To nie pierwszy raz, kiedy w Polsce pojawia się pomysł rezygnacji ze stażu podyplomowego. W 2011 r., na mocy nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, został on zlikwidowany i miał być zastąpiony dwusemestralnym praktycznym nauczaniem na ostatnim roku studiów. Już wtedy Naczelna Rada Lekarska uznała tę decyzję za błędną, podkreślając, że prowadzi do obniżenia jakości kształcenia i naraża pacjentów na kontakt z osobami bez tytułu zawodowego i prawa wykonywania zawodu. Samorząd lekarski wskazywał, że staż to sprawdzona i bezpieczna forma nauki praktycznej, pozwalająca młodym lekarzom nabyć kompetencje pod okiem doświadczonych mentorów.
Wówczas wśród organizacji opowiadających się za utrzymaniem stażu była Konferencja Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych (KRAUM). Teraz to KRAUM proponuje jego likwidację. Pomysł ten przedstawiła na spotkaniu z minister Jolantą Sobierańską-Grendą. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, resort nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie. Do pomysłu likwidacji stażu odniósł się jednak ostatnio w podcaście „Rzecz o zdrowiu” Mariusz Klencki, dyrektor Departamentu Rozwoju Kadr Medycznych w Ministerstwie Zdrowia. – Dyskusje o likwidacji stażu są długie. Przypomnę, że jeszcze za pani minister Ewy Kopacz została dokonana rewolucja, jeżeli chodzi o same studia. Szósty rok stał się rokiem praktycznego nauczania klinicznego z myślą o likwidacji stażu. Ponieważ minister Konstanty Radziwiłł w ostatniej chwili przywrócił ten staż, mamy obecnie praktyczne nauczanie kliniczne na szóstym roku, a z drugiej strony zachowany staż i mieszane jego oceny. Są staże, które są bardzo dobre i młodzi lekarze mocno z nich korzystają, a są też takie, z których nie wynoszą zbyt wiele – tłumaczył Mariusz Klencki.
Czytaj więcej
Resort zdrowia rozważa likwidację możliwości wykonywania zawodu lekarza na terenie Polski przez m...
Rezydenci: bez stażu trudno o dobrego lekarza
– Jesteśmy przeciwni likwidacji stażu, ponieważ w ostatnim czasie mieliśmy ogromny problem ze spadkiem jakości kształcenia – mówi Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL. Jak dodaje, jest to efekt m.in. otwierania nowych kierunków lekarskich, które nie spełniają norm dydaktycznych. – Staż, nawet jeśli w wielu miejscach realizowany jest średnio, zapewnia realny kontakt z pacjentem. Przeskok z szóstego roku studiów bezpośrednio na rezydenturę jest zbyt duży. Konieczny jest okres przejściowy, który właśnie realizuje staż – podkreśla Goncerz.
Przewodniczący Porozumienia Rezydentów zaznacza, że w niektórych krajach ostatni rok studiów jest zorganizowany na wzór stażu – w małych grupach klinicznych, głównie w formie praktyk. Część polskich uczelni wprowadza takie rozwiązania, ale – jak mówi – dopiero gdy ten model stanie się standardem, będzie można rozmawiać o likwidacji stażu. Dodaje, że w wielu uczelniach zajęcia praktyczne mają charakter symulacji i często prowadzone są w dużych grupach, co ogranicza kontakt z pacjentem. – Tylko w niektórych ośrodkach szósty rok ma charakter prawdziwego stażu – tłumaczy.