Rozmowa z Aleksandrą Dalecką, adwokatem w kancelarii Zdanowicz i Wspólnicy.
Rz: Nadal się zdarza, że deweloper zapisuje w umowie, iż jeśli klient nie zjawi się w umówionym terminie, sam od siebie lokal odbierze i nie uzna zgłoszonych potem usterek.
Aleksandra Dalecka: Takie zapisy są niezgodne z prawem. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz sądy zakwestionowały, co do zasady, klauzule mówiące, że w przypadku niestawiennictwa konsumenta w wyznaczonym terminie w celu protokolarnego odbioru nieruchomości deweloper jest uprawniony do jednostronnego jej odbioru i stwierdzenia, że wybudowana nieruchomość jest zgodna z umową.
Protokół podpisany w takiej sytuacji wyłącznie przez dewelopera traktowany był bowiem jako protokół podpisany przez obie strony. W praktyce klient, który nie mógł bez własnej winy uczestniczyć w odbiorze – bo np. przypadał on na czas jego choroby albo urlopu – tracił możliwość zgłoszenia wadliwości lokalu. To z kolei rodziło trudności w postępowaniach sądowych, w których klienci dochodzili swoich praw z tytułu rękojmi za wady. Sprzedawca twierdził bowiem, że nabywca nie zgłosił wadliwości lokalu przy odbiorze, a tym samym utracił swoje uprawnienia z rękojmi.
Jakie jeszcze zapisy nie będą wiązały klientów deweloperów odbierających lokal?