Kończy się kadencja przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. Jakie wyzwania stoją przed nadzorem pod przewodnictwem nowego szefa?
Działalność KNF była efektywna i oceniam ją bardzo dobrze. Teraz zagrożeniem może być dostosowywanie regulacji lokalnych i unijnych. Jest widoczna tendencja w Europie, żeby karać sektor bankowy, niezależnie od tego czy w danym kraju banki były dobrze zarządzane czy źle, czy wzięły pomoc od państwa obciążając kosztami podatników. Te populistyczne zapędy do karania instytucji finansowych się nasilają, a zapomina się jednocześnie, że do kryzysu związanego z nadmiernym zadłużeniem państw doprowadzili także politycy. Dlatego uważam, że niebezpieczne jest dążenie do jak najszybszego podporządkowania się wszystkim rekomendacjom nadzoru na poziomie UE, bez przeanalizowania skutków dla polskich banków. Zła jest m.in. koncepcja podatku od transakcji finansowych, który ma być wprowadzony we wszystkich krajach Unii, a w efekcie i tak na końcu zapłaci za to klient. Podatek ten nie rozwiąże problemu dotyczącego kryzysu długu państw.
Jak pan ocenia regulacje dotyczące bonusów dla bankowców, które mają być uzależnione od wyników osiąganych w ostatnich trzech latach, a część wynagrodzenia mają stanowić akcje banku?
Ogólnie to dobry mechanizm. To wymusi zmianę mentalności. Spowoduje, że szefowie instytucji dzięki temu będą mieli lepsze podejście do zarządzania, wiedząc, że muszą kreować zyski nie tylko w krótkim terminie, ale są odpowiedzialni także za to, co się będzie działo w kolejnych latach, nawet po ich odejściu. Zawsze byłem zwolennikiem dużego udziału bonusów w wynagrodzeniu członków zarządu, powinny stanowić nawet ponad połowę łącznych uposażeń i być uzależnione od wyników. Nie zgadzam się jednak z teorią, że bonusy powinny być oparte wyłącznie na zyskach wykreowanych w bankach. Programy restrukturyzacyjne, naprawcze czy strategiczne są również kluczowe dla instytucji finansowych, a nie koniecznie wiążą się one z natychmiastowym wzrostem zysku.
Kilka banków jest wystawionych na sprzedaż przez zagranicznych właścicieli, m.in. Millennium i Kredyt Bank. Czy będą kolejne?