Lekarze zaniepokojeni adnotacją na listach refundacyjnych

Resort zdrowia ogłosił wreszcie listę refundacyjną. Nie kończy to jednak problemów lekarzy i pacjentów

Aktualizacja: 31.12.2011 09:05 Publikacja: 30.12.2011 19:39

Lekarze zaniepokojeni adnotacją na listach refundacyjnych

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Niepokój medyków budzi pozornie niewielka adnotacja przy większości medykamentów umieszczonych na listach refundacyjnych: NFZ dopłaci do leku wtedy, gdy będzie on stosowany zgodnie ze swoimi wskazaniami rejestracyjnymi (te określa producent przy rejestracji, po przeprowadzeniu badań leku z udziałem pacjentów).

Pełna lista leków refundowanych - pdf

- Problem w tym, że nawet jedna piąta leków w Polsce jest stosowana poza swoimi wskazaniami rejestracyjnymi - mówi Wiesław Latuszek-Łukasiewicz z branżowego wydawnictwa Medycyna Praktyczna. - Te leki są potrzebne pacjentom, nie ma czym ich zastąpić.

Reumatyzm leczony lekiem na raka

Na problem zwrócił uwagę reumatolog dr Marcin Stajszczyk. Na branżowym portalu rynekzdrowia.pl napisał, że lekarze, zgodnie z nową ustawą refundacyjną, mogą dostać karę finansową od NFZ za przepisanie refundowanego leku poza jego wskazaniami rejestracyjnymi. "Większość leków tradycyjnych stosowanych w reumatologii przeszła do tej dziedziny medycyny z innych specjalności: onkologii lub transplantologii. (...) Są one skuteczne w leczeniu wielu chorób, których przebieg może prowadzić do kalectwa lub śmierci. Należą do nich choroby zapalne stawów" - pisze.

I dodaje: te leki używane są przez lekarzy jego specjalności standardowo, mimo że nie mają takich wskazań rejestracyjnych. "Nie posiadają i zapewne nigdy posiadać nie będą, ponieważ firmy nie rejestrują nowych wskazań" - pisze.

Artykuł wywołał zamieszanie wśród lekarzy.

- Rzeczywiście problem podawania leków poza wskazaniem wynikającym z rejestracji jest poważny, bo wiele podstawowych w naszej dziedzinie leków nie jest zarejestrowanych do stosowania w reumatologii - przyznaje prof. Witold Tłustochowicz, krajowy konsultant ds. reumatologii. - Zostały wymyślone 50 lat temu, dziś są bardzo tanie, bo wygasły ich patenty i mają mnóstwo odpowiedników. Lekarz, przepisując je, nie zastanawia się nad tym, co zapisano w dokumentach rejestracyjnych, bo stosuje je od lat, zgodnie ze swoją wiedzą - mówi. - Firmy nowych wskazań dla tych leków rejestrować nie będą, bo to wydatek, który im się po prostu nie opłaca. Bo wymagałoby to kosztownych badań klinicznych.

Prof. Tłustochowicz przyznaje, że poprosił Ministerstwo Zdrowia, by na liście refundacyjnej zapisało, że leki są refundowane nie wtedy, gdy są stosowane "zgodnie ze wskazaniami", ale wówczas, gdy używa się ich zgodnie z opinią towarzystw naukowych.

Będzie zamieszanie w kardiologii?

Naukowcy przyznają, że problem dotyczy też innych dziedzin medycyny. Prof. Tłustochowicz podaje przykład leku, który kilkadziesiąt lat temu wymyślono jako środek nasenny, a dziś podaje się go chorym po przeszczepach.

- Ścisłe trzymanie się wskazań rejestracyjnych wywołałoby też zamieszanie w kardiologii - mówi Latuszekłukasiewicz. - Kilkanaście leków z grupy statyn ma różne wskazania zapisane w ulotce rejestracyjnej, mimo że jest w nich ta sama cząsteczka chemiczna - dodaje. - Część leków jest zarejestrowana jako środki ograniczające ryzyko zawału, część jako podawane już po zawale. Działają dokładnie tak samo - mówi ekspert.

Marek Balicki minister zdrowia w rządzie SLD

W nowej ustawie refundacyjnej nie zapisano żadnych mechanizmów chroniących pacjenta przed nadmiernymi wydatkami, i to jest jej największa wada. Tymczasem, tak jak w Austrii, pacjent po przekroczeniu pewnej miesięcznej kwoty wydatków na leki powinien płacić za nie mniej lub dostawać za darmo.

Autorzy rozwiązań zapomnieli, jak dużo w Polsce pacjent dopłaca do leków refundowanych: 32 proc. ich ceny, podczas gdy np. w Niemczech - 8 proc. Bardzo duży mamy też udział w rynku leków nierefundowanych, których koszt w całości ponosi pacjent. Teraz ten udział jeszcze się zwiększy, bo wiele firm farmaceutycznych zrezygnowało z ubiegania o refundację.

—not. syl

Beata MałeckaLibera PO, wiceszefowa Sejmowej Komisji Zdrowia

Kierunek zmian określony w ustawie refundacyjnej jest korzystny, co nie znaczy, że na początku ich wprowadzania nie będzie żadnych zawirowań i problemów. Jednakże po to są konferencje i spotkania z ministrem zdrowia, żeby wszelkie wątpliwości rozwiać. Korzystnym rozwiązaniem jest wprowadzenie zasady, że lista refundacyjna będzie nieustannie zmieniana, co ułatwi wprowadzanie do refundacji nowych leków.

Za korzystne uważam także wycofanie się z promocji w aptekach. Ta możliwość powodowała, że dostęp do leków nie był równy, a pacjenci niejednokrotnie kupowali więcej środków, niż to było potrzebne.

—not. syl

Niepokój medyków budzi pozornie niewielka adnotacja przy większości medykamentów umieszczonych na listach refundacyjnych: NFZ dopłaci do leku wtedy, gdy będzie on stosowany zgodnie ze swoimi wskazaniami rejestracyjnymi (te określa producent przy rejestracji, po przeprowadzeniu badań leku z udziałem pacjentów).

Pełna lista leków refundowanych - pdf

Pozostało 92% artykułu
Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"