- Za podwyżkami stoją galopujące stawki za wywóz śmieci, rosnące czynsze czy cena gazu - wyjaśnia Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments. - W ryzach koszty starają się trzymać obniżki cen prądu - dodaje.
Analityk podaje, że za wywóz śmieci trzeba dziś płacić o 24 proc. więcej niż przed rokiem. - A wciąż najpewniej nie jest to kres podwyżek. Byłby to alarmujący wskaźnik, gdyby nie fakt, że opłaty te stanowią tylko niewielki ułamek (ok. 5 promili) kosztów ponoszonych przez statystyczne gospodarstwo domowe - mówi ekspert HRE Investments. - Dla przeciętnego domowego budżetu znacznie ważniejsze jest to, co dzieje się z cenami nośników energii. Te odpowiadają w Polsce mniej więcej za połowę wszystkich kosztów utrzymania dachu nad głową. W praktyce oznacza to, że na nośniki energii przeciętny rodak wydaje co jedenastą złotówkę znajdującą się w portfelu.
Energia cieplna podrożała przez ostatnie 12 miesięcy o 1,8 proc. - Chodzi tu o ciepło dostarczane do domów z sieci - na nie statystycznie wydajemy najwięcej w kategorii „nośniki energii" - zwraca uwagę Bartosz Turek. - Prawie tak samo dużo pieniędzy wydajemy na często stosowany w polskich domach opał. Za ten według GUS trzeba dziś płacić jedynie o 0,5 proc. więcej niż przed rokiem. Dla porównania gaz, który w „statystycznym koszyku" waży dwa razy mniej niż energia cieplna jest dziś o 4,2 proc. droższy niż przed rokiem.
Na drugim biegunie jest energia elektryczna. - Ta zużywana w domach odpowiada wg danych Eurostatu za co siódmą złotówkę wydawaną na utrzymanie własnych czterech kątów - wskazuje Bartosz Turek. - Po rządowej interwencji jej cena jest dziś wg danych GUS o 5,8 proc. niższa niż przed rokiem. W związku z tym, że Polacy znacznie więcej wydają na energię niż na wywóz śmieci, to ten jednocyfrowy spadek stawki za kilowatogodzinę na razie z nawiązką neutralizuje dotychczasowe dwucyfrowe wzrosty opłat za wywóz śmieci. Podobnie tańsza energia powoduje, że statystyczny obywatel wciąż mniej niż przed rokiem wydaje na nośniki energii - podkreśla.
Znacznie więcej niż przed rokiem trzeba też płacić za usługi związane z domem (o 5 proc.). - Chodzi tu o takie usługi jak naprawy czy usługi sprzątania. W tym wypadku podwyżki nie są niczym zaskakującym w obliczu rosnących wynagrodzeń Polaków - zauważa analityk HRE Investments. - Wyraźnie w ostatnim roku wzrosły też czynsze płacone przez najemców właścicielom – o 4,8 proc. Należy dodać, że w Polsce dominuje najem o stawkach nierynkowych (chodzi tu np. o mieszkania komunalne, zakładowe czy spółdzielcze lokatorskie). Raportowany przez urząd wzrost cen nie odnosi się więc wprost do stawek płaconych właścicielom, którzy kupili mieszkania na wynajem. Te wg danych płynących z najnowszego raportu AMRON – SARFiN w największych miastach raczej nie rosły aż tak szybko.