Nie żeby szacowni europosłowie i europosłanki mieli jakieś zastrzeżenia do jego kompetencji, doświadczenia, prezencji, koneksji, charakteru, majątku czy poglądów. Głosując przeciwko jego kandydaturze nie wyrażali też niechęci do Wielkiego Księstwa Luksemburg. Wszak to małe, nudne państewko, które nie wadzi nikomu. Nie doszukano się też broń Boże żadnego kompromitującego epizodu w życiorysie pana Merscha. Żadnych nagich fotek, żadnego publicznego hajlowania, żadnego kwestionowania unijnej linii, po prostu poczciwy żywot bankiera centralnego. Cóż więc sprawiło, że szacowny Europarlament zagłosował przeciwko jakiemuś bankierowi centralnemu, który nie wyróżnia się z tłumu innych bankierów centralnych? Mersch nie jest po prostu kobietą, a światły Europarlament uznał, że w zarządzie EBC, w ramach dywersyfikacji powinna znaleźć się jakaś pani.
Starszym czytelnikom ta sytuacja może się skojarzyć z wyborami do Sejmu PRL, gdzie też stosowano parytety. („Jedno miejsce w okręgu pilskim dajemy towarzyszce z ZSL, a w krakowskim jedno miejsce homoseksualiście z SD"). Mnie się to kojarzy jednak z polityką kadrową w szacownej instytucji finansowej o nazwie Lehman Brothers. Amerykańsko-brytyjska dziennikarka Vicky Ward w świetnej książce „Gracze" opisała jak parytety przyczyniły się do upadku Lehmana. Joe Gregory, dyrektor operacyjny banku, miał po prostu obsesję na punkcie promowania zatrudnienia kobiet, mniejszości seksualnych oraz rasowych. Kierując się takim kryterium sprawił, że dyrektor finansową Lehmana w krytycznym okresie 2008 r. została Erin Callan, „najpotężniejsza kobieta na Wall Street". Okazało się jednak, że Callan totalnie nie znała się na swojej pracy i swoimi zachowaniami przyspieszyła upadek tego banku. To, że Europarlament próbuje wprowadzić parytety do tak krytycznie ważnej instytucji jak EBC bardzo źle wróży na przyszłość całej UE.
Na szczęście jednak nad Europą czuwa orli wzrok kanclerzycy Merkel. „Anonimowi przedstawiciele niemieckiego rządu" już zaczynają sugerować, że Europarlament powinien skończyć z malkontenctwem i przestać kwestionować decyzje o wyborze Merscha do zarządu EBC. Kanclerz Merkel uważa pewnie bowiem, że damsko-męskie parytety w Europie już zostały wprowadzone w dostatecznym stopniu. Parytety: Merkel-Hollande, Merkel-Putin i Merkel-Cameron.