Reklama

Jacek Bartkiewicz: Listy zastawne to potężny impuls dla całej gospodarki

Mamy szansę zbudować w Polsce płynny rynek listów zastawnych. Minister finansów analizuje możliwości wsparcia rozwoju tego rynku. Szczerze mu kibicuję, bo inne kraje pokazują, że dzięki emisjom listów można pozyskać miliardy na inwestycje w gospodarce. Co ważne, listy zastawne nie są i nie będą konkurencją dla obligacji skarbowych.

Publikacja: 07.08.2025 15:14

Jacek Bartkiewicz: Listy zastawne to potężny impuls dla całej gospodarki

Foto: Chris Ratcliffe/Bloomberg

Hipoteczne listy zastawne to dłużne papiery wartościowe, emitowane przez specjalistyczne banki. W dużym skrócie: w oparciu o portfele kredytów hipotecznych banki przygotowują listy, które następnie obejmują inwestorzy, głównie wielkie instytucje finansowe i banki centralne, w mniejszym stopniu inwestorzy detaliczni. W ten sposób banki pozyskują pieniądze na kolejne kredyty na domy i mieszkania.

Listy są zabezpieczone podwójnie, bo na nieruchomościach i na bilansach banków hipotecznych. Dlatego dla inwestorów stanowią niezwykle bezpieczną klasę aktywów. Ich oprocentowanie kształtuje się zazwyczaj nieco powyżej stopy referencyjnej. Chętnych do objęcia listów jest zwykle więcej, niż wynosi podaż, ponieważ to idealne instrumenty chroniące przed inflacją i ryzykiem.

107 emitentów w Europie i pięć banków w Polsce

Na świecie rynek listów zastawnych jest bardzo rozwinięty, szczególnie w Europie, gdzie na koniec 2024 r. było aktywnych 107 emitentów, a wartość nominalna ich listów przekroczyła 150 mld euro. Dla porównania: w Polsce działa pięć banków hipotecznych, a wartość nominalna ich listów zastawnych w złotych według stanu na koniec 2024 roku wynosiła 17,1 mld zł (w przeliczeniu ok. 4,1 mld euro). Porównując te wartości mam wrażenie, że nasza gospodarka nie wykorzystuje w pełni tej możliwości długoterminowego finansowania i wspierania budownictwa mieszkaniowego.

Czytaj więcej

Listy zastawne: klucz do tańszych kredytów mieszkaniowych?

Co zdecyduje minister finansów?

Na początku lipca 2025 r. eksperci Europejskiego Kongresu Finansowego przekazali swoje rekomendacje ministrowi finansów, który ma decydujący głos co do kształtu rynku listów zastawnych. Celem tych rekomendacji jest pobudzenie rynku listów zastawnych i zachęcenie polskich inwestorów do obejmowania tych papierów. Obecnie minister Andrzej Domański i podlegli mu urzędnicy analizują te propozycje wspólnie z przedstawicielami Komisji Deregulacyjnej (tzw. komisji Brzoski). Jestem jednym z autorów rekomendacji i dlatego chciałbym zaakcentować pewne sprawy związane z listami. Większość z nich ma charakter legislacyjny i nie wiąże się z żadnymi negatywnymi skutkami dla budżetu państwa. Ponieważ propozycje zmian pobudzą budownictwo, a więc pośrednio całą gospodarkę, szczerze kibicuję ministrowi Domańskiemu.

Reklama
Reklama

Listy nie są konkurencją dla obligacji Skarbu Państwa

Po pierwsze, listy zastawne nie są żadną konkurencją dla obligacji Skarbu Państwa i nią nie będą. W latach 2020–2024 wartość nominalna emisji obligacji skarbowych wyniosła 1 bilion 59 mld zł. Natomiast wartość emisji listów zastawnych w latach 2020–2024 wyniosła jedynie 11,8 mld zł. Oznacza to, że relacja poziomu emisji obligacji skarbowych do poziomu emisji listów zastawnych wynosi 90 do 1. Po drugie, cena emisyjna listów zastawnych na rynku w Polsce jest określana w oparciu o rentowność obligacji skarbowych powiększoną o marżę, która powstaje w wyniku przeliczenia terminu pozostającego do spłaty listów (tzw. tenorów) oraz czynników takich jak podatki. Listy to nic innego, jak nowy instrument dla inwestorów.

Zwiększenie atrakcyjności listów zastawnych wśród polskich inwestorów z sektora bankowego, ubezpieczeniowego, funduszy inwestycyjnych i emerytalnych, będzie skłaniało banki hipoteczne do pozyskiwania kapitału poprzez emisje na rynku polskim

Pieniądze płyną poza Polskę

Wielu inwestorów instytucjonalnych, którzy obecnie obejmują 100 proc. listów w Polsce, ma narzucone przez właścicieli limity inwestycyjne. Część z nich ma w swoich portfelach papiery skarbu państwa „pod korek” i nie mogą przekroczyć limitów. Dlatego warto dać właścicielom i zarządzającym możliwość inwestowania w kolejne bezpieczne instrumenty długoterminowe. Inaczej pieniądze popłyną poza Polskę.

Dotychczas znaczna część emisji listów zastawnych polskich banków hipotecznych była plasowana na rynku zagranicznym (według danych UKNF za 2022 r. 62 proc.). Powodem jest ograniczona chłonność polskiego rynku, a co za tym idzie korzystniejsze warunki cenowe emisji zagranicznych. Korzyści z listów trafiają więc do instytucji, które działają poza Polską. Zwiększenie atrakcyjności listów zastawnych wśród polskich inwestorów z sektora bankowego, ubezpieczeniowego, funduszy inwestycyjnych i emerytalnych, będzie skłaniało banki hipoteczne do pozyskiwania kapitału poprzez emisje na rynku polskim. W konsekwencji pożytki z listów zastawnych będą wypłacane polskim inwestorom.

