna i filantropijna jest bardzo znana, jest wyraźnie zatroskany trudną sytuacją w naszym regionie. – Ten tekst jest dobitnym dowodem jego zaniepokojenia. Europa Środkowa od kilkunastu lat przechodzi głęboką transformację, a George Soros wyraźnie obawia się, że nasze osiągnięcia mogą zostać zaprzepaszczone – mówi „Rz” Jan Krzysztof Bielecki, prezes Banku Pekao SA, który z George’em Sorosem współpracuje w Europejskiej Radzie Stosunków Międzynarodowych. – Artykuł George’a Sorosa w „FT” będzie na pewno miał swoje następstwa – dodaje J. K. Bielecki.

W kilku krajach naszego regionu wsparcie z fundacji Sorosa znacząco przewyższa kwoty, jakie Europa Środkowa i Wschodnia otrzymała od rządu Stanów Zjednoczonych. On sam, przez całe lata zagorzały krytyk administracji George Busha, był też pierwszą znaną osobistością ze świata Wall Street, która poparła Baracka Obamę. Zrobił to wówczas, kiedy silniejszą kandydatką od obecnego prezydenta USA była Hillary Clinton. Od tego czasu twardo stoi po stronie Obamy, był jednym z głównych lobbystów, kiedy sekretarz skarbu Timothy Geithner mozolnie składał kolejny pakiet ratunkowy.

[srodtytul]Jak rozbił Bank Anglii[/srodtytul]

Do historii jednak przejdzie przede wszystkim z powodu spektakularnych akcji spekulacyjnych. Najgłośniejsza z nich to „rozbicie” w 1992 roku Banku Anglii – brytyjskiego banku centralnego i atak na funta. Soros wyszedł wówczas z założenia, że funt musi zostać zdewaluowany, ponieważ nie może wejść do ERM jako bardzo silna waluta. Wiedział doskonale, że niemiecki Bundesbank był całym sercem za taką dewaluacją, tak samo zresztą jak i za spadkiem kursu włoskiego lira. Jego zdaniem brytyjskie stopy (10 proc.) były nie do zaakceptowania. Zaczął wówczas skupować funty w gotówce i obligacjach, by wkrótce potem sprzedać je i kupić marki i franki francuskie. Wreszcie przyszła słynna czarna środa, funt załamał się do tego stopnia, że straty brytyjskiego skarbu wyniosły po 12 funtów na każdego Brytyjczyka z niemowlętami włącznie. Z kolei sam Soros zarobił na ataku na funta ponad miliard dolarów i to tylko w ciągu jednego dnia.

[srodtytul]Inne dokonania[/srodtytul]

George Soros obwiniany jest również o wykorzystanie kłopotów gospodarczych w krajach azjatyckich tygrysów. Minister finansów Tajlandii nazwał go wówczas „zbrodniarzem, na którego powinno się napuścić gangsterów”, zaś premier Malezji Mahathir Mohammad powiedział, że Soros jest „zwykłym kryminalistą”. W 1997 roku, przy znaczącym udziale Sorosa, malezyjski ringgit i tajlandzki baht straciły ponad połowę swojej wartości. I jedna, i druga waluta przez wiele lat poprzedzających ataki Sorosa miały sztywny i bardzo wysoki kurs. Ostatecznie dewaluacja przyczyniła się do wzrostu konkurencyjności tych gospodarek, ale do dzisiaj George Soros nie ma prawa wjazdu ani do Tajlandii, ani do Malezji.

Zarobione na spekulacji pieniądze wydał jednak na szczytne cele, m.in. na wsparcie dla Fundacji im. Stefana Batorego w Polsce czy uczelnie na Węgrzech, w Czechach i Republice Południowej Afryki. – Czasami czuję się jak wielki przewód pokarmowy – zwykł mawiać Soros. – Zasysam pieniądze jednym końcem, a wydalam je drugim. W tym roku roczny budżet jego fundacji szacowany jest na około 600 mln dolarów. Znany dyplomata amerykański Morton Abramovitz mówi o Sorosu, że jest on jedynym obywatelem na świecie, który ma własną politykę zagraniczną. I dodaje: – George robi to, co robiłby z pewnością rząd amerykański, gdyby tylko miał tyle pieniędzy.

[ramka][srodtytul]Henryka Bochniarz, prezydent PKPP Lewiatan[/srodtytul]

George Soros jest bardzo związany z Europą Środkową i Wschodnią od początku naszej transformacji, a na cele charytatywne przekazał już setki milionów dolarów. Z pewnością też wie, jak wiele jest tu jeszcze do zrobienia. Tymczasem z powodu kryzysu, który nie został przez nas zawiniony, nagle i nasze gospodarki znalazły się w poważnych kłopotach. Jest to z pewnością przypadek człowieka, który widzi coś poza amerykańskim rynkiem. Nie ukrywam, że oczekuję teraz poważniejszej debaty na temat kryzysu w samej Unii Europejskiej. Na razie wiadomo, że są różne nieskoordynowane pomysły, jak z niego wyjść. Dobrze więc byłoby ocenić, które z nich mają szanse się sprawdzić, a które nie są przydatne. Liczyłabym również na to, że przy znacznie większym doświadczeniu od naszego stare kraje Unii uznają, że należy się nam większe wsparcie. Dla nas jest to przecież pierwszy kryzys po okresie dobrobytu. [/ramka]

[ramka][srodtytul]Wspólne pieniądze krajów euro?[/srodtytul]

Pomysł wspólnych rządowych obligacji dla krajów Europy wraca w związku z kryzysem. Komisja Europejska nie składa jednak żadnych nowych propozycji, bo nie widzi szans na uzyskanie poparcia dla tego projektu, zwłaszcza ze strony Niemiec. Zdaniem Olivera Hülsewiga, eksperta niemieckiego instytutu gospodarczego Ifo, zgoda rządu w Berlinie na taki projekt byłaby równoznaczna z udzieleniem subwencji tym państwom, które ponoszą wyższe koszty uzyskania pieniędzy z obligacji. Stopy procentowe takich obligacji byłyby zapewne bliższe poziomowi Grecji, Włoch czy Hiszpanii niż Niemiec. Wspólne obligacje byłyby także swego rodzaju karą za prowadzenie solidnej polityki budżetowej.

[i]a.sł., p.jend.[/i][/ramka]

[i]Strona internetowa inwestora: [link=http://www.georgesoros.com]www.georgesoros.com[/link][/i]

Zdaniem George’a Sorosa, zarządzającego jednym z największych na świecie funduszy hedgingowych na świecie, kraje Europy Wschodniej znalazły się w kryzysie z powodu polityki wielkich międzynarodowych banków, które pospiesznie wycofują z regionu pieniądze, żeby podreperować swoje bilanse. Jego zdaniem sposobem na złagodzenie skutków kryzysu byłoby wyemitowanie przez Europejski Bank Centralny obligacji strefy euro, które byłyby uzupełnieniem papierów emitowanych przez poszczególne kraje eurolandu. Kontrolę nad tą emisją mieliby przyjąć ministrowie finansów. To oni także decydowaliby o udzielaniu pomocy bankom. Takie rozwiązanie – zdaniem Sorosa – zwiększyłoby zdolności pożyczkowe Europejskiego Banku Inwestycyjnego i Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju oraz pozwoliłoby m.in. na sfinansowanie uniezależnienia energetycznego UE od Rosji.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację