- Być może kredytodawcy Rusalu oczekują, że usłyszą od nas, że jesteśmy gotowi kupić część długu lub go restrukturyzować. Odpowiem im, że nie zamierzamy tego robić - podkreślił Szuwałow.
Rusal ma 12 proc. udziałów w światowym rynku aluminium (3 miejsce) i 15 proc. w rynku tlenku glinu. Działa na pięciu kontynentach, w 19 krajach i zatrudnia ok. 90 tys. ludzi. W ostatnich trzech latach wielkość inwestycji w koncernie przekroczyła 2,5 mld dol.
Firma jest zadłużona na ok. 14,3 mld dol. W listopadzie Deripaskę, który kontroluje ok. 57 proc. akcji koncernu, poratował Kreml. Na spłatę najpilniejszych zobowiązań oligarcha dostał rekordowy wtedy kredyt 4,5 mld dol. od państwowego Wnieszekonombanku. Jako zastaw państwo przyjęło pakiet blokujący (25 proc. plus akcja) koncernu Norylski Nikiel, światowego lidera w branży.
Rosyjscy eksperci oceniają, że wśród długów Rusal krótkoterminowe kredyty stanowią ok. 10-11 mld. W minionym tygodniu Deripaska jako dyrektor zarządzający koncernu, podpisał z 72 bankami zachodnimi tzw. standstill czyli moratorium na spłatę długów na czas do 3 miesięcy. Wśród największych wierzycieli koncernu są ING Bank, Credit Suisse, BNP Paribas, Societe Generale, Unicredit Group, Natixis, RBS. Banki zgodziły się zamrozić spłaty, bo Oleg Deripaska przedstawił pismo poparcia dla koncernu wystawione przez rosyjski rząd.
Teraz Szuwałow dopuszcza, że zachodnie banki mogą dostać akcje koncernu w zamian za uwolnienie od zadłużenia. Analityk kompanii finansowej „Alemar” Wadim Smirnow zwraca w mediach uwagę, że aby sprzedać Rusal oligarcha potrzebować będzie zgody rządu: - Sprzedaż akcji firm działających w strategicznych branżach, jak Rusal, bez zgody Kremla nie może być przeprowadzona.