Wydawało mi się, że złodzieje powinni być, choć trochę inteligentni. A tu proszę, za grosz rozumu. Podszycie się pod oficjalna stronę Visy raczej proste nie jest. Namęczyli się, napracowali i wysłali alarmującego maila prosto do telewizji. W mailu zatytułowanym „Pilne. Twoja karta jest zawieszona", napisali (pisownia oryginalna): Wykryliśmy nieregularną aktywność swojej karty kredytowej. Dla własnego bezpieczeństwa, musimy dokonać przeglądu tego procesu i karta kredytowa tymczasowo ograniczyć. Proszę pobrać Dokument w załącznik email, i sprawdzić swoje dane.
A w załączniku formularz do wypełnienia. Trzeba podać wszystkie dane z karty kredytowej łącznie z kodem bezpieczeństwa. Tylko o nazwisko panieńskie matki nie zapytali. Piszę ten felieton ku przestrodze, bo jednak można się nabrać. Przesłana wiadomość pokazuje się, jako informacja wysłana ze strony www.visa.pl z adresu support@visa.pl. Po kliknięciu na adres oczywiście otwiera się oficjalna strona internetowa organizacji.
Warto jednak wiedzieć, że tego typu organizacje ani banki nigdy drogą mailową nie proszą swoich klientów o podawanie poufnych informacji dotyczących kart kredytowych. To pierwsza rzecz, o której w takim przypadku powinniśmy pamiętać. Druga dotyczy języka, jakim informacja jest napisana. Stąd powyżej dokładny tekst otrzymanego maila. Łatwo zauważyć, że wiadomość ta z gramatyką i językiem polskim ma niewiele wspólnego. A to, dlatego, że w wielu przypadkach jest to tylko tłumaczenie oryginalnej informacji i to w dodatku dokonane przez tłumacza internetowego. Wreszcie zawsze można zadzwonić do banku i zapytać czy ten wysłał nam taką wiadomość.
Takie wykradanie haseł to w języku komputerowym phishing. Termin jest niekiedy tłumaczony, jako password harvesting fishing, czyli łowienie haseł. Nie dajmy się złowić, bo wyczyszczenie nam karty kredytowej z całego limitu może być bardzo bolesne.
Ernest Bodziuch,