– Tak złego okresu nie było od 17 lat, od kiedy prowadzę agencję. Co prawda przychodzą osoby zainteresowane zakupem nieruchomości, ale zazwyczaj kończy się na oglądaniu ofert. Ludzie prawie przestali kupować – przyznaje Danuta Kwiatkowska z agencji nieruchomości Kampinos.
Podobne odczucia mają inni pośrednicy. Początek roku to w nieruchomościach tradycyjnie okres zastoju, ale tak złej sytuacji nie było od dawna.
– Transakcji praktycznie nie ma. Gdziekolwiek spojrzeć, zdanie pośredników jest takie samo: handlu nie ma – mówi Joanna Lebiedź z agencji Lebiedź i Lebiedź. – Wielu notariuszy, z którymi współpracujemy, odnotowuje o 40 – 50 proc. mniejszy obrót z powodu braku transakcji na rynku nieruchomości.
[srodtytul]Tanieją mieszkania i domy[/srodtytul]
Według danych Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości ceny domów spadły w zeszłym roku nawet o 40 proc. Z kolei z doświadczeń agencji Bracia Strzelczyk wynika, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy stawki wywoławcze za mieszkania w wielkiej płycie, w osiedlach z lat 70. i 80., spadły średnio o 1000 zł za mkw. Ceny wywoławcze lokali w nowych osiedlach i lokali używanych w dobrych lokalizacjach, np. Śródmieście, Mokotów, Żoliborz, Saska Kępa, nie zmieniły się. Natomiast średnie ceny transakcyjne są niższe o 10 – 20 proc.