Reklama

Dziecinne niedomówienie premiera Tuska

Nie minął nawet miesiąc od zapowiedzi złożonej przez premiera Donalda Tuska o dodatkowym wsparciu rodzin wielodzietnych, gdy okazało się, że tej obietnicy nie da się w pełni dotrzymać.

Publikacja: 17.09.2014 02:00

Paweł Jabłoński

Paweł Jabłoński

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Dziś nie ma już znaczenia, czy to „źli" urzędnicy przekręcają słowa bezsilnego – bo ustępującego – premiera, czy to on sam przemilczał niewygodne dla rządu fragmenty tej propozycji.

Pod koniec sierpnia premier powiedział w Sejmie, że chce, aby każda polska rodzina mogła w pełni wykorzystać ulgę podatkową przypadającą na dzieci. Szybko się jednak okazało, że nie każda. Aby skorzystać z ulgi, trzeba bowiem płacić państwu podatki lub składki na ZUS, od których potem będzie można ją odliczyć. W ten sposób ograniczono możliwość wsparcia dzieci w biednych rodzinach, utrzymujących się np. z umów o dzieło (czyli niepłacących ZUS).

Dziś okazuje się, że premier, zapowiadając podniesienie i rozszerzenie ulg na dzieci, zaoszczędzi jednocześnie znaczące pieniądze na zasiłkach rodzinnych. Wydatki państwa związane ze zwiększeniem ulg, pierwotnie szacowane na ok. 1,1 mld zł, mogą się okazać zupełnie inne.

Trzeba uczciwie przyznać, że uzależnienie ulg od płacenia państwu danin jest rozwiązaniem słusznym. Chroni społeczeństwo ?przed sytuacją, w której rodziny patologiczne chciałyby się utrzymywać ?nie z pracy, ale z pieniędzy podatników.

By uniknąć katastrofy demograficznej, nawet powiększone wsparcie państwa dla rodzin wielodzietnych na pewno nie będzie wystarczające. Pozostaje oczywiście pytanie, czy nasz budżet nawet na tak niewielkie wsparcie stać. Jeżeli jednak rząd decyduje się już na takie długofalowe kosztowne działania, to powinien powiedzieć całą prawdę, a nie czekać, aż media dokładnie przeanalizują szykowane rozwiązania prawne.

Reklama
Reklama

Trudno się oprzeć wrażeniu, że gdyby nie dymisja premiera, to w budżecie pewnie znalazłoby się tyle pieniędzy na dzieci, ile obiecał Tusk. Dziś jest ich mniej.

Dziś nie ma już znaczenia, czy to „źli" urzędnicy przekręcają słowa bezsilnego – bo ustępującego – premiera, czy to on sam przemilczał niewygodne dla rządu fragmenty tej propozycji.

Pod koniec sierpnia premier powiedział w Sejmie, że chce, aby każda polska rodzina mogła w pełni wykorzystać ulgę podatkową przypadającą na dzieci. Szybko się jednak okazało, że nie każda. Aby skorzystać z ulgi, trzeba bowiem płacić państwu podatki lub składki na ZUS, od których potem będzie można ją odliczyć. W ten sposób ograniczono możliwość wsparcia dzieci w biednych rodzinach, utrzymujących się np. z umów o dzieło (czyli niepłacących ZUS).

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Polska prezydencja ożywiła aktywność polskiego biznesu w Brukseli
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Błędowski: Migracja w USA – mity i fakty
Opinie Ekonomiczne
Prof. Karpa: Starcie USA–Chiny: ideologia czy technologia? No i co z tą Europą?
Opinie Ekonomiczne
Minister środowiska Tajwanu: Nasz udział w transformacji klimatycznej
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: USA kontra Chiny: półprzewodniki jako pole bitwy?
Materiał Promocyjny
Wiedza, która trafia w punkt. Prosto do Ciebie. Zamów już dziś!
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama