[b]Rz: Pana firma jest czołowym producentem leków w regionie. Czy pana przyjazd do Polski oznacza, że Gedeon znów chce rozmawiać o potencjalnych przejęciach polskich firm z branży?[/b]
[b]Erik Bogsch:[/b] Polska to dla nas strategiczny rynek. Tym razem przyjechałem w związku ze zmianą nazwy naszych zakładów Polfa Grodzisk (w ubiegłym roku węgierska spółka objęła 100 proc. akcji tej spółki) na Gedeon Richter Polska. Takie zmiany przeprowadzamy we wszystkich zakładach grupy, przydzielamy im też określone specjalizacje. Polfa Grodzisk ma szansę zająć istotną pozycję w naszym eksporcie, będzie też funkcjonował tutaj dział badań i rozwoju. Przejęcia nie wchodzą na razie w grę, planujemy rozwijać się organicznie.
[b]Nie myślicie o akwizycjach, bo zniechęciły was negatywne doświadczenia z Polpharmą, której właścicielem jest nadal polski biznesmen Jerzy Starak?[/b]
Nie. Transakcja z Polpharmą miała być raczej rodzajem fuzji, z której miały czerpać obie firmy. Niemniej, muszę stwierdzić, że Polpharma, odstępując od umowy z nami, straciła swoją historyczną szansę. Bo choć fuzja dałaby korzyści obu firmom, dla Polpharmy oznaczałaby więcej pozytywnych efektów niż dla nas. Dla Gedeon Richter była to ciekawa możliwość rozwoju, ale nie kwestia życia lub śmierci.
[b]Czy wie pan już, jakie powody skłoniły Jerzego Staraka do odstąpienia od umowy fuzji?[/b]