Bohdan Wyżnikiewicz - wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową
W ostatnim tygodniu lutego media obiegła triumfalna wiadomość z GUS, że w Polsce w 2010 r. było zarejestrowanych ponad 3,9 mln przedsiębiorstw. Informacja ta jest prawdziwa z jednym zastrzeżeniem, skwapliwie przemilczanym przez GUS, że aktywnych gospodarczo jest tylko ok. 1,8 mln firm. Wskazują na to dane ZUS i liczba podatników.
Wiadomość z GUS jest jednoznacznie interpretowana przez opinię publiczną: w Polsce jest 3,9 mln firm. Niejednokrotnie, uczestnicząc w spotkaniach, słyszałem z ust przedsiębiorców: „Jest nas ponad 3 miliony...". Liczba zarejestrowanych podmiotów gospodarczych, rozumiana jako liczba działających firm, została wykorzystana przez Dun & Bradstreet Poland w międzynarodowych badaniach porównawczych przedsiębiorczości („Rz" z 25 lutego). Skoro renomowana międzynarodowa wywiadownia gospodarcza nabrała się na sztuczkę z liczbą firm, to co się dziwić, że polscy przedsiębiorcy też dają się wprowadzać w błąd.
Sprawa zamieszania wokół liczby polskich firm nie jest nowa. Na moje poprzednie artykuły na ten temat zareagował GUS wyjaśnieniem rzecznika. Dowiedziałem się, że GUS jest zobowiązany do informowania o stanie rejestru przedsiębiorstw, natomiast liczba rzeczywiście działających firm podawana jest też przez niego, tyle że znajduje się w jednej z mało znanych publikacji i nie jest w żaden sposób eksponowana.
Mamy zatem taką oto sytuację: rejestr REGON zawiera przedsiębiorstwa, które w większości nie działają, a mimo to stan tego rejestru, podawany do wiadomości z wielką pompą, stanowi główną informację o liczbie firm w Polsce. Prawdziwa ilość tych działających jest przytaczana w mało znanej publikacji, bez podawania jej opinii publicznej choćby w formie komunikatu. Nikt nigdy nie wyjaśnił, dlaczego z REGON nie wykreśla się martwych firm.