„Wprowadzenie zawodu asystenta medycznego nie ma obecnie żadnego uzasadnienia systemowego, merytorycznego i praktycznego, natomiast wprowadza niepokój i poczucie chaosu merytorycznego" – czytamy w stanowisku NRPiP. Asystent medyczny to, obok sekretarki medycznej, jeden z dwóch nowych zawodów wprowadzanych do systemu ochrony zdrowia, by odciążyć lekarzy i pielęgniarki i poprawić jakość opieki nad pacjentem. Jak czytamy w stanowisku Rady, propozycję wprowadzenia takiego zawodu wyszła od Starostwa Powiatowego Tarnowskich Gór. Pielęgniarkom nie podoba się, że asystent medyczny miałby być kształcony w ramach pięcioletniej nauki w technikum medycznym. „Nasuwa się analogia do kształcenia pielęgniarek w tzw. starym systemie kształcenia, co dla niektórych osób mogłoby być dość mylącym zjawiskiem.
Czytaj także: Koroner stwierdzi zgon za 400 zł
O potrzebie wprowadzenia do systemu profesji współuczestniczącej w bezpośredniej opiece nad pacjentem, która wspomogłaby pracę pielęgniarek, mówi się od dawna. To też jedno z założeń projektu Polityki wieloletniej państwa na rzecz pielęgniarstwa i położnictwa w Polsce, który znalazł się w wykazie prac legislacyjnych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jednak, już na etapie ministerialnych prac nad Strategią na rzecz rozwoju pielęgniarstwa i położnictwa w Polsce, przedstawiciele pielęgniarek i położnych zaznaczali, że w bezpośredniej opiece nad pacjentem powinni wesprzeć pielęgniarki i położne przedstawiciele już funkcjonującego zawodu opiekuna medycznego, wprowadzonego do systemu w 2007 r. „Opiekun medyczny to osoba profesjonalnie przygotowana do do pomocy osobom chorym i niesamodzielnym w zaspokajaniu podstawowych potrzeb życiowych oraz podstrzymaniu podstawowej aktywności fizycznej i intelektualnej" – czytamy w „Strategii na rzecz rozwoju pielęgniarstwa i położnictwa w Polsce" z grudnia 2017 r.