Prezydent Warszawy zameldowała na pobyt stały w lokalu spółdzielczym mężczyznę, który we wniosku o zameldowanie wskazał, że w mieszkaniu tym zamieszkuje już od lipca 2006 roku, posiada tam swoje rzeczy i ma swobodny dostęp. W mieszkaniu obecnie przebywa też drugi mężczyzna, który jest tam od dawna zameldowany. Wcześniej, aż do śmierci mieszkał tam również inny lokator, który posiadał spółdzielcze prawo do lokalu.
Prawowity właściciel mieszkania - spółdzielnia mieszkaniowa, złożyła odwołanie do Wojewody. Wskazała, że zmarły jeszcze przed śmiercią został wykluczony z grona członków spółdzielni z powodu sporych zaległości w opłatach. Spółdzielnia dodała, że zameldowanie kolejnej osoby na pobyt stały, w takim stanie faktycznym, nastąpiło mimo jej kategorycznego sprzeciwu.
Jej zdaniem, nie posiada żadnych informacji wskazujących na to, aby zameldowany przez prezydent lokator kiedykolwiek mieszkał w tym lokalu. Taki fakt mogły potwierdzać np. dane dotyczące zwiększenia wysokości opłat za ilość osób zamieszkujących lokal.
Wojewoda Mazowiecki utrzymał w mocy decyzję prezydent. Wyjaśnił, że osoba, która przebywa w określonej miejscowości, pod tym samym adresem dłużej niż trzy doby, obowiązana jest zameldować się na pobyt stały lub czasowy, najpóźniej przed upływem czwartej doby, licząc od dnia przybycia. Na podstawie zgłoszenia organ prowadzący ewidencję ludności obowiązany jest dokonać zameldowania, które ma postać jedynie czynności rejestracyjnej. Natomiast brak potwierdzenia pobytu w lokalu przez jego właściciela, ale i brak wyraźnej zgody na zameldowanie, nie stanowi przy tym negatywnej przesłanki do dokonania zameldowania.
Wojewoda podkreślił, że pobyt osoby ubiegającej się o zameldowanie w lokalu musi mieć charakter pobytu legalnego oraz odbywać się za wiedzą i zgodą jego właściciela lub innej osoby uprawnionej do dysponowania nim. Natomiast fakt zamieszkiwania mężczyzny w spornym lokalu potwierdziła zarówno kontrola meldunkowa, jak i zamieszkujący w sąsiednim lokalu świadkowie.