Formalnie korzystną decyzję Trepkowie zaskarżyli do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, a ich skarga kasacyjna trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Skarga jest na pozór zaskakująca, ale gra idzie o odszkodowanie za utraconą własność. Jej byli właściciele stracili ją w 1962 r. na mocy dekretu warszawskiego.
Decyzja odmawiająca przyznania użytkowania wieczystego została skierowana do Julii Trepki, która w tym czasie nie żyła już od 11 lat. Nikt się jednak tym nie zainteresował i w tym samym 1962 r. została zawarta umowa dzierżawy na 80 lat, a w 1972 r. ustanowiono na rzecz rządu Kanady prawo użytkowania wieczystego gruntu do 2071 r.
Aleksander Trepka i inni członkowie rodziny wystąpili do ministra infrastruktury o stwierdzenie nieważności decyzji dekretowej z 1962 r. Minister i jego kolejni następcy orzekli, że odmowa ustanowienia na rzecz byłej właścicielki użytkowania wieczystego nastąpiła z naruszeniem prawa, bo została skierowana do osoby nieżyjącej, zaszły jednak nieodwracalne skutki prawne, które uniemożliwiają stwierdzenie nieważności decyzji dekretowej. Wynikają z umów cywilnoprawnych zawartych z rządem Kanady.
– Czym innym jest stwierdzenie nieważności decyzji z powodu rażącego naruszenia prawa, a czym innym uznanie, że została wydana z naruszeniem prawa – mówił przed NSA radca prawny Adam Starczewski, pełnomocnik skarżących. – Takie rozstrzygnięcie powoduje, że w dniu dzisiejszym moi klienci mają małe szanse na uzyskanie odszkodowania za utratę własności. Sądy cywilne rozmaicie traktują bowiem pozwy o odszkodowanie w sprawach, w których jedynie formalnie, np. z powodu skierowania decyzji do osoby nieżyjącej, stwierdzono wydanie jej z naruszeniem prawa.