Kruche podstawy optymizmu

Seria lepszych od oczekiwań wskaźników koniunktury w USA w połączeniu z mniejszym spadkiem liczby miejsc pracy zrodziła oczekiwania na szybsze wyjście gospodarki Stanów z recesji i na początek cyklu podwyżek stóp procentowych przez Fed już pod koniec roku

Publikacja: 19.08.2009 01:55

Grzegorz Maliszewski - szef Biura Analiz Makroekonomicznych Banku Millennium

Grzegorz Maliszewski - szef Biura Analiz Makroekonomicznych Banku Millennium

Foto: Rzeczpospolita

Red

Zgadzam się z tezą, że gospodarka USA najgorszy okres ma już za sobą. Odbudowujące się wskaźniki koniunktury w przemyśle, wzrost wykorzystania mocy produkcyjnych i rosnąca w ujęciu miesięcznym produkcja przemysłowa sugerują, że dno cyklu koniunkturalnego mogło zostać osiągnięte. Niemniej, patrząc na wciąż słabą kondycję sektora gospodarstw domowych, oczekiwania na szybkie odbicie wydają się nie w pełni uzasadnione. Potwierdzają to gorsze od oczekiwań dane o sprzedaży detalicznej i nastrojach konsumentów, które schłodziły optymistów i zweryfikowały oczekiwania co do stóp procentowych w USA.

Wyhamowanie spadku zatrudnienia w USA cieszy, jednak trzeba pamiętać, że od początku obecnej recesji w Stanach pracę w sektorach poza rolnictwem straciło prawie

7 mln osób. To największy spadek zatrudnienia ze wszystkich recesji w USA po 1970 r.

Niższe dochody z pracy w połączeniu ze spadkiem dochodów z kapitału przełożyły się na nienotowany od wielu lat spadek dochodów obywateli, co przy jednoczesnym spadku akcji kredytowej ogranicza możliwości konsumpcyjne Amerykanów. A to właśnie konsumpcja prywatna jest głównym filarem gospodarki USA, choć w ciągu ostatniego roku jej udział w PKB spadł o ponad 7 pkt proc.

Szczególnie istotne jest ograniczenie akcji kredytowej dla gospodarstw domowych, która dotychczas była ważnym źródłem finansowania spożycia. W rezultacie następująca obecnie zmiana zwyczajów konsumpcyjnych Amerykanów ogranicza w krótkim terminie możliwości wzrostu gospodarki. Stopa oszczędności amerykańskich obywateli, która na początku 2008 r. wynosiła nieco ponad 1 proc., wzrosła do ok. 5 proc. i kolejne miesiące powinny przynieść jej dalszą zwyżkę. Dla porównania w Niemczech stopa oszczędności kształtuje się na poziomie 11,7 proc., a w Japonii 12,8 proc.

O ile inne elementy zagregowanego popytu, w tym szczególnie eksport netto, będą wnosiły pozytywny wkład do wzrostu amerykańskiego PKB, o tyle bez wyraźnego ożywienia w zakresie konsumpcji prywatnej trudno będzie gospodarce Stanów wejść w krótkim terminie na ścieżkę stabilnego wzrostu. Tym bardziej że stopniowo będzie ustępował efekt ogromnego impulsu fiskalnego.

[i]Grzegorz Maliszewski - szef Biura Analiz Makroekonomicznych Banku Millennium[/i]

Zgadzam się z tezą, że gospodarka USA najgorszy okres ma już za sobą. Odbudowujące się wskaźniki koniunktury w przemyśle, wzrost wykorzystania mocy produkcyjnych i rosnąca w ujęciu miesięcznym produkcja przemysłowa sugerują, że dno cyklu koniunkturalnego mogło zostać osiągnięte. Niemniej, patrząc na wciąż słabą kondycję sektora gospodarstw domowych, oczekiwania na szybkie odbicie wydają się nie w pełni uzasadnione. Potwierdzają to gorsze od oczekiwań dane o sprzedaży detalicznej i nastrojach konsumentów, które schłodziły optymistów i zweryfikowały oczekiwania co do stóp procentowych w USA.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację