Tak komentują deweloperzy program budowy mieszkań ogłoszony tydzień temu przez PiS. Propozycji ułatwienia dostępu do lokali było w nim wiele. M.in. padła obietnica, że „państwo stworzy model taniej budowy mieszkań, w którym koszt jednego metra kwadratowego będzie wynosić około 2,5 tys. zł". Czy to realne? Czego trzeba mieszkaniówce?
Najem ?zamiast kredytu
Jacek Bielecki, dyrektor ds. jakości w firmie deweloperskiej Marvipol, ekspert zajmujący się budownictwem mieszkaniowym od wielu lat, zgadza się z tym, że mieszkania w Polsce są drogie w stosunku do dochodów. Przyznaje, że lokale mogłyby być tańsze.
– Byłoby to możliwe, gdyby udało się zracjonalizować wymagania techniczne dla budynków, które w wielu przypadkach są znacznie bardziej restrykcyjne, a tym samym kosztowne niż w innych krajach Europy. Także skomplikowane procedury i niewydolność administracji powodują, że stawki rosną. Wpływ tych czynników na koszty szacuję na 20 proc. I w tym upatrywałbym głównego źródła obniżenia kosztów, czyli zwiększenia dostępności mieszkań – mówi Jacek Bielecki. – Niezależnie od powyższych czynników wybudowanie mkw. mieszkania za 2,5 tys. zł jest nierealne. Same prace budowlane to koszt powyżej 3 tys. zł. Trudno wymagać niższej ceny, bo powstanie substandard lub płace pracowników będą bardzo niskie – uważa Jacek Bielecki.
1,9 tys. wniosków o dopłaty do kredytów w ramach MdM, na łączną kwotę 43 mln zł, złożyli klienci do połowy lutego br.
Jego zdaniem programy rządowe „Rodzina na swoim" czy „Mieszkanie dla młodych", w ramach których budżet państwa dopłaca kupującym mieszkania pewną kwotę, nie są potrzebne deweloperom.