Reklama

Prezes broni dyrekcji France Télécom

Prezes Stéphane Richard oświadczył, że największy francuski operator nie wywierał na pracownikach żadnej presji dla wywołania fali odejść

Publikacja: 12.04.2010 15:15

Francja, Caen

Francja, Caen

Foto: AFP

- Nie było żadnego spisku wewnątrz France Télécom - oświadczył w TV Europe 1 nowy dyrektor generalny spółki, który 1 marca zastąpił Didiera Lombarda.

Odpowiadał na pytanie, czy ze strony dyrekcji France Télécom istniała świadoma wola do skłaniania pracowników do odchodzenia z firmy poprzez stwarzanie im wynaturzonych warunków pracy - jak uznała inspekcja pracy w swym raporcie. Raport stał się podstawą wszczęcia postępowania przez prokuraturę.

- Uważam, że taka interpretacja stanowi zbitkę pojęć graniczącą z kalumnią ze strony tych, którzy rozpowszechniają taką tezę — dodał Richard.

Prezes potępił zaciekłość niektórych osób, które usiłują z całą mocą wykorzystać dramaty jednostek do przygotowania procesu przedsiębiorstwa.

Z danych dyrekcji i związków wynika, że w latach 2008-2009 odebrało sobie życie 35 pracowników FT. Związkowe "obserwatorium stresu" doliczyło się od stycznia 2010. r dalszych jedenastu.

Reklama
Reklama

Richard wykluczył definitywne odejście ze spółki swojego poprzednika, Didiera Lombarda. Uważa, że rezygnacja ze stanowiska i przekazanie sterów zupełnie wystarczy.

Prezes zwrócił się też o czas na przebudowę modelu zarządzania, bo uważa, że operator nie został jeszcze "wyleczony", jego rekonstrukcja nie zaczęła się na dobre. Pod koniec roku, prezes zamierza przedstawić swoje dokonania.

Opinie Ekonomiczne
Prof. Marian Gorynia: Gdzie efektywność w rozwoju kraju?
Opinie Ekonomiczne
Hubert A. Janiszewski: Obiecanki cacanki, a naród się cieszy…
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Afera na sierpień
Opinie Ekonomiczne
Marcin Zieliński: Ukryte pułapki nowego budżetu UE dla Polski
Opinie Ekonomiczne
Przemysław Tychmanowicz: Likwidacji podatku Belki nie ma, ale też jest OKI
Reklama
Reklama