Prof. Ancyparowicz w ubiegłym tygodniu w czasie kolejnej debaty PiS przemawiała tak: "Nie bójmy się interwencjonizmu. Państwo musi przejąć na siebie ciężar tworzenia miejsc pracy. I wokół tych dużych, państwowych przedsiębiorstw dopiero zaczną się tworzyć inne, mniejsze". Pani profesor jeszcze niedawno pracowała jako dyrektor departamentu finansów w GUS, ale już nie pracuje. Ze statystyki powinna jednak znać dane o rozwoju gospodarczym tych krajów, gdzie państwo odpowiadało za tworzenie miejsc pracy, zwłaszcza w dużych przedsiębiorstwach, dopuszczając łaskawie małych w ich okolice. Polska realnego socjalizmu jest znakomitym przykładem, czym to się kończy.
Wtórowała jej prof. Ewa Leś z Uniwersytetu Warszawskiego: "Interwencjonizm jest potrzebny (...) W wielu gałęziach gospodarki mamy do czynienia z nieuzasadnioną redukcją etatów" – powiedziała. Ciekawe, gdzie w gospodarce ma miejsce ten paskudny proceder zmniejszania etatów bez sensu.
Z kolei Jerzy Bielewicz, finansista, absolwent IP Business School na Uniwersytecie Western Ontario - jak go przedstawia portal wpolityce.pl - twierdzi, że budżecie na przyszłym rok rząd „założył wzrost PKB na poziomie 2,2 proc., podczas gdy stopa inflacji miałaby jednocześnie wynieść 2,7 proc. Zatem w realnych wartościach gospodarka według zaproponowanego projektu budżetu ma się w 2013 roku skurczyć". Były – jak można przeczytać w notce - doradca Goldman Sachs i Royal Bank of Canada nie zauważył, że wzrost PKB prognozowany jest w kategoriach realnych, a nie nominalnych.
Następny delikwent, Zbigniew Kuźmiuk, dr nauk ekonomicznych i poseł, kiedyś minister-szef Rządowego Centrum Studiów Strategicznych, znęcał się ostatnio w Sejmie, podobnie jak poseł Solidarnej Polski inż. Jacek Bogucki, nad skandalicznie wysoką prognozą wzrostu wpływów z grzywien, mandatów i innych opłat. Obaj nie doczytali, że wzrost ten nie wynika z mandatów, tylko sprzedaży częstotliwości telekomunikacyjnych i uprawnień do emisji CO2. Kolejny opozycyjny guru Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK, opowiada , że „minister Rostowski na pompowanie kursu złotówki przeznaczył 45 mld USD, z czego skorzystali spekulanci walutowi, a 25 mld poszło na ratowanie Grecji i Portugalii".
Dla jasności, po drugiej stronie opozycyjnej też nie lepiej. SLD chce wybrać sobie trzy regiony i tam zbudować przemysł. Palikot planuje obniżyć składki do ZUS o 30 proc., po czym ZUS ma zacząć wypłacać całość chorobowego. Jedni chcą podwyżki podatków, inni obniżki, ale nie mówią jak pokryć ubytek dochodów, itd. itp.