29 kwietnia wejdzie w życie ustawa o ochronie nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego, potocznie nazywana deweloperską, która ma za zadanie zabezpieczać interes osób kupujących mieszkania w razie bankructwa dewelopera. Nowe przepisy wymusiły określenie wynagrodzenia notariuszy za czynności związane z obsługą transakcji na rynku nieruchomości.
Projekt rozporządzenia ministra sprawiedliwości przewiduje, że maksymalna stawka, jaką będzie mógł pobrać rejent za sporządzenie umowy deweloperskiej, wyniesie jedną czwartą taksy. Za umowę ustanowienia odrębnej własności lokalu i jego sprzedaży oraz za umowę sprzedaży lokalu na rynku wtórnym notariusz otrzyma połowę taksy, a całą pobierze jedynie przy umowie sprzedaży nieruchomości gruntowej.
Zaproponowana w projekcie stawka za przygotowanie umowy deweloperskiej spotkała się z negatywnymi opiniami notariuszy. Część środowiska uważa ministerialną wycenę za zbyt niską ze względu na dużą liczbę elementów, z jakiej będzie składał się taki dokument.
– Umowa ta, jako tworząca stosunek prawny między deweloperem a przyszłym nabywcą, w istocie może być nawet bardziej rozbudowana i skomplikowana niż umowa ustanowienia odrębnej własności lokalu – tłumaczy Michał Wieczorek, notariusz z Poznania.
Rejenci zwracają uwagę, iż takie ukształtowanie stawek może spowodować zmonopolizowanie czynności przez wybrane kancelarie. – Trudne i nieopłacalne będzie przygotowywanie umów deweloperskich okazjonalnie, przez notariuszy, którzy na co dzień nie obsługują znaczących deweloperów – przekonuje Wieczorek.