Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną fiskusa w sprawie sposobu obliczenia podatku od spadków. Sąd uznał, że gdy dotyczy on lokatorskiego spółdzielczego prawa do lokalu mieszkalnego, fiskus nie może brać pod uwagę jego wartości rynkowej. Organy podatkowe powinny ustalić wartość wkładu mieszkaniowego.
W sprawie chodziło o podatek od spadku, jaki podatniczka wraz z dwoma synami nabyła na podstawie postanowienia sądu rejonowego po zmarłym mężu. Po spadkodawcy nie zostało zaś nic oprócz spółdzielczego lokatorskiego prawa do lokalu mieszkalnego.
Porównanie rynku
Problemy wdowy zaczęły się po złożeniu zeznania podatkowego, w którym spadkobiercy za radą pracownika urzędu podali wartość rynkową mieszkania. Fiskus skwapliwie je przyjął, porównał jeszcze wskazaną wartość z transakcjami rynkowymi i uznał, że nie odbiega ona od cen w danym rejonie. W konsekwencji zaczął domagać się podatku od wartości rynkowej takiej jak innych lokali. Wyjaśnił, że zgodnie z przepisami wartość nabytych rzeczy i praw majątkowych przyjmuje się w wysokości określonej przez nabywcę, jeżeli odpowiada ona ich wartości rynkowej. Dlatego do wyliczenia podatku fiskus przyjął rynkową wartość mieszkania.
Podatniczka uznała postępowanie organów podatkowych za niesłuszne i niesprawiedliwe. Podkreślała, że mieszkanie, które zostało jej po zmarłym mężu, zawsze będzie miało status mieszkania lokatorskiego. Zaskarżyła zatem decyzję fiskusa.
Po stronie wdowy opowiedział się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach. Uwzględniając jej skargę, sąd podkreślił, że popełniła błąd, wypełniając deklarację. Tymczasem organ porównał podaną w niej wartość z cenami mieszkań o innym statusie prawnym. W konsekwencji zrównał wartość mieszkania mogącego stanowić przedmiot obrotu (własnościowe spółdzielcze czy pełne własnościowe) i lokatorskiego prawa do lokalu, którego zbyć nie można.