Mamy szansę na wielki impuls dla budownictwa, a więc dla całej gospodarki

Na rozwoju rynku hipotecznych listów skorzysta cała gospodarka. Dostępne dane wskazują, że efekt mnożnikowy budownictwa mieszkaniowego dla gospodarki oscyluje na poziomie 2–3, co oznacza, że każda jednostka PKB wytworzona bezpośrednio w sektorze powoduje powstanie 2–3 w gospodarce ogółem. Mechanizm ten realizuje się m.in. poprzez popyt na produkty przemysłowe, usługi finansowe oraz rynek pracy.

Według danych GUS, w 2024 roku wartość dodana brutto sektora budownictwa bez efektów mnożnikowych wynosiła ponad 220 mld zł, co stanowiło ponad 6 proc. PKB. Jednak skumulowany wpływ sektora na PKB (łącznie z efektami mnożnikowymi) wynosi szacunkowo 12–15 proc. PKB. Branża budownictwa zatrudniała na koniec 2024 r. prawie 0,5 mln osób, a z uwzględnieniem branż pokrewnych sektor tworzy 1,3 mln miejsc pracy. Warto więc dodać skrzydeł budownictwu zwiększając skalę finansowania.

Reklama
Reklama

Cena kredytów hipotecznych dla ludności może spaść o cenę zabezpieczenia ryzyka, które dziś banki hipoteczne wykupują w Londynie

Obniżymy cenę kredytów i ustabilizujemy sektor finansowy

Długoterminowe kredyty mieszkaniowe są obecnie finansowane w Polsce w dużej mierze krótkoterminowymi depozytami. Te depozyty można zerwać np. kliknięciem palca w aplikacji w telefonie. Wpływa to negatywnie na ryzyko płynności sektora finansowego, a także ryzyko stóp procentowych. Rozwój rynku listów zastawnych, jako długoterminowych źródeł finansowania, które mogą być oparte na stałej stopie, może być również kluczowym czynnikiem sukcesu w rozwoju rynku kredytów mieszkaniowych opartych na okresowej stałej stopie (pięć lat i powyżej). Co więcej, cena kredytów hipotecznych dla ludności może spaść o cenę zabezpieczenia ryzyka, które dziś banki hipoteczne wykupują w Londynie.

Z tego, co wiem, jeden z banków przygotowuje w tym roku pierwszą od prawie 100 lat emisję hipotecznych listów zastawnych dla inwestorów detalicznych. W niektórych krajach detaliczne listy zastawne rozwiązują problem wcześniejszej spłaty kredytów hipotecznych na stałą stopę. Klient, który chce przedpłacić kredyt, może przedstawić bankowi do wykupu listy o tym samym terminie zapadalności (tenorze). W Polsce tak to nie działa, ale mogłoby – trzeba zmienić przepisy. Listy zastawne mogą być także elementem długoterminowego oszczędzania na potrzeby mieszkaniowe i stanowić wkład własny klienta, który chce aplikować o kredyt. Wystarczy wprowadzić zmiany w prawie.

Apetyt mieszkaniowy można zaspokoić rządowymi programami wsparcia, które oceniam jako mało efektywne, albo kapitałem komercyjnym od banków. Taki kapitał banki mogą pozyskać z rynku przez emisję listów zastawnych

Potrzeba nam mieszkań

Pod względem liczby mieszkań w przeliczeniu na 1000 mieszkańców Polska odbiega od średniej krajów OECD i UE. Eksperci szacują, że chcąc dorównać do średniej UE potrzebujemy 1,9 mln mieszkań i ok. 700 mld zł kredytów mieszkaniowych na ich sfinansowanie. Apetyt mieszkaniowy można zaspokoić rządowymi programami wsparcia, które oceniam jako mało efektywne, albo kapitałem komercyjnym od banków. Taki kapitał banki mogą pozyskać z rynku przez emisję listów zastawnych. To najlepszy sposób na wsparcie gospodarki, stabilizację sektora finansowego i zapewnienie Polakom tańszych kredytów mieszkaniowych, niż obecnie. Dlatego Ministrze Finansów, nie wahaj się i działaj!

O autorze

Jacek Bartkiewicz

Wiceminister finansów w latach 2001–2002, członek zarządu NBP w latach 2013–2019 , przewodniczący Stowarzyszenia Powierników przy Bankach Hipotecznych

Hipoteczne listy zastawne to dłużne papiery wartościowe, emitowane przez specjalistyczne banki. W dużym skrócie: w oparciu o portfele kredytów hipotecznych banki przygotowują listy, które następnie obejmują inwestorzy, głównie wielkie instytucje finansowe i banki centralne, w mniejszym stopniu inwestorzy detaliczni. W ten sposób banki pozyskują pieniądze na kolejne kredyty na domy i mieszkania.

Listy są zabezpieczone podwójnie, bo na nieruchomościach i na bilansach banków hipotecznych. Dlatego dla inwestorów stanowią niezwykle bezpieczną klasę aktywów. Ich oprocentowanie kształtuje się zazwyczaj nieco powyżej stopy referencyjnej. Chętnych do objęcia listów jest zwykle więcej, niż wynosi podaż, ponieważ to idealne instrumenty chroniące przed inflacją i ryzykiem.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Optymalna wielkość rządu
Opinie Ekonomiczne
Dekada realizacji Agendy 2030 w UE. Analiza postępów i barier
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Prezydent Nawrocki wchodzi w buty premiera
Opinie Ekonomiczne
Prostowanie podatku Belki: kierunek dobry, ale dlaczego tak późno?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Voigt: Niestabilność polityczna na świecie zwiększa znaczenie kryptowalut
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